Wojna amerykańsko-rosyjska i pakt krwawych bliźniaków – czy ktoś jest w stanie powstrzymać Putina?

Rosja zaatakowała Ukrainę. Ale czy faktycznie ten konflikt zbrojny można nazwać jedynie wojną Rosyjsko-Ukraińską? Bo z całą pewnością gra toczy się również między innymi graczami geopolitycznymi, gdzie Ukraina – choć zabrzmi to dość brutalnie – nie jest głównym celem, lecz drogą do osiągnięcia tego celu. Niestety, to samo można powiedzieć o Polsce. O co chodzi? Już tłumaczę…
Wyobraźmy sobie, że przez terytorium Polski przechodzi wielki krzyż. Wizualizujmy to na mapie, wówczas łatwiej będzie zrozumieć. I teraz na samym szczycie tego krzyża, czyli na Północ, mamy za morzem Stany Zjednoczone, czyli wielką potęgę gospodarczą. W stronę Południa są to Chiny – kolejna potęga z ogromnym potencjałem. Na Zachodzie będą to Niemcy, które wiodą prym w Unii Europejskiej i w zasadzie ją reprezentują od dawna wykorzystując inne państwa członkowskie. I ostatnia potęga militarno-gospodarcza z ogromnym potencjałem – jest to Wschód, czyli Rosja.
Mamy zatem cztery potęgi gospodarcze z ogromnym potencjałem militarnym, koneksjami, układami. Gra nie toczy się tyle o Ukrainę czy nawet Polskę, czyli tereny, które znajdują się pomiędzy tymi ramionami krzyża. Jesteśmy jedynie poligonem, gdzie toczy się walka między tymi czterema państwami, gdzie niekoniecznie wojna musi być toczona taką bronią widoczną, w postaci armat, karabinów, czołgów. Może to być chociażby Nowy Jedwabny Szlak prowadzony z Chin do Europy z pominięciem gospodarczym Rosji w celu jej osłabienia.
Zastanówmy się teraz, co takiego musiało się wydarzyć, że Amerykanie nagle wycofali się z wojny, która toczyła się na bliskim wschodzie, gdzie przecież oczywistym jest, że głownie była to wojna amerykańsko-rosyjska na różnych poziomach o strefy wpływów. I co, Amerykanie nagle zabrali zabawki i postanowili się wycofać? Raczej niespotykana sytuacja… A może po prostu ta wojna amerykańsko-rosyjska została przeniesiona z bliskiego wschodu do Europy?!
Wymuszona pandemia i obostrzenia pozwoliły przetestować państwa europejskie pod względem ćwiczebnym. Zamykane były szpitale, wprowadzony chaos i strach, w niektórych państwach wprowadzone były godziny policyjne, na jedną komendę robiliśmy zakupy, a potem barykadowaliśmy się w domach. Oczywiście nie wszyscy. Niektórzy stanęli w obronie prawdy i wolności. W niektórych państwach doszło do krwawych starć i wojen domowych, podczas, gdy u nas na szczęście wewnętrzna „wojna” toczyła się głównie na płaszczyźnie prawnej, gdzie obroną naszej wolności stała się Konstytucja.
Przymusowe testowanie preparatów nazywanych szczepionkami, na którym zarobił wielki przemysł technologiczny to kolejne elementy tej wojny. Choć nie odnieśliśmy takich strat jak państwa, gdzie doszło do prawdziwych masakr między władzą, a obywatelami, to ponieśliśmy jednak inne straty. Polskie szkoły były najczęściej zamykane, podczas, gdy w Rosji nie zamykano szkół w ogóle, podawano inne „szczepionki”, a w krajach takich, jak Albania, które nie znajdują się pod Unijnym, w zasadzie niemieckim wpływem, nawet nie słyszano o pandemii i nie odnotowywano nadmiernych zgonów, bo szpitale nie były zamykane przed ludźmi. Temat jednak na tyle obszerny, że wymaga oddzielnej analizy. Pokazuje jednak, kto na tym zarobił, kto stracił i jakie wpływy się ujawniły. A niekoniecznie są to tylko i wyłącznie członkowie gry, którym można przypisać państwowość, czyli same USA, Chiny, Rosja i Niemcy działające pod płaszczykiem UE.
No dobrze, to już się stało. Mleko się rozlało. Państwa unijne skupiły się na wewnętrznych problemach, wielcy gracze polityczni osiągnęli jakiś cel, poszerzyli wpływy, a wojna toczona na Bliskim Wschodzie między Stanami Zjednoczonymi, a Rosją, przeniosła się do Europy. Co dalej?
Putin wypowiedział wojnę Ukrainie, to na nią napadł. Tylko, że NATO już dawno przeniesło dowództwo z Niemiec do Polski, a USA ma tu swoich żołnierzy, sprzęt i nie ulega wątpliwości, że ten top level wojny już dawno planowano przenieść z Bliskiego Wschodu do Europy. Nie dziwi więc, że zaczyna ona być widoczna i przynosić śmiertelne żniwo zaraz po tym, jak Amerykanie wycofali wojska z Azji i Bliskiego Wschodu. Przypadek? Nie sądzę.
Powinno też zastanowić, że to właśnie Amerykanie zaczęli jako pierwsi informować o planowanej inwazji Rosji na Ukrainę. Oczywistym było również, że pojawi się jakaś odpowiedź ze strony Rosji na poszerzanie strefy wpływów przez Amerykę na terenie UE. Tylko, że Rosja dała się podejść i zrobiła o jeden krok za daleko. Wygląda na to, że jedna z opcji jest taka, że Putin postanowił załatwić jakieś swoje interesy i wzbogacić się jeszcze mocniej poświęcając Rosję. Bo nie ulega wątpliwości, że tam, gdzie jest wojna, tracą wszyscy i po każdej stronie są ofiary, a więc ofiary będą i już nawet są po stronie Rosji.
To są jednak tylko takie ofiary i tragedie, które widzimy my – zwykli obywatele i ludzie. Wiadomo, że chociażby dla przemysłu zbrojeniowego czy innych obszarów przemysłu, czas wojny to prawdziwa żyła złota. Nie zapominajmy czemu Hitler rozpętał II Wojnę Światową. Chodziło przecież o padającą w Niemczech gospodarkę. A czy ta rosyjska w obecnych czasach ma się dobrze? Czy Rosja zawiera korzystne umowy handlowe? O Nowym Jedwabnym Szlaku planowanym z jej pominięciem już wspominałam. Tu widać stosunek Chin do Rosji. Czyli gospodarka rosyjska kuleje, ale… armię mają na poziomie 200 tys. sprawnych żołnierzy i sprzęt na wysokim poziomie …
Putin nie musiał wypowiadać tej wojny. Na ziemiach słowiańskich mógłby dalej panować względny spokój. Ale Rosja nie byłaby już tak silną potęgą jak dotychczas i wraz z upływem czasu przestałaby się liczyć w rozgrywkach wielkich graczy. Sankcje wprowadzane za napaść na Krym też były tak śmieszne, że można się tylko zastanawiać, czemu wcześniej nikt nie zareagował. Czyżby ci gracze już dawno dogadali się między sobą, a państwa (wraz z ich obywatelami) zostały podzielone i rozprzedane?
Wypowiedzenie wojny przez Rosję Ukrainie to jednak akt desperacji. Zupełnie nieprzemyślany. Być może zatem Putin załatwiając jakieś interesy prywatne po prostu postanowił poświęcić Rosję. Może od sprawowania władzy nad mocarstwem i ciągłą walką o poszerzanie wpływów, a ma już swoje lata, za mocno wczuł się w rolę wszechmogącego władcy świata i postanowił podbić świat, jak kiedyś Hitler, czy Stalin? Albo ktoś go zwyczajnie podpuścił, by robiąc ten jeden krok za dużo, zwyczajnie się odsłonił i być może nawet w przyszłości dał pokonać.
No dobrze, ale skąd teza, że Putin dał złapać się w pułapkę i podpuścić? Po ogłoszeniu przez Amerykę napaści Rosji na Ukrainę Putin jak marionetka krok po kroku realizuje to, co ktoś mu rozkazał? Czy może faktycznie w jakiś sposób ktoś zdobył tajne plany zamachów? Ale jeśli są tak dokładne, to czemu nie zostały zabezpieczone cele ataków i nie podjęte konkretne działania?
Wypowiedzenie wojny Ukrainie na całym jej terytorium było najgorszą decyzją jaką Putin mógł podjąć zarówno dla Państw Europejskich, jak i samej Rosji. Bo patrząc raz jeszcze na ten niewidoczny krzyż potęg militarnych wzajemnie walczących o wpływy, widzimy, że Rosja osłabiona wojną z Ukrainą staje się łakomym celem dla innych czy też jednej innej potęgi, z którą Rosja prowadzi wojnę na poziomie gospodarczym.
Co może być następstwem tej decyzji? Gdyby dyktator nagle wycofał się z Ukrainy i poddał, pokaże tym, że jednak porwał się z motyką na słońce i nie jest w stanie dokończyć czegoś, co zaplanował. Wówczas staje się łatwym celem. Toczenie walki na terenie całej Ukrainy to z kolei sprawa całej Europy, konflikt zbrojny, który osłabia wszystkie strony i tu również Rosja staje się łatwym celem ataku. Także nie bardzo mu się opłaca ani krok w przód, ani krok w tył. Znalazł się więc w potrzasku.
Czy zatem może dojść do sytuacji, gdzie - tak jak Rosja postanowiła sobie - „uratować” niektóre obszary Ukrainy spod „banderowskiego totalitaryzmu”, tak choćby Chiny mogą zechcieć uratować Europę przed rosyjskim totalitaryzmem i agresją na Europę? Przecież jest to najlepszy moment zarówno ze strony Chin i Stanów Zjednoczonych na ostateczne osłabienie czy też dobicie Rosji! A gdzie w tym wszystkim jesteśmy my - Polacy?
Teraz jesteśmy kolejnym potencjalnym poligonem zaraz po Ukrainie. Nie jestem zwolenniczką prowadzenia wojen za innych. Nie dziwią też głosy, że Polacy nie powinni za Ukrainę walczyć i umierać. Tylko czy faktycznie gra toczy się jedynie o Ukrainę, a jedynymi stronami wojny jest rosyjski zaborca i Ukraina? Raczej jest to wojna miedzy opisanymi mocarstwami, czyli Rosją, Stanami i Chinami. A co w tym układzie robią Niemcy?
I tu dochodzimy do sedna. Wspomniałam o Hitlerze, Stalinie, przypomnijmy sobie pakt Ribbentrop-Mołotow. Czy naprawdę nie umiemy wyciągać wniosków z przeszłości i realnie ocenić zagrożenia, nawet teraz, gdy wojna jest już fizyczna i namacalna i zaczęli już ginąć ludzie? To już nie tylko wojna toczona na poziomie gospodarczym czy informatycznym. To prawdziwe ataki militarne i nadchodząca niespodziewanie śmierć!
Niemcy zawładnęli UE poszerzając swe wpływy i wykorzystując jej członków. Zamknęli usta wielu państwom członkowskim bezceremonialnie mieszając się w sprawy wewnętrzne tych państw i poszerzając swą potęgę. To oni są odpowiedzialni za kryzys humanitarny, który zawładnął Europą. Są też cały czas ogromnym sojusznikiem Rosji. Tak! Są sojusznikiem Rosji, również w tej wojnie…
Widać to było na przykładzie Nord Stream 2, ale i teraz. Podczas, gdy nawet Turcja jest przeciwna agresji rosyjskiej na Ukrainę i pojawiają się konkretne zapewnienia, co robią Niemcy? Wysyłają Ukrainie hełmy. Czyli trochę tak jak w tym dowcipie, że nasz orzeł z ich hełmu zrobi sobie nocnik. A rzekome sankcje? Przecież te sankcje są irracjonalne, wręcz śmieszne i nie stanowią w najmniejszym stopniu o niczym.
Wiadomo już, że Nord Stream 2, to była jedynie gra polityczna, bo Rosja nie ma takich potencjałów i zasobów, jak zapewniała. Prawda jest brutalna – oni mają w poważaniu ten cały Nord Stream 2, który raczej „budowany” był w zupełnie innym celu, czy też celach. Sankcje gospodarcze również nic nie dają i nie dawały nawet od czasu napaści na Krym. Tak więc Putin otrzymał zielone światło od UE pod niemieckim zaborem do dalszych działań.
No i co dzieje się teraz? Podczas, gdy nawet Turcja opowiada się po stronie zaatakowanej Ukrainy, UE pod zaborem niemieckim wciąż odmawia Ukrainie przystąpienia do państw członkowskich. A taki ruch przecież mógłby nagle zmienić cała sytuacje na tej arenie! Gdyby nie wcześniejsze działania rosyjsko-niemieckie, pewnie sytuacja Ukrainy, a co za tym idzie – również pozostałej części Europy, a w tym Polski, wyglądałaby zupełnie inaczej. Polacy byli za wstąpieniem Ukrainy do UE. Przypomnijmy sobie, co stało się, aby to uniemożliwić i czemu UE pod niemieckim zaborem odmówiła... Znów była to ingerencja Rosji, a potem oparta na działaniach Rosji, decyzja Niemiec.
Ale nawet dziś, widząc zagrożenie, Niemcy nie chcą pomóc Ukrainie. Wysyłają hełmy, z którymi wiadomo, co można zrobić. Sankcje, groźby i jakiekolwiek negocjacje w stronę Rosji są tak żałosne, że po prostu można stwierdzić, że nie ma żadnych kar, wciąż jest zielone światło do podboju Ukrainy. A co po Ukrainie? Rozmowy Merkel z Putinem z ominięciem państw, których sprawy dotyczą, również dają do myślenia…
No, a teraz mały powrót do przeszłości… Wszak mawiają, że historia najlepszą nauczycielką życia. Tylko czemu nikt nie wyciąga lekcji z tej historii i nie jest w stanie z wyprzedzeniem zaradzić pewnym ruchom, by świat już nigdy nie ujrzał takiej skali okrucieństwa, jak działo się to podczas wielkich wojen światowych? Tu raz jeszcze warto przypomnieć pakt Ribbentrop-Mołotow, od którego wszystko się zaczęło oraz do jakich rzezi doprowadziły imperialistyczne zapędy Hitlera i Stalina.
Czyżby Historia zatoczyła koło? Czy ktoś lub coś, jest jeszcze w stanie powstrzymać Putina przed rozpętaniem rzezi o zasięgu światowym? Przede wszystkim trzeba, aby Niemcy ostatecznie się opowiedzieli po czyjej stronie stoją i kogo wspierają! Bo takimi śmiesznymi sankcjami nakładanymi na Rosję przez USA czy UE pod wodzą Niemiec jedynie pokazują Rosji zielone światło do dalszych działań. Jak wspominałam, nie jestem zwolenniczką prowadzenia wojny za kogoś, lecz doprowadzenia do takich działań, które tę wojnę mogą zatrzymać. A Rosję w tym przypadku z cała pewnością w dalszych imperialistycznych zakusach ostudziłoby przyjęcie Ukrainy do UE i NATO.
Niemożliwe? Skoro nie udało się wcześniej, bo Majdan itp. to czemu miałoby się udać teraz? A no właśnie dlatego, aby postawić wreszcie tą barierę, za którą Rosja nie odważy się przejść, gdyż oznaczałoby to wypowiedzenie wojny całej Europie! Podczas, gdy NATO przeniosło dowództwo z Niemiec do Polski, a Amerykanie zbroją nas i wysyłają do nas swoich ludzi, podczas, gdy Rosja atakuje całą Ukrainę, a natarcia pojawiają się również w pobliżu naszych granic, to my mamy stanowić ten zawór bezpieczeństwa i barierę ochronną dla pozostałej części Europy i walczyć za wszystkich na pierwszej linii ognia? A w zasadzie drugiej, bo pierwsza jest Ukraina.
Jednak w miarę jedzenia apetyt rośnie… Cóż nam wówczas pomoże ta garstka żołnierzy wysłanych z Anglii czy nawet całe legiony żołnierzy i sprzętu z USA, jeśli mielibyśmy stanowić poligon i teren bezpośredniej zapory? Pamiętamy jak skończyła się chociażby bitwa o Anglię, gdzie za pomoc i skuteczne działania obronne wystawiono nam jeszcze rachunek, co obecnie w ogóle nie jest nawet poruszane w książkach od historii, a rola Polaków w walce umniejszana, a nawet marginalizowana.
Tu nie chciałabym być czarnym prorokiem czy wcielać się w rolę Kasandry. Pamiętajmy jednak, że już przerabialiśmy sytuację, gdzie znajdowaliśmy się jako Naród pod zaborami niemieckim i rosyjskim. Pojawiają się głosy, również anonimowo od osób związanych z wojskiem, że podczas, gdy cała uwaga skupiona jest na naszej wschodniej granicy, to ta zachodnia jest zupełnie nie chroniona, co stanowi niebezpieczną sytuację. Czy jest to prawda? Tego nie wiem i nie będąc dziennikarzem śledczym, a jedynie felietonistką, nie mam możliwości nawet zweryfikowania takiej informacji. Mogę mieć jedynie nadzieję, że nie jest to prawdą.
Nie ulega jednak wątpliwości, że jest to ten moment, w którym ktoś wreszcie powinien przycisnąć Niemcy do jasnego zdeklarowania się, po której stronie stoją. Jest to ten moment, gdzie jakiekolwiek działania, oczywiście przemyślane, lepsze są niż czekanie, aż sytuacja sama się rozwinie. Każda zwłoka to kolejne ludzkie życie. Turcja wciąż proponuje mediacje między Rosją, a Ukrainą. UE zaś, powinna jasno postawić Rosji granicę, za którą nie może przejść, bo oznaczać to będzie wypowiedzenie wojny całej Europie i rozpętanie kolejnej wojny światowej, do czego Rosja nie jest przygotowana.
Oczywiście tych drobnych działań, jakie można podjąć oraz rozważenie wszelkich rozwiązań mogących powstrzymać wojnę, czy też przeniesienie tej wojny z terytorium Bliskiego Wschodu do Europy, co jednak w jakimś stopniu już nastąpiło, tak jak graczy politycznych biorących udział w tej rozgrywce może być i z całą pewnością jest znacznie więcej... Każdy ma tu jakiś interes.
W największym interesie ludzi, wolnych ludzi i zwykłych obywateli, jest jednak nie dopuszczanie do tak wielkiej skali okrucieństw, gdzie tracą wszyscy, a zarabia na tym jedynie grupka. Dlatego wszelki nacisk i mediacje powinny prowadzone być również z Niemcami, które dotychczas wciąż dawały Rosji zielone światło, by wreszcie postawili Rosji granicę i przestali robić Ukrainie problem z przystąpieniem do UE, a przynajmniej rozważyć przyjęcie części Ukrainy...
Sojusz Niemcy – Rosja w tym przypadku może doprowadzić do sytuacji, której skutki będą jeszcze poważniejsze, niż tragiczna sytuacja militarno-wojskowa z jaką mierzą się obecnie obywatele Ukrainy. Trzeba wreszcie przeciąć tą dziwną przyjaźń i pępowinę między „krwawymi bliźniętami” , by świat już nigdy nie był świadkiem krwawych masakr o zasięgu światowym. Niemcy muszą wreszcie podjąć decyzję i praktyczne działania, które pokażą czy zależy im na spokoju i bezpieczeństwie Europy, czy też na poszerzaniu wpływów Rosji i osłabianiu europejskich państw, by samemu rosnąć w siłę...
Paulina Matysiak
Źródło: Redakcja