Czy uznanie i zajęcie Donbasu to rzeczywisty sukces Rosji?

0
0
/ Kadr z filmu "Donbas"

Nie milkną komentarze dotyczące uznania wczoraj przez Federacje Rosyjską istnienia dwóch Republik Donieckiej i Ługańskiej, które po antydemokratycznym puczu w 2014 roku postanowiły się oderwać od Ukrainy. Sympatycy Władimira Putina mówią o ogromnym sukcesie Rosji jego przeciwnicy grzmią i nawołują do napiętnowania go i obłożenia Rosji sankcjami. Tymczasem prawda jak to najczęściej bywa lezy gdzieś pośrodku.

Gdybyśmy zapytali w formie sondy ulicznej Polaków czy donbaskie republiki są uznawane przez Rosję na dzień przed podjęciem decyzji przez Putina, to zdecydowana większość ankietowanych stwierdziłaby z pewnością, że są one już od dawna uznawane przez Rosję jako byty niepodległe. Taki był przecież przekaz w polskich mediach wskazujący, że Rosja te terytoria wspiera, uznaje za rosyjską strefę wpływów itd. Tymczasem Putin przez lata nie uznawał niepodległości Doniecka i Ługańska, a momentami nawet okazywał nawet niezadowolenie z kierunku, w jakim idą sprawy w tych republikach. Strona ukraińska również zachowywał się tak jakby pogodziła się z utratą tego terenu. Mieszkańcom Donbasu bez względu na narodowość zablokowała możliwość pobrania środków finansowych z ich kont bankowych, wstrzymano również wypłaty emerytur i rent, które prawnie się im należały. Jeśli gdzieś na teren Donbasu wkraczały oddziały ukraińskie zarówno armia ukraińska jak i paramilitarne oddziały neobanderowskie i miały one świadomość, że wkrótce zostaną wyparte to zajmowały się one systematycznym niszczeniem mienia publicznego przede wszystkim szkół, szpitali, budynków administracyjnych, a więc strona ukraińska niszczyła tereny, które uznała za niemożliwe do utrzymania. Niechęć pogłębiły również ataki rakietowe Ukrainy na wioski w Donbasie w efekcie których ucierpieli również ukraińscy mieszkańcy tego terenu i nawet oni czujący się Ukraińcami zaczęli odcinać się od rządów w Kijowie i sprzyjać Moskwie.

 

Co Rosja chciała wyegzekwować w ostatnich tygodniach gromadząc znaczny odsetek swoich sił na granicy z Ukrainą? Chciała zobowiązania USA, że nie przyjmie Ukrainy do NATO oraz wycofa swoje wojska z terytorium Polski oraz państw nadbałtyckich. Tego celu nie udało się Rosji osiągnąć. Dlatego Putin lekceważący stosunek Zachodu do jego postulatów postanowił sobie zrekompensować zajęciem Donbasu uznając, że lepiej żeby tam stacjonowały wojska rosyjskie niż w perspektywie najbliższych kilku lat miałby tam stacjonować wojska amerykańskie i brytyjskie. Dla Ukrainy tereny te były stracone ponieważ zdecydowana większość mieszkańców Donbasu popiera integrację Donbasu z Rosją, gdyby nawet Ukrainie udało się odzyskać kontrolę nad tym terytorium, to z pewnością powstałby tam silny zbrojny ruch oporu, który prowadziłby tam wojnę partyzancką przeciwko Ukrainie, co byłoby ogromnym obciążeniem dla Ukrainy, która i tak ma ogromne problemy gospodarcze. Nikt jednak w Kijowie nie przyzna się, że odpadnięcie tego problematycznego dla Ukrainy regionu jest korzystne, ponieważ naraziłby się ukraińskim partiom nawiązującym do tradycji OUN-UPA.

 

Co ciekawe dziś polskie media pokazują rosyjskie oddziały wkraczające do Donbasu natomiast nie pokazują reakcji mieszkańców Donbasu fetujących i cieszących się z decyzji Putina. Oburzonym posunięciami Putina warto przypomnieć casus Kosowa, kiedy, to USA podjęło decyzję o odebraniu historycznego regionu Serbii państwu serbskiemu. Eksperci od relacji geopolitycznych podkreślali wówczas, że to niebezpieczny precedens, który w przyszłości może być wykorzystywany przez inne państwa do podważania stałości granic. Dziś więc mamy pokłosie tamtej bezprawnej decyzji amerykańskiej różnica jest tylko taka, że tamtą podejmowały Stany Zjednoczone a więc szła za tym ideologia i propaganda o demokracji, prawach człowieka i pluralizmie tymczasem Rosja swoich posunięć nie potrafi tak ładnie opakować.

 

Przyłączenie Donbasu nie jest więc jakimś szczególnym sukcesem Rosji ponieważ Rosja mogła zając ten teren już 2014 roku a nie zrobiła tego ponieważ insertował ją przede wszystkim ze względów strategicznych Krym. Dziś nie mając mocy sprawczej wyparcia NATO z państw bezpośrednio sąsiadujących ze swoim państwem, Rosja zajmuje rosyjskojęzyczne terytoria aby nie wpadły one w ręce Amerykanów. To raczej działanie pozwalające zachować twarz i poczucie godności niż sukces strategiczny wzmacniający Rosję. Dużo większym sukcesem jest wzmocnienie wpływów Rosji na Białorusi, które co warto podkreślić zostało zrealizowane dzięki niedorzecznej polityki Zachód a zwłaszcza Polski względem Białorusi.

 

Arkadiusz Miksa

 

Źródło: redakcja

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną