SKANDAL! Polak w Unii przepycha Zielony Ład!

Od 2019 r. komisarzem ds. rolnictwa w UE jest Janusz Wojciechowski. Ten wywodzący się z PSL-u polityk wstąpił do PiS-u, został europosłem z ramienia tej partii, a potem unijnym komisarzem. Powinien teoretycznie reprezentować polskie interesy. W praktyce mówi jednym głosem z lewacką agendą, promując Zielony Ład i przekonując, że jest w interesie polskich rolników.
Rok temu w lutym w Sejmie Wojciechowski przekonywał, że Zielony Ład to dla polskich rolników szansa, a nie zagrożenie. Twierdził, że to jest próba doprowadzenia produkcji rolniczej do większego zrównoważenia. Zauważył: „Wozimy coraz więcej i coraz dalej. Obecnie ta droga od pola do stołu to jest ponad 170 km. Dlatego potrzebne są krótkie łańcuchy dostaw. Większość towarów jest dostępnych w całej Europie i trzeba dążyć do tego, żeby trafiały do najbliższych konsumentów”. Dodał też: „Jeśli chodzi o mój zakres odpowiedzialności, do końca marca będzie przyjęty plan działania na rzecz rozwoju rolnictwa ekologicznego. EU planuje zwiększenie powierzchni gruntów objętych rolnictwem ekologicznym z obecnych 8 do 25 proc. W przypadku Polski to będzie z obecnych 3 proc. do tylu, ile maksymalnie to będzie możliwe. Drugi ważny dokument to długofalowa wizja rozwoju obszarów wiejskich. To będzie w końcu czerwca opublikowane. W tym dokumencie chcemy przedstawić, co zrobić, żeby utrzymać obszary wiejskie, żeby nie wyludniały się, żeby warunki życia na tych obszarach wyrównywały się z warunkami życia w mieście”.
Pod koniec ubiegłego roku odbyła się debata na temat Europejskiego Zielonego Ładu, która została zorganizowana przez Instytut Gospodarki Rolnej, Towarzystwo Rolnicze i Przemysłowe „Tradycja i Przyszłość” oraz Warsaw Enterprise Institute. W jej trakcie zupełnie inaczej przedstawiano ten projekt i bardzo krytykowano komisarza Wojciechowskiego. Były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, uznał chociażby: „Zielony Ład w tej wersji, która została zaproponowana, aby nie powiedzieć narzucona przez polityków UE, jest zagrożeniem. Nie mamy do końca wiedzy jakie negatywne skutki przyniesie i czy pojawią się jakiekolwiek pozytywy. Nie mogę się zgodzić z opinią komisarza Janusza Wojciechowskiego, że dopiero kiedy Zielony Ład zostanie wdrożony, czyli od 2023 będzie można mówić o jego wpływie na rolnictwo. Tak nie wolno postępować”. Dodał też z przekąsem: „Zielony Ład wymyślili politycy lewicy. Zawsze mi się wydawało, że komisarz. Wojciechowski ma prawicowe widzenie świata. Widocznie pobyt w Brukseli tak ludzi zmienia”.
Szczepan Wójcik zauważył, że Wojciechowski ma związki z europejskimi organizacjami antyhodowlanymi, co nie wróży niczego dobrego. Do problemów Zielonego Ładu zaliczono brak konsultacji z rolnikami, brak odpowiednich analiz na poziomie unijnym i krajowym, co do skutków wdrożenia jego dyrektyw, podwyżki cen żywności z niego wynikające, uderzenie w małych i średnich rolników, zapaść produkcji żywności, konieczność jej importowania, utratę konkurencyjności na rynku międzynarodowym.
Dość powiedzieć, że sam nakaz produkcji żywności ekologicznej, o którym w tak ciepłych słowach wyraża się Wojciechowski, choć brzmieć może interesująco, bo przecież każdy chce zdrowej żywności, niesie ze sobą mnóstwo kłopotów. Po pierwsze, prowadzi do znacznego ograniczenia produkcji i zwiększenia jej kosztów. Uderzy to i w rolników, i w konsumentów. Po drugie, odgórne rozwiązania tego typu, wspólne dla całej UE, bez brania pod uwagę polskich warunków, są typowe dla myślenia socjalistycznego. U nas na szczęście jeszcze nie dominują gigantyczne gospodarstwa rolne. Drobni i średni rolnicy potrzebują wsparcia i ochrony przed korporacjami i spekulantami, a nie kolejnych regulacji, które wiążą się dla nich z dodatkowym obciążeniem. Szkoda, że polski komisarz tego nie widzi i polityk popierany przez Zjednoczoną Prawicę wpuszcza nas w lewicowy kanał, który zaszkodzi całemu społeczeństwu. I jeszcze śmie przy tym głosić, że realizuje polski interes narodowy.
Źródło: topagrar.pl