Ani jednego polskiego pocisku dla „bratniej” Ukrainy, bo to marnotrawstwo (FELIETON)

Wysyłanie jakiejkolwiek pomocy dla „bratniej” Ukrainy nie ma najmniejszego sensu, ani militarnego, ani politycznego. I to zarówno w przypadku, gdyby Rosja nie napadła tylko postraszyła i odpuściła sobie inwazję. I tak samo, gdyby na naszego sąsiada napadła eskalując dotychczasową pełzającą wojnę w konflikt o wysokiej intensywności. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku pomaganie Ukrainie jest całkowicie bez sensu.
Putin straszy, straszy i odpuści
Po pierwsze, gdy Putin tylko straszy, a w końcu Ukrainie odpuści to marnowanie pieniędzy polskiego podatnika na armię państwa średnio nam przyjaznego, za to roszczeniowego, jak imigrant w Niemczech mija się z celem. Szkoda każdej złotówki wydanej na gacie, mundury, karabiny i pociski strzeleckie i artyleryjskie. W sytuacji gdy w Wojsku Polskim żydzi się na wszystkim, a jednocześnie za pieniądze polskiego podatnika utrzymujemy amerykańskich nierobów z US Army na terytorium naszego państwa, to nie ma sensu jeszcze wywalać kasy na dozbrajanie armii ukraińskiej. Która już teraz jest liczniejsza, silniejsza i lepiej uzbrojona, niż nasze wojsko.
Gdy Rosja faktycznie jest taka zła to zbrojmy się sami
A gdyby Rosja i jej przywódca Władmir Putin byli tacy, jak to kreują polskie media – od „Gazety Wyborczej” po „Gazetę Polską Codziennie” i od TVN po TVP to wysyłanie naszej broni i amunicji i tak Ukrainie niewiele pomoże (chyba, żebyśmy wysłali trumny dla ukraińskich bojców i mobilne ołtarze do nabożeństw żałobnych). A nam tylko zaszkodzi, ponieważ każdy pocisk karabinowy i artyleryjski będzie potrzebny nam, kiedy zły Putin napadnie na nas. I jak zawsze jednego i drugiego będzie za mało. Jak we wrześniu 1939 roku, sierpniu 1944 roku i ostatnio w Karbali. Szanujmy więc każdy pocisk, a nie oddawajmy je naszym „przyjaciołom”.
Są już teraz lepiej uzbrojeni od nas
Na chwilę obecną armia ukraińska nie tylko jest liczniejsza, ale i znacznie lepiej uzbrojona od nas. Ma 400 tysięcy żołnierzy w różnych formacjach i dalsze 250 tysięcy przeszkolonych rezerwistów. Wobec naszych 100 tysięcy. Do tego od 2014 roku przeszła ona gruntowną modernizację w warunkach wojennych. Mają nowocześniejsze systemy obrony przeciwpancernej i przeciwlotniczej, niż Polska. A dodatkowo cały czas napływają do nich granatniki przeciwpancerne i kierowane przeciwpancerne zestawy rakietowe z USA i Wielkiej Brytanii. Dodatkowo zmodernizowali swoje systemy artyleryjskie i rakietowe oraz nabyli nowoczesne drony w Turcji. Zresztą te same, które zamówiła Polska. Owszem ich lotnictwo i marynarka wojenna to nadal bieda z nędzą, ale nie okłamujmy się – nasze (pomijając F-16) są niewiele lepsze.
Wyślijmy im ich poborowych pracujących w Polsce
Pytanie dlaczego my mamy bronić Ukrainy skoro ten milion – dwa miliony poborowych ukraińskich przebywających w Polsce nie ma takiego zamiaru? Co prawda mięsa armatniego w swoich siłach zbrojnych mają Ukraińcy dość, to jednak nie zmienia faktu, że odesłanie ich jako poborowych, może być największym wkładem w obronność Ukrainy jaki Polska może wnieść. Tak więc skoro Niemcy organizują im szpitale polowe i wysyłają hełmy, to może my im zorganizujmy punkty rekrutacyjne? Możemy jeszcze dorzucić tych 456 posłów, którzy przez aklamację chcieli przyjąć poparcie Ukrainy na forum Sejmu i innych proukraińskich polityków niższego szczebla. Dla Ukraińców byłoby to realne wsparcie ludzkie, a dla nas pozbycie się najgorszej, bezmyślnej swołoczy politycznej. A więc obie strony by zyskały. Ukraińcy mogliby ich sobie użyć do jakichś naprawdę niebezpiecznych działań, na przykład rozminowywania terenu...
Nie dozbrajajmy państwa nam wrogiego
Od dwóch miesięcy Ukraina blokuje transport kolejowy z i do Chin. Straty polskich spółek już idą w miliardy złotych. Gdy minister spraw zagranicznych Rau pojechał do Stanisławowa Ukraińcy napluli mu w twarz banderowską flagą na hotelu, gdzie była konferencja. A ostatnio Wczoraj Ukraińcy nie wpuścili polskich dziennikarzy na konferencję prasową Prezydenta Zełenskiego. I to wszystko w warunkach gdy mają nóż na gardle. Ciekawe, jak to państwo upadłe traktowałoby nas w sytuacji, gdyby było silniejsze?
Piotr Stępień
Źródło: Piotr Stępień