„ZŁOWROGIE porozumienie Niemiec i Rosji!” Ekspert BEZLITOSNY dla Nord Stream 2!

- Nad naszymi głowami dochodzi do złowrogiego porozumienia Niemiec i Rosji. Jest ono symbolizowane i urzeczywistniane gazociągiem Nord Stream 2. Układ Berlin-Moskwa, po wycofywaniu się USA z Europy, jest niezwykle groźny i dotyczy zarówno gospodarki, jak i suwerenności państwa polskiego, bo przecież budowana jest federacja europejska, jak to mówi umowa koalicyjna nowego niemieckiego rządu – powiedział prof. Mieczysław Ryba, politolog, wykładowca akademicki i historyk, w felietonie z cyklu „Myśląc Ojczyzna” na antenie TV Trwam.
Zakończył się 2021 rok. Prof. Mieczysław Ryba zwrócił uwagę, które wydarzenie było najistotniejsze z perspektywy minionych 365 dni.
– Gdybyśmy starali się znaleźć punkt węzłowy w perspektywie duchowej i kulturowej, to jest to niewątpliwie beatyfikacja ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, który uratował Polskę i nasz naród w najgorszym czasie ciemnej nocy komunizmu. Prymas Tysiąclecia wydał komunizmowi walkę w wymiarze duchowym, rozeznał wroga i zdefiniował go – mówił wykładowca akademicki.
W minionym roku Polacy zmagali się ze swoistą wojną duchową.
– Najważniejsze batalie, jakie toczyły się przez cały 2021 rok, były bataliami duchowymi, kulturowe w naszym życiu indywidualnym i społecznym. Zeszły rok otwarły wielkie demonstracje „strajku kobiet”, które w niektórych momentach ocierały się wręcz o satanizm. Były one niezwykle groźne, jeśli spojrzymy na nie w kontekście opowiedzenia się po stronie cywilizacji śmierci – oznajmił felietonista.
Polska zmagała się także z zagrożeniami na gruncie geopolitycznym.
– Nad Polską zebrało się wiele chmur. Mieliśmy do czynienia z silną presją czynnika zewnętrznego od strony Białorusi i Rosji, który był nakierowany na destabilizację naszych granic, rozprężenie naszej ojczyzny. Badano tym samym system odporności na presję. Oczywiście wyszliśmy z tego obronną ręką, ale wojna hybrydowa dalej trwa – zaakcentował prof. Mieczysław Ryba.
Rzeczpospolita Polska była nagminnie atakowana także ze strony organów Unii Europejskiej.
– Potęgowała się presja idąca z Brukseli, czyli w istocie z Berlina. To cały szereg sankcji w sprawie Turowa czy Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Utworzono ileś procesów przeciwko Polsce. Mieliśmy do czynienia z całą masą uchwał Parlamentu Europejskiego krytykującego nas nie tylko za kwestie sądowe, ale i za to, iż chronimy życie od poczęcia, małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny – powiedział gość TV Trwam.
– Nad naszymi głowami dochodzi do złowrogiego porozumienia Niemiec i Rosji. Jest ono symbolizowane i urzeczywistniane gazociągiem Nord Stream 2. Układ Berlin-Moskwa, po wycofywaniu się USA z Europy, jest niezwykle groźny i dotyczy zarówno gospodarki, jak i suwerenności państwa polskiego, bo przecież budowana jest federacja europejska, jak to mówi umowa koalicyjna nowego niemieckiego rządu – podsumował prof. Mieczysław Ryba.
Tymczasem część ekspertów przekonuje, że gazociąg Nord Stream 2 będzie borykać się z poważnymi problemami prawnymi w 2022 roku. Tego zdania jest np. analityk rynku energetycznego z Berlina Thomas O'Donnell. W rozmowie z PAP stwierdził m.in., że projekt mogą "wykończyć" sankcje europejskie i amerykańskie za jakąkolwiek rosyjską zbrojną interwencję na Ukrainie.
- 16 listopada niemiecka agencja ds. sieci (BNetzA), która musi rozpatrzyć wniosek Nord Stream 2 AG o eksploatację gazociągu, zawiesiła postępowanie, żądając od Gazpromu całkowitego przeniesienia działalności ze Szwajcarii do Niemiec. Następnie 17 grudnia regulator ogłosił, że nie będzie mógł podjąć decyzji o certyfikacji w pierwszej połowie 2022 roku - ocenił wykładowca prywatnego berlińskiego uniwersytetu Hertie School of Governance i autor bloga "The Global Barrel".
O'Donnell przypomniał również, że spółka Nord Stream 2 AG, która zbudowała gazociąg i jest jego jedynym właścicielem, ma poważny problem z wykazaniem, że choć w całości należy do rosyjskiego Gazpromu, może być "niezależnym", "kompetentnym" i "neutralnym" operatorem rurociągu zgodnie z obowiązującym w UE prawodawstwem.
- Jest to dokładnie ta sytuacja, której Moskwa i Berlin, forsując projekt, najbardziej się obawiały. Urzędnicy Angeli Merkel (do niedawna kanclerz Niemiec - PAP) zwyczajowo odrzucali przecież zarzuty europejskich i amerykańskich sojuszników, że gazociąg jeszcze bardziej zwiększy przewagę Rosji nad Ukrainą. Powtarzali bez przerwy, że nie jest to projekt geopolityczny, a jedynie komercyjny. Przez pierwsze trzy lub cztery lata urzędnicy niemieccy i rosyjscy utrzymywali, że powinien on podlegać tylko prawu niemieckiemu. Ta arogancka postawa i partnerstwo z Moskwą nie tylko wyrządziło wielką szkodę reputacji Niemiec w krajach bałtyckich oraz w Europie Środkowo-Wschodniej, ale też wywołało alarm w UE – zaznaczył naukowiec w rozmowie z PAP.
PZ
Źródło: radiomaryja.pl, bankier.pl