COVID-19 i globalne ocieplenie to WOJNA z ludzkością?

W 1967 r. Leonard Lewin pisał w „Raporcie z Żelaznej Góry” o tym, że do tej pory ludzkość była kontrolowana za pośrednictwem widma wojny. W drugiej połowy XX w. państwa Zachodu przestały jednak się jej obawiać, więc należało wymyśleć inne straszaki. Wybuch „pandemii” COVID-19 i histerii wokół niej, a także nieustanne podkreślanie globalnego ocieplenia świetnie wpisują się w ten plan.
„Raport z Żelaznej Góry”, zawierający znamienny podtytuł: „Czy pokój jest możliwy i pożądany”, ma formę bardziej literacką. Wydawca twierdził, że spowodowały to naciski rządowe, a tekst ukrywa przemyślenia 15 amerykańskich naukowców wybranych przez rząd USA, aby w tajnej bazie w Żelaznej Górze, zastanawiali się, jak kontrolować społeczeństwo, kiedy widmo wojny nie daje już takich rezultatów jak kiedyś. Obecnie wielu twierdzi, że „Raport” był żartem i jest czystą fikcją. Istotne jest jednak to, co zawiera, bo jego zawartość świetnie opisuje dzisiejszą sytuację.
Raport celnie pokazuje, że wojna odgrywa wielkie znaczenie w funkcjonowaniu społeczeństw i nie tyle jest podporządkowana systemom społecznym, co je wyznacza. Jest wykorzystywana jako instrument polityki narodowej i społecznej. Wręcz sama wojna jest podstawowym systemem społecznym. W wielkim skrócie można powiedzieć, że wojna nadaje kierunek całemu wysiłkowi społecznemu, pozwala „skonsumować” nadwyżkę produkcji i utrzymać obywateli w ryzach.
Patrząc od strony ekonomicznej, wojna pozwala na stabilizację gospodarki. Stanowi dla niej swoisty reset. Zauważmy, że COVID-19 i globalne ocieplenie świetnie nadają się tutaj jako jej substytuty. „Pandemia” spowodowała zamknięcie całych gospodarek, zatrzymanie produkcji, a także gigantyczny dodruk pieniądza w ramach różnego typu tarcz. Tymczasem od dawna trwają starania o nakręcenie spirali inflacji, która zjada zadłużenie państw, tym samym ratując je przed ruiną. Chiny w tym celu wprowadzają cyfrowego juana, który mając datę ważności, ma zmusić obywateli do wydawania pieniędzy. Podobnie, walka ze zmianami klimatu wymaga wdrożenia rozwiązań, np. w zielone technologie, które będą kosztować ludzkość biliony dolarów i wywołają ten sam efekt.
Z punktu widzenia politycznego wojna zawsze wzmacniała rządzących, dając im specjalne uprawnienia i brak jakichkolwiek ograniczeń. Czas pokoju w ostatnich dekadach na Zachodzie osłabił znacznie władze polityczne. Dzisiaj, w imię walki z „pandemią” i „globalnym ociepleniem” nadały sobie one super uprawnienia, a obywatele, ze strachu przed rzekomym zagrożeniem, je zaakceptowały. W Polsce i na całym świecie wprowadzane są rozwiązania sprzeczne z prawem i konstytucjami. Polskie sądy uchylają mandaty policji i stwierdzają niekonstytucyjność zamykania prywatnych firm, wprowadzania zakazu przemieszczania się itd. Mimo to rządy się nie zatrzymując, idąc jeszcze dalej: zmuszając obywateli do zaszczepienia się eksperymentalnym środkiem medycznym pod groźbą utraty pracy i podstawowych praw obywatelskich. Garstka, która się na to nie zgadza, jest traktowana pałami i gazem łzawiącym, a reszta patrzy na to beznamiętnie.
Raport mówił, że taką funkcję substytutu wojny pełnił wyścig zbrojeń kosmicznych i widmo ataku kosmitów. Oba środki nie do końca spełniały swoją funkcję. Już w 1967 r. podkreślano, że lepiej nadałoby się do tego zanieczyszczenie środowiska, najlepiej w skali globalnej. Dzisiaj to właśnie obserwujemy w postaci „zmian klimatu”. Nie ma jednak nic lepszego niż odwołanie się do zdrowia obywateli, bo nie każdego interesuje środowisko, a zdrowie już tak. COVID-19 świetnie to pokazał.
Z punktu widzenia socjologicznego, na co wskazuje Raport, przedstawiane zagrożenia mają być narzędziami kontroli społecznej i dostosowania jednostek do pewnych potrzeb społecznych. I tutaj, pod pretekstem COVID-19 i „globalnego ocieplenia” zmusza się ludzi do zmiany życia i postępowania w określony sposób. Każdy, kto próbuje się wyłamać, jest stanowczo karany i w ten sposób wytwarza się powszechny konformizm. Dzisiaj nawet przeciwnicy maseczek z reguły je noszą, aby mieć spokój. Znamienne, że np. pod pretekstem „pandemii” wprowadzono telemedycynę, o której mówiono od lat. Jakość służby zdrowia jeszcze się pogorszyła, ale koszty spadły. Jest to też sposób wyeliminowania grup „radykalnych”. I tak, wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób negują oficjalny system, w imię wolności chociażby, są piętnowani.
Substytut wojny wyznacza nowy patriotyzm i cały kodeks wartości. I tak jest z COVID-19. Dzisiaj modelowym obywatelem jest zaszczepiony, w maseczce, który jest przedstawiony jako odpowiedzialny, dzięki któremu inni czują się bezpiecznie i mogą prowadzić swój biznes. Podobnie walka ze zmianami klimatu pokazuje za wzór człowieka dbającego o środowisko, ograniczającego swój „ślad węglowy”, który ogranicza potrzeby dla dobra planety.
Ostatnią w końcu funkcją wojny, bardzo ważną dla polityków, jest depopulacja. Wojna wymaga ofiar. COVID-19 też zbiera swoje żniwo i jeśli nawet nie powoduje tak wiele ofiar śmiertelnych, to generuje je gdzie indziej, np. w postaci zgonów nadliczbowych wynikających z zamknięcia gospodarki. Szacuje się, że w samej Polsce jest to 150 tys. osób. Z kolei w imię troski o klimat wzywa się do kontroli urodzeń i rezygnacji z potomstwa.
Niestety, jak wszystko na to wskazuje, uznano, że jedno globalne zagrożenie to za mało. Społeczeństwa są więc poddane presji z dwóch stron: COVID-19 i „globalnego ocieplenia”. Oba „zagrożenia” będą już tylko narastać, bo pełnią bardzo ważne funkcje dla rządzących.
Najnowszą książkę Chrisa Klinsky’iego pt. „W mackach fundacji. Jak organizacje pozarządowe próbują manipulować ludźmi” można zamówić pod numerem telefonu
519 847 bądź w wydawnictwie Capital Book: https://capitalbook.com.pl/pl/p/W-mackach-fundacji%2C-jak-organizacje-pozarzadowe-probuja-manipulowac-ludzmi-Chris-Klinsky/4774
Źródło: l24.lt