90 proc. ofiar koronawirusa to nieszczepieni? Tylko na razie nie odkryto, w których szpitalach, bo te sprawdzone mówią co innego!

0
0
/ pixabay/freeimages.com (kolaż)

Oficjalna narracja w kwestii tzw. pandemii już wielokrotnie się zmieniała, choć jedno hasło jest stale powtarzane jako dogmat, za podważanie którego staje się foliarzem, antyszczepionkowcem i agentem Putina realizujący, plan KGB z lat osiemdziesiątych. Chodzi o rzekome 90 proc. niezaszczepionych, którzy leżą z powodu koronawirusa oraz Covid-19 w szpitalach. Problem w tym, że szpitale, które podały dokładne dane, zaprzeczają tej tezie.

W listopadzie prof. Jarosław Fedorowski, prezes jakże potrzebnej i z pewnością poważnej instytucji, jaką jest Polska Federacja Szpitali, na antenie TVP Info przekonywał, że pacjenci hospitalizowani na Covid-19 stanowią około 90 proc. pacjentów.

 

Umierają też przede wszystkim osoby niezaszczepione. Jeśli jest to zaszczepiona osoba, to z ciężkimi chorobami współistniejącymi. Jest to więc fala pandemii osób niezaszczepionych, a większość z nich nie szczepi się na własne życzenie – twierdził prof. Fedorowski.

 

Poważny gość z poważnej instytucji twierdził także, że osób pod respiratorami jest mniej, niż podczas poprzednich fal, lecz nie ma się co cieszyć, gdyż znacznie więcej spośród tych osób to osoby młode. W trakcie rozmowy wspomniał także, powołując się na „jeden z poważnych portali” - niestety nie wiemy, o jakim portalu tak dobre zdanie ma tak poważny i z pewnością nieprzekupny i mądry autorytet – przywołał „lekcję z Danii”, która to jest liderem w szprycowaniu. – Duńczycy mówią tak: nie pytaj się, co ktoś może dla ciebie zrobić, tylko pytaj się, co ty możesz zrobić jako obywatel. A możesz zrobić sporo. Możesz unikać szerzenia fałszywych informacji, możesz wpłynąć na otoczenie, na swoją społeczność, pokazując przykład i swoją postawę. Ale możesz na przykład też ufać autorytetom, nie tylko, nazwijmy to, państwowym, politycznym, ale przede wszystkim autorytetom medycznym – nauczał profesor. Oczywiście, ta porada poważnego człowieka dotyczy wyłącznie „właściwych” „autorytetów medycznych”. Jeśli np. reumatolog wygłasza opinię taką, jak wspomniany poważny rozmówca, wówczas jest autorytetem medycznym. Ale jeśli wirusolog czy kierownik oddziału zakaźnego będzie miał inne zdanie, podparte szeregiem naukowych argumentów, należy uznać go za szura. Ale ten aspekt już pomińmy.

 

Inny bardzo poważny, wiarygodny i godziwie się zachowujący człowiek, Wojciech Andrusiewicz – rzecznik ministerstwa pandemii – już w październiku mówił, że „nawet 90 proc.” pozytywnych wyników testów na koronawirusa dotyczy osób czystych. Przyznał wówczas co prawda, że „wśród zakażonych zdarzają się zaszczepieni”, jednak „są to osoby z reguły starsze, po 80 roku życia, osoby schorowane”. I mimo tego – jak przekonywał wiarygodny, moralny autorytet – osoby te „szybciej wychodzą ze szpitali, niż zezaszczepieni”.

 

W ubiegłym miesiącu na hellozdrowie.pl ukazał się także wywiad z wcześniej nieznanym mi – ale z pewnością poważnym i równie nieprzekupnym, po prostu ja jestem foliarzem – prof. Andrzejem Gładyszem, specjalistą chorób wewnętrznych, zakaźnych i ekspertem BISAF. Ubolewał, że wcześniej nie testowano masowo pewnych grup zawodowych, nie wprowadzono już wcześniej przymusu szprycowania medyków i nauczycieli oraz zachęcał do izolacji. Niekwestionowany autorytet medyczno-moralny stwierdził również, że „egoizmem” jest mówienie w tym kontekście o „naruszaniu wolności”. Także podał jako fakt, że „obecnie ok. 90 proc. pacjentów, którzy zapadają na COVID i umierają, to osoby niezaszczepione”. Z kolei „osoby, które były zaszczepione i uległy zakażeniu” także umarły, jednak te określił nasz autorytet jako „jakiś zbieg okoliczności” z przyczyn „indywidualnych oraz czynnika biologicznego”. Zastrzegł jednak, że są to „tylko pojedyncze przypadki”.

 

Pech chciał, że szpitale zaczynają podawać szczegółowe informacje, z których wynika, że nie tylko 90, a niecałe 70 proc. niezaszprycowanych trafia do szpitala z Covid-19, ale też wynika z danych, że średnia wieku czystych zmarłych na chorobę koronawirusową jest wyższa, niż zaszprycowanych. Znacznie więcej też zaszprycowanych ląduje obecnie pod respiratorami, niż czystych. Ale to zapewne jakieś szurskie pomyłki.

 

No bo jak inaczej wierny covidianin miałby postrzegać rzeczywistość, gdyby dane ze szpitala czy to w Siemianowicach Śląskich czy też z Wrocławia były prawdziwe?

 

A tak przechodząc już na poważny ton – dane ze szpitala w Siemianowicach Śląskich z okresu 1.11-20.12.2021. Hospitalizowani z Covid-19. W listopadzie 406, w grudniu 502. 332 osoby zaszprycowane, 578 czystych. Czyli 36,5 proc. hospitalizowanych na Covid-19 to zaszprycowani, czyści to 63,5 proc.. Pod respiratorem na oddziale intensywnej terapii: 39 czystych i 88 zaszprycowanych. Tak, 69,3 proc. to zaszprycowani.

Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu. Dane z okresu 1.10-20.11.2021. Zgony z Covid-19: 56. 37 czystych, 18 zaszprycowanych, czyli 34 proc. to osoby rzekomo chronione. Znowu „90 proc. niezaszczepionych” się nie sprawdziło. Wiek zgonu osób zmarłych na Covid-19 bez chorób współistniejących: Czyści prawie 81 lat, zaszprycowani 75 lat.


 

Poza propagandą, niestety chyba nie znaleziono póki co szpitala, który potwierdzałby apokaliptyczne wizje rządu czy niekwestionowanych i nieprzekupnych medycznych autorytetów. Ale cóż, fakty i rzeczywistość to zapewne szuria i foliarz.

Dominik Cwikła
 

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube

 

 

 

Źródło: pulsmedycyny.pl / rynekzdrowia.pl / hellozdrowie.pl / nczas.com / kontrrewolucja.net / prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną