WOJNA na Ukrainie? „Schrony w Kijowie pomieszczą 3 mln ludzi”

0
0
/ źródło: Pixabay

- W razie zagrożenia do schronów i ukryć w Kijowie może uciec ok. 3 mln ludzi - poinformował przedstawiciel ukraińskiej państwowej służby ds. sytuacji nadzwyczajnych. Według operatorów komórkowych w mieście przebywa ok. 3,7 mln osób.

Przedstawiciel służb, cytowany w środę przez portal Suspilne, przekazał, że w mieście jest ponad 500 schronów i łącznie prawie 5 tys. pomieszczeń, w których można ukryć się w razie niebezpieczeństwa. Przed zagrożeniem z powietrza można również schować się w głębokich stacjach metra. Łącznie w tych miejscach schronienie mogą znaleźć 3 mln ludzi. Według operatorów komórkowych w Kijowie przebywa średnio 3,7 mln osób. Informacja o bunkrach pojawia się na tle obaw związanych z koncentracją rosyjskich wojsk przy ukraińskich granicach. Wiosną, kiedy również obserwowano ruchy rosyjskich sił przy granicy, władze stolicy opublikowały zaktualizowaną mapę miejskich schronów.

 

Prezydent USA Joe Biden wykluczył w środę możliwość wysłania żołnierzy amerykańskich na Ukrainę lub jednostronnego użycia siły przeciw Rosji w reakcji na inwazję Ukrainy. Zapowiedział, że do piątku ogłosi datę spotkania pięciu państw NATO, w tym USA, z przedstawicielami Rosji na temat "obaw" Moskwy co do działań Sojuszu. Biden nawiązał w ten sposób do swej wtorkowej wideokonferencji z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Amerykański prezydent odpowiadał na pytania dziennikarzy wychodząc z Białego Domu do śmigłowca Marine One. Pytany, czy dopuszcza możliwość wysłania amerykańskich żołnierzy na Ukrainę odpowiedział, że ta opcja "nie jest na stole". "Mamy moralne zobowiązanie i prawne zobowiązanie wobec naszych sojuszników w NATO w związku z artykułem V. To święte zobowiązanie. To zobowiązanie nie odnosi się do Ukrainy" - powiedział Biden.

 

Stwierdził też, że podczas rozmowy z rosyjskim prezydentem zagroził mu użyciem sankcji "jakich nigdy wcześniej nie widział", wysłaniem dodatkowych sił na wschodnią flankę NATO i zbrojeniem Ukrainy. Oznajmił jednak, że w przypadku nowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę nie zamierza "jednostronnie" użyć siły przeciw Rosji i dodał, że zależałoby to od działań innych członków NATO. Biden zapowiedział, że przed piątkiem ogłosi spotkanie przedstawicieli USA i czterech innych państw NATO z Rosjanami, które ma być poświęcone "niepokojom" Moskwy związanym z Sojuszem. Biały Dom stwierdził we wtorek, że prezydenci Biden i Putin zgodzili się na dalsze rozmowy w tej sprawie na niższych szczeblach i z użyciem ciał i mechanizmów stosowanych w przeszłości, takich jak Rada NATO-Rosja. Amerykański prezydent stwierdził, że dyskusje będą poświęcone "przyszłości i niepokojów Rosji związanych z NATO i temu, czy jesteśmy w stanie wypracować jakieś rozwiązania, by obniżyć temperaturę na wschodnim froncie".

 

Tymczasem prezydent Rosji Władimir Putin powiedział w środę, że wejście Ukrainy do NATO niepokoi Moskwę, ponieważ wówczas - jak ocenił - rozmieszczone zostanie na Ukrainie uzbrojenie, które będzie zagrażać Rosji. Po przyjęciu Ukrainy do NATO na jej terytorium pojawiłyby się "odpowiednie kontyngenty wojskowe, bazy i zagrażające nam uzbrojenie" - powiedział Putin po rozmowach z premierem Grecji Kiriakosem Micotakisem. Przekonywał, że w poprzednich dekadach Rosja wciąż mówiła, iż niepokoi ją rozszerzanie Sojuszu Północnoatlantyckiego, jednak "infrastruktura Sojuszu w sposób nieunikniony przybliżała się do granic" rosyjskich. "Teraz widzimy zestawy obrony przeciwrakietowej w Polsce i Rumunii. Mamy podstawy, by sądzić, że to samo wydarzy się w przypadku przyjęcia Ukrainy do NATO, ale już na terytorium ukraińskim. Jak możemy o tym nie myśleć? Byłoby to przestępczym brakiem działań z naszej strony, aby bezwolnie obserwować to, co się tam dzieje" - oświadczył Putin.

 

Zdaniem gospodarza Kremla rozszerzenie NATO na wschód, tak by sojusz objął Ukrainę, to jedna z ważniejszych kwestii dotyczących bezpieczeństwa Rosji w perspektywie strategicznej. "Mówimy o tym stale i publicznie, uprzedzamy naszych partnerów, iż dla nas jest to nie do zaakceptowania" - dodał Putin. Zapowiedział także, że Moskwa w ciągu tygodnia przedstawi Stanom Zjednoczonym swoje propozycje na temat sfery bezpieczeństwa. Putin powiedział, że jego wtorkowe rozmowy z prezydentem USA Joe Bidenem były rzeczowe i konstruktywne i dodał: "Mamy możliwość kontynuowania dialogu z prezydentem USA. To jest najważniejsze". Pytany o to, czy Rosja zaatakuje Ukrainę odparł, że "pytanie to jest prowokacyjne" i zapewnił, że "Rosja prowadzi politykę pokojową, ale ma prawo zapewniać sobie bezpieczeństwo".

 

WO

 

Źródło: PAP, polskieradio24.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną