Lewackie barany – po to jest żołnierz, żeby miał broń i mógł z nią chodzić, również do sklepu (FELIETON)

0
0
fot. CC
fot. CC /

Lewackie barany z okolic granicy z Białorusią, zawodowo udające dziennikarzy nie wiedzą, żę po to jest żołnierz, żeby miał broń.

A po to ma broń, żeby mógł z nią chodzić (do sklepu także). Tymczasem „niezależni dziennikarze” (wyjątkowo niezależni – rzekłbym nawet, że w pełni autonomiczni od swoich mózgów) przedstawili „przerażające ustalenia”. I tak według nich żołnierze w Białowieży weszli z bronią do sklepu. Innym razem „wojskowi poczęstowali uczniów czymś ze swoich pakietów żywieniowych” co rzekomo zbulwersowało jakąś mamusię – idiotkę. Ciekawe czemu? Czyżby wojskowe racje żywnościowe nie były bio-wege-organic z modyfikowanej genetycznie soi? Czy może miały nadmiar kalorii?

I choć może nam się wydawać, że w sprawie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej przekroczono już wszelkie granice absurdu i surrealizmu to nie ma nic bardziej mylnego. Każdy dzień przynosi jakieś rewelacje z przysłowiowej d... plecnej części dolnej pośladkowej w wykonaniu jakiejś formy lewackich baranów. Czasami są to c(w)elebryci, czasami jakieś (p)osły i euro(p)osły, a czasami „niezależni dziennikarze”. Wyjątkowo niezależni – rzekłbym nawet, że w pełni autonomiczni od swoich i tak nie pracujących mózgów. Tym razem grupa „niezależnych dziennikarzy” żyjących ze zbiórek na internecie doniosła o przerażającej codzienności i mrożących krew w żyłach (przynajmniej w ich lewackim postrzeganiu świata) sytuacjach w Białowieży.

„Dziennikarski” serwis z d..py

I tak możemy się dowiedzieć, że „Białowieża przypomina już strefę stanu wojennego. Na stadionie skoszarowani są w namiotach żołnierze. Zajmują oni również hotele, które w normalnym czasie byłyby pełne turystów - miłośników Puszczy Białowieskiej. Obok placu zabaw przy szkole stoi wojskowy sprzęt”.

Co więcej „jak ustaliła grupa, jedna z mieszkanek czuje się oburzona, bo żołnierze postanowili się podzielić swoimi racjami żywnościowymi z uczniami jednej ze szkół – „Raz wojskowi poczęstowali uczniów czymś ze swoich pakietów żywieniowych. Sprawa oparła się o dyrekcję oraz ich dowódcę, bo rodzice byli tym zbulwersowani. Wiele możemy tu zrozumieć, ale nie to - mówi nam Eliza, mieszkanka Białowieży, mama czwórki dzieci”. Widać Eliza jest Julką i choć rzekomo ma czwórkę dzieci, to mentalnie dalej pozostaje na poziomie podstawówki.

Jednak najgorsze miało dopiero nadejść: „Inna z mieszkanek Białowieży, Julia, opowiadała nam o tym, jak zwróciła uwagę żołnierzom, którzy do sklepu, gdzie były matki z dziećmi, weszli z długą bronią. - Zmieszali się, mówili, że “oni tylko na chwilę” i szybko wyszli. Takie sytuacje powtarzają się nagminnie”. A co mieli zrobić? Zostawić karabiny na stojakach, jak rowery pod sklepem? Lewacy czasami (w sumie to przeważnie) potrafią być kretynami.

To nie wszystko – owi dziennikarze z d...py informują również, że „Dla dzieci z Białowieży również stresująca bywa podróż do szkoły, jeśli nie uczęszczają do tej w swojej wsi. Szkolny autobus za każdym razem jest zatrzymywany na policyjnym checkpoincie oddzielającym miejscowości poza strefą od tych w strefie”.

Nie wystarczy się nazwać „międzynarodową grupą dziennikarzy”

Grupa Outriders, która na profilu swojej internetowej zbiórki na działalność nazywa samą siebie „niezależną grupą dziennikarzy. Od czterech lat tłumaczymy to, co dzieje się na świecie”, lub po angielsku (bo ładniej wygląda) Outriders@outrid3rs Original reporting. Innovative storytelling. Global perspective. Support us - become a member: https://world.outride.rs/pl/ Cóż – drodzy lewacy, nie wystarczy się nazwać „międzynarodową grupą dziennikarzy”, żeby nią faktycznie być.

Czasami trzeba wyjść z piaskownicy bo grabki, którymi się bawicie należą do trzyletniego Stasia, a wiaderko do dwu i pół rocznej Zuzi. Na takim mniej więcej poziomie jest wasze „dziennikarstwo”. Dla was broń to jest jakiś fetysz, a to tylko narzędzie. Samo w sobie nie jest złe. Może być użyte w złej sprawie, przez złego człowieka. I wtedy potrzebny jest dobry człowiek, najlepiej z większą i lepszą broń, niż ma ten zły człowiek. Poza tym z kręgu kulturowego, z którego lezą do nas „biedni uchodźcy” każdy dziesięciolatek ma nóż (bo broń jest symbolem statusu i dorosłości), a siedmiolatek potrafi z zamkniętymi oczyma rozłożyć i złożyć karabin kałasznikowa, a wam kurła przeszkadza, że polskie wojsko przy polskiej granicy ma ze sobą broń.

 

Piotr Stępień

Źródło: Piotr Stępień

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną