MEGASKANDAL! Niemal wszyscy „konserwatyści” zagłosowali za odrzuceniem projektu Stop Aborcji! Wśród nich PiS i Konfederacja

Nie miałem żadnych wątpliwości, że projekt Stop Aborcji nie zostanie przyjęty. Żaden obrońca życia nie zapomni bowiem, gdy projekt o tej samej nazwie i podobnych założeniach partia rządząca odrzuciła w październiku 2016 roku. Jednak to, że Konfederacja jedynie w liczbie połowy swoich posłów zagłosuje przeciwko jego odrzuceniu, jest zaskoczeniem i zawodem.
Projekt Stop Aborcji został przygotowany przez Fundację Pro – Prawo do Życia. Od lat co roku organizacja zbiera podpisy pod projektem poszerzającym ochronę życia nienarodzonych dzieci. Z roku na rok liczba podpisów pod projektami była coraz większa, by ostatecznie osiągnąć poziom grubo ponad pół miliona dorosłych obywateli.
Równolegle aborcjoniści zbierali podpisy pod projektem poszerzającym prawo do mordowania nienarodzonych dzieci. Zwykle udawało się im zebrać wymaganą liczbę 100 tys. podpisów, by Sejm musiał zająć się projektem, jednak liczba podpisów była niewiele powyżej wymaganego minimum.
Zwycięstwo obrońców życia nad aborcjonistami
W tym roku było inaczej. Fundacja Pro zebrała 130 tys. podpisów. Jak wiem z rozmów z członkiem zarządu organizacji, Mariuszem Dzierżawskim, powodem jest tzw. pandemia, zmniejszony ruch na ulicach, mniejsza liczba osób w kościołach oraz ogólna niechęć do kontaktów międzyludzkich z powodu rzekomo zabójczego koronawirusa. Z drugiej strony lewej stronie nie udało się zebrać nawet wymaganego minimum podpisów i w tym roku Sejm zajmował się tylko projektem chroniącym życie.
Jasne, nie miałem żadnych wątpliwości, że projekt nie zostanie wcielony. Widać jednak dzięki niemu faktyczne postawy rządzących oraz posłów opozycji. W najlepszym razie projekt Fundacji Pro przeszedłby pierwsze czytanie, po czym utknął w komisji czy podkomisji aż do końca kadencji, po czym przepadłby na amen.
Atmosfera była korzystna dla obrony życia. Brak 100 tys. podpisów dla projektu proaborcyjnego przy jednoczesnej kompromitacji aborcjonistów, włącznie z liderką tzw. strajku kobiet Marty Lempart sprawiało, że z jednej strony wyjątkowo mocno widać było, że w społeczeństwie jest silne poparcie dla powiększenia prawnej ochrony życia, przy niewielkim zainteresowaniu w drugą stronę. Ponadto można było zrobić kolejny krok, po stwierdzeniu oczywistości, tj. niezgodności z konstytucją prawa do mordowania nienarodzonych dzieci z przyczyn eugenicznych. Tak się jednak nie stało.
PiS, ziobryści i gowinowcy bez Gowina przeciwko życiu
W głosowaniu wzięło udział 208 posłów PiS, 20 nie było obecnych. 155 zagłosowało za wnioskiem o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Wśród tychże posłów znaleźli się m.in. Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, Joanna Lichocka, Zbigniew Ziobro i Janusz Kowalski. Przeciwko odrzuceniu zagłosowało 41 posłów, m.in. Anna Maria Siarkowska. 12 posłów się wstrzymało.
Jeśli chodzi o Porozumienie, poza Jarosławem Gowinem, wszyscy posłowie zagłosowali za odrzuceniem obywatelskiego projektu prolife. Gowin bynajmniej nie był przeciwny – po prostu nie wziął udziału w głosowaniu.
Wszyscy obecni posłowie KO i Lewicy zagłosowali za odrzuceniem obywatelskiego projektu w pierwszym czytaniu, podobnie i posłowie lansowanego na rzekomo „katolickie” ugrupowanie Polska2050. Wszyscy obecni posłowie z Polskich Spraw oraz Kukiz'15 również poparci wniosek o odrzucenie projektu.
„Obywatelski” Kukiz i prawie połowa Konfederacji przeciwko obywatelom
Tutaj nie można nie zwrócić uwagi na postawę Pawła Kukiza. Ten niegdyś narzekał, że posłowie nie powinni odrzucać obywatelskich projektów w I czytaniu, że to niebywały skandal. Ale jak sam został posłem, nie ma z tym problemu. Muszę także wytknąć zwyczajne łgarstwo posłowi. Dawno temu, gdy byłem na studiach w Toruniu, to właśnie Kukiz był politykiem, na którego spotkanie przedwyborcze wybrałem się po raz pierwszy w życiu. Będąc ubranym w koszulkę od Fundacji Pro, zapytałem go właśnie o kwestię obrony życia. Jak twierdził, na pewno jest przeciwko aborcji, ale nie wie, czy przeciw in vitro. Jak widać, deklaracje nie warte funta kłaków.
Zawiodła także Konfederacja, która w wyborach parlamentarnych powoływała się także na hasła o obronie życia i przekonywała, że to jest punkt jej programu. Co ciekawe, na zaktualizowanej jakiś czas temu stronie już takiej deklaracji nie znajdziemy.
Tylko sześciu na 11 posłów Konfederacji zagłosowało przeciwko odrzuceniu obywatelskiego projektu poszerzającemu obronę życia. Byli to wszyscy posłowie ze skrzydła Ruchu Narodowego oraz jeden poseł partii KORWiN, Dobromir Sośnierz. Pozostali obecni posłowie, z ramienia partii KORWiN – Konrad Berkowicz, Artur Dziambor i Janusz Korwin-Mikke – zagłosowali za usunięciem projektu.
Dwóch posłów Konfederacji nie wzięło udziału w głosowaniu. Poseł z KORWiN Jakub Kulesza był nieobecny, podobnie jak jedyny poseł Konfederacji z ramienia Korony, Grzegorz Braun. Posłowie zostali wcześniej wykluczeni z obrad Sejmu za brak masek przez marszałek Elżbietę Witek, choć mnóstwo innych parlamentarzystów również nie miało nałożonych masek.
Obrońcy życia, jak widać, niestety nie są traktowani poważnie przez żadną z obecnych w Sejmie partii. Może w końcu czas, by przy kolejnych wyborach wyraźnie pokazać brak poparcia poprzez nie oddanie głosu dla tych, którzy o postulatach prolife przypominają sobie tylko w okresie wyborczym albo pogardliwie nazywają go „tematem zastępczym”, gdy w rzeczywistości jest sprawą fundamentalną?
TUTAJ mogą Państwo sprawdzić, jak głosowali poszczególni posłowie i konkretne ugrupowania.
Dominik Cwikła
Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube
Źródło: sejm.gov.pl / prawy.pl