W Szwajcarii chcą homo „małżeństw”. Będą mogli adoptować dzieci!

W niedzielę 64,1 proc. Szwajcarów opowiedziało się w referendum za umożliwieniem zawierania małżeństw cywilnych parom tej samej płci. Homoseksualne małżeństwa będą miały prawo adoptowania dzieci, a cudzoziemscy małżonkowie Szwajcarów łatwiejszą drogę do uzyskania obywatelstwa.
W Szwajcarii pary jednopłciowe od 2007 roku mogły zawierać związki cywilne. Propozycja umożliwienia parom homoseksualnym zawierania związków małżeńskich łączących się z tymi samymi prawami i obowiązkami jak w wypadku par heteroseksualnych uzyskała większość głosów we wszystkich szwajcarskich kantonach. "Jesteśmy bardzo szczęśliwi" - przekazała agencji Reutera Antonia Hauswirth z narodowego komitetu kampanii "Małżeństwo dla wszystkich". Rozczarowania nie kryła Monika Ruegger, posłanka z prawicowej Szwajcarskiej Partii Ludowej i członkini komitetu "Nie dla małżeństw dla wszystkich", która opisała wyniki referendum jako "czarny dzień dla dobra dzieci".
"Głosowałam przeciwko, ponieważ dzieci powinny mieć tatę i mamę" - powiedziała agencji AP jedna z kobiet biorących udział w referendum w Genewie. "Myślę, że dla dzieci ważne jest, by były kochane i szanowane, a są dzieci wychowywane przez pary heteroseksualne, które nie są ani kochane, ani szanowane" - cytuje Associated Press głos innego wyborcy, który zdecydował się poprzeć propozycję. Większość Szwajcarów (64,8 proc.) odrzuciła drugi poddany w niedzielę pod referendum projekt zmiany prawa zakładający zwiększenie opodatkowania zysków z kapitału.
Ostatnio temat homoseksualizmu podjął ojciec prezydenta Andrzeja Dudy. Prof. Jan Duda, radny sejmiku małopolskiego i jego przewodniczący, w rozmowie z „Newsweekiem” bronił przyjętej przez Małopolskę tzw. uchwały anty-LGBT. Kwestię uchwał nagłośnił Bart Staszewski, to za jego sprawą upowszechniło się określanie ich mianem „stref wolnych od LGBT”. Z kolei Komisja Europejska wystosowała ultimatum do województw, w których przyjęto takie uchwały – jeśli się z nich nie wycofają, mogą stracić unijne pieniądze. – My nie jesteśmy przeciwko osobom LGBT, tylko przeciw ich propagandzie, a nagłaśnianie sprawy orientacji seksualnej tych osób jest formą propagandy – tłumaczył w rozmowie z „Newsweekiem” Jan Duda. Pytany, czy nie obawia się, że Małopolska utraci pieniądze z UE przez tę uchwałę, odparł, że marszałek województwa powołał rzecznika ds. równego traktowania i to może zakończyć konflikt z Brukselą. W kwestii samej uchwały przedstawił następujące stanowisko: – Uchwała była deklaracją naszej postawy, a nie jakichś działań. Jeśli ktoś uważa, że musimy się wycofać z naszych deklaracji pod przymusem, pod groźbą, to oznacza, że mamy się wyprzeć tego, że chcemy wspierać rodzinę opartą na tradycyjnych wartościach.
Dziennikarka „Newsweeka” dopytywała ojca prezydenta także o treść tej uchwały, w której Sejmik Województwa Małopolskiego deklarował np. „obronę systemu oświaty przed propagandą LGBT zagrażającą prawidłowemu rozwojowi młodego pokolenia”. Prof. Jan Duda stwierdził, że był to „skrót myślowy”, a w tym przypadku chodziło o „propagandę ideologii gender”. – To pogląd, że można sobie dowolnie, na podstawie własnych odczuć, mniej lub bardziej przemyślanych, wejść w środowisko osób nieheteronormatywnych w nadziei, że będzie tam lepiej – powiedział.
Broniąc uchwały, Jan Duda sięgnął po raport z „Science Magazine”, w którym wyczytał, że na 500 tys. osób deklarujących „skłonności nieheteronormatywne” od 8 do 25 proc. z nich „ma te skłonności z powodu odmienności generycznych”. – Reszta to są albo uwarunkowania hormonalne, albo kulturowe. Czynniki kulturowe to efekty promowania tych skłonności. Po prostu homoseksualizm jest w znacznym stopniu zjawiskiem zaraźliwym. Twierdzenie, że płeć to jest kwestia wyboru, które staje się u nas modne, utrudnia dzieciom rozwój psychofizyczny – podsumował.
WO
Źródło: PAP, wprost.pl