SZOK! Samobójstwa weteranów po wycofaniu się ich wojsk z Afganistanu!

0
0
/ Afganistan

- W ostatnim tygodniu zdarzyły się przypadki, że weterani, którzy służyli w Afganistanie, popełnili samobójstwo z powodu wycofania się Wielkiej Brytanii z tego kraju - ujawnił w poniedziałek wiceminister obrony James Heappey.

Jak podaje Polska Agencja Prasowa, sytuacja wygląda bardzo źle. - Wiem, niestety, że byli żołnierze, którzy służyli w Afganistanie - nawet żołnierz, który służył ze mną podczas mojej ostatniej tury w Afganistanie - i odebrali sobie życie w ostatnim tygodniu lub niedawno z powodu odczuć, jakie mieli w związku z tym, co wydarzyło się w Afganistanie - powiedział Heappey w stacji Sky News. - To jest ogromnie niepokojące i przygnębiające dla ludzi takich jak ja, którzy są teraz w rządzie i którzy służyli tam i wiem, jak bardzo społeczność weteranów cierpi - dodał.

 

Wiceminister podkreślił, że ci, którzy służyli w Afganistanie w ciągu ostatnich 20 lat, powinni być dumni z tego, co zrobili, a to, co dzieje się teraz, "to polityczna decyzja, ale w żaden sposób nie unieważnia ona, ani nie umniejsza ich osiągnięć podczas ich misji". - Smutna rzeczywistość jest taka, że w ciągu ostatniej dekady, kiedy ci, którzy służyli w Helmandzie, zmagali się ze strasznymi rzeczami, które widzieli, zbyt wielu z nich odebrało sobie życie - mówił Heappey, który zakończył służbę w Afganistanie w 2009 roku. - Ale tak, w ciągu ostatnich kilku dni byli ludzie, którzy odebrali sobie życie, a osoba, która odebrała sobie życie, zrobiła to z powodu swoich odczuć w konsekwencji wycofania się i to sprawia, że robi mi się niedobrze w żołądku i boję się o przyjaciół, którzy, jak wiem, wciąż zmagają się z tym, co widzieli podczas tych misji w Afganistanie - dodał. W czasie rozpoczętej w 2001 roku operacji w Afganistanie zginęło 457 brytyjskich żołnierzy. Ostatni brytyjscy żołnierze wyjechali z Afganistanu 28-29 sierpnia, gdy zakończyła się operacja ewakuowania obywateli brytyjskich oraz afgańskich współpracowników.

 

Tymczasem talibowie ciągle walczą o przejęcie kontroli w całym kraju. Została im już tylko jedna prowincja. - Pandższer znajduje się pod całkowitą kontrolą Talibanu - ogłosił w poniedziałek jego rzecznik. To ostatnia prowincja, w której stawiano opór talibom. Rzecznik walczącego z nimi Narodowego Frontu Obrony (NRF) zdementował te informacje i przekazał, że walki trwają. - Dzięki temu zwycięstwu nasz kraj został całkowicie wyzwolony z zamętu wojny - powiedział rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid. Tysiące bojowników talibskich opanowało w nocy z niedzieli na poniedziałek osiem regionów prowincji Pandższer - powiedzieli agencji Associated Press anonimowi świadkowie tych wydarzeń. W niedzielę wieczorem widziano też dziesiątki pojazdów talibów wjeżdżających do Doliny Pandższeru - dodaje AP. Zdjęcia w mediach społecznościowych pokazują talibów przed siedzibą gubernatora Pandższeru - pisze Reuters.

 

W niedzielę Taliban poinformował, że przejął kontrolę nad Bazarakiem, stolicą Pandższeru. Tego samego dnia wieczorem mudżahedini z NRF przyznali, że w ostatnich dniach toczyli zażarte walki, w których ponieśli ciężkie straty i wezwali do zawieszenia broni oraz zaprzestania talibskiej ofensywy. Zadeklarowali, że kontynuują walki i wycofali się w trudno dostępne rejony w górach. - To nieprawda, talibowie nie opanowali Pandższeru, ich deklaracje są bezpodstawne - powiedział w poniedziałek stacji BBC rzecznik NRF Ali Maisam Nazary.

 

Antytalibscy bojownicy poinformowali również na Twitterze, że siły NRF są obecne we wszystkich strategicznych miejscach Doliny Pandższeru i kontynuują walki. "Zapewniamy Afgańczyków, że walka przeciwko talibom i ich partnerom będzie trwała do czasu zwycięstwa sprawiedliwości i wolności". Mieszkańcy Pandższeru nie muszą się obawiać o swoje bezpieczeństwo, nie będą też w jakikolwiek sposób nękani przez talibów - zapewnił w komunikacie rzecznik Talibanu. Podobno jeszcze przed przybyciem talibów wiele osób uciekło z Doliny Pandższeru w góry - informuje AP.

 

Pandższer jest od dawna bastionem oporu przeciwko talibom. Była tam siedziba legendarnego dowódcy Ahmada Szacha Masuda, który walczył z sowiecką inwazją i postkomunistycznym rządem Mohameda Nadżibullaha, a później z talibami. Obecnie dowódcą mudżahedinów jest jego syn Ahmad i Amrullah Saleh, wiceprezydent obalonego przez talibów prozachodniego rządu w Kabulu. Od czasu przejęcia władzy przez talibów w niemal całym Afganistanie w połowie sierpnia, w Dolinie Pandższeru zebrało się kilka tysięcy żołnierzy upadłego rządu, a także bojownicy NRF.

 

WO

 

 

Źródło: PAP

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną