USA: Gigant GoDaddy usuwa stronę pro-life umożliwiającą zgłaszanie aborcji w Teksasie!

GoDaddy usuwa stronę Texas Right to Life, która pozwalała ludziom zgłaszać naruszenia nowego teksańskiego prawa pro-life
Hostingowy igant GoDaddy skasowała stronę internetową prowadzoną przez organizację pro-life Texas Right to Life, przez którą ludzie mogli składać zawiadomienia o naruszeniach solidnego, nowego prawa pro-life, które chroni dzieci z bijącym sercem przed aborcją.
Rzecznik GoDaddy stwierdził w e-mailu skierowanym do New York Times i The Verge:
"Poinformowaliśmy prolifewhistleblower.com, że mają 24 godziny na przeniesienie się do innego dostawcy za naruszenie naszych warunków świadczenia usług”.
" To źle dla tłumu: Nie damy się uciszyć"
- odpowiedziało Texas Right to Life.
"Anti-Lifers (przeciwnicy życia) nienawidzą nas, ponieważ wygrywamy. Przenosimy nasze aktywa do innego dostawcy i będziemy mieli przywróconą stronę w ciągu 24-48 godzin. Wróćcie wkrótce".
Odkąd teksańska ustawa o biciu serca weszła w życie w środę, użytkownicy TikTok i inni trolle zalali stronę prolifewhistleblower.com, która jest prowadzona przez Texas Right to Life, fałszywymi zgłoszeniami. Trolle twierdzili, że republikański gubernator Greg Abbott naruszył prawo, a także zgłaszali roszczenia dotyczące fikcyjnych postaci z komiksów.
Panuje powszechna panika proaborcyjna po tym, jak Sąd Najwyższy USA zezwolił na wejście w życie w tym tygodniu ustawy, która pozwala prywatnym obywatelom pozywać aborcjonistów lub każdego, kto pomaga lub podżega do aborcji dziecka z bijącym sercem. Odmowa zablokowania ustawy przez Sąd Najwyższy skutecznie położyła kres wszelkim aborcjom po szóstym tygodniu w drugim co do wielkości i liczby ludności stanie Ameryki.
Dziś wieczorem sędzia stanowy w Teksasie tymczasowo zablokował również Texas Right to Life przed egzekwowaniem prawa wobec Planned Parenthood, największego amerykańskiego biznesu aborcyjnego.
"Orzeczenie sędziego Maya Guerra Gamble nie unieważnia nowego prawa, ale raczej wstrzymuje Texas Right to Life i jego współpracowników od pozywania świadczeniodawców aborcyjnych i pracowników klinik Planned Parenthood na mocy ustawy, S.B. 8, która weszła w życie w środę”
- wyjaśnił The Hill.
Wąskie, tymczasowe orzeczenie nie uniemożliwia innym obywatelom Teksasu pozywania tych, którzy dopuszczają się aborcji lub pomagają w jej przeprowadzeniu.
Organizacja Texas Right to Life pozostaje niewzruszona i wydała oświadczenie, w którym nazwała działania aktywistów przeciw życiu "desperackimi". Dodała, że działania Planned Parenthood "nie powstrzymają pracy Texas Right to Life".
Szacuje się, że około 150 dzieci dziennie jest ratowanych dzięki przywódczej roli Texas Right to Life w pracach nad Texas Heartbeat Act. Planned Parenthood może nadal nas pozywać, ale Texas Right to Life nigdy nie wycofa się z ochrony kobiet w ciąży i nienarodzonych dzieci przed aborcją.
Ryan T. Anderson, prezes Ethics and Public Policy Center, zauważył w wątku na Twitterze, że atak ze strony korporacji amerykańskich na nowe prawo przypomina to, co stało się z innymi stanami po uchwaleniu lub próbie uchwalenia zdroworozsądkowego, społecznie konserwatywnego prawa.
Napisał:
"Pamiętacie, jak korporacyjna Ameryka zrobiła to z Indianą w sprawie RFRA? Albo Karolinę Północną w sprawie łazienek? Albo wiele stanów w sprawie transgenderowej "medycyny" i sportu? Spodziewajcie się, że w świecie post-Roe będą próbowali zrobić to samo ze stanami prolife. Już teraz próbują to zrobić z Teksasem”.
Źródło: LifeSiteNews.com