Wałęsa przerósł w bezczelności Frasyniuka? Porównał polskich żołnierzy do hitlerowców!

0
0
/ Lech Wałęsa

Odkąd Władysław Frasyniuk nazwał chroniących granicy z Białorusią żołnierzy Wojska Polskiego „watahą psów” i „śmieciami”, niewielu przypuszczało, że ktokolwiek pokusi się o równie skandaliczną wypowiedź. Tymczasem dokonał tego Lech Wałęsa, który podczas audycji Radia Zet porównał polskich żołnierzy do hitlerowców.

Haniebna wypowiedź Frasyniuka w TVN24 wywołała falę oburzenia, nawet w szeregach „totalnej opozycji”. Znaleźli jednak się i tacy, którzy inaczej oceniają całą sytuację. Skandalicznych słów bronił m.in. publicysta "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski, dziennikarka Onetu i Radia Nowy Świat Eliza Michalik oraz szef wrocławskiej "Wyborczej" Leszek Frelich. Byłego działacza opozycji w czasach PRL wziął w obronę również Lech Wałęsa.

– Podpisuję się pod tym co powiedział. Jeśli Frasyniuk by się tego wyparł, mogę przyjąć, że ja to powiedziałem – podkreślił były prezydent w rozmowie z Wirtualną Polską.

Wałęsa został zapytany przez dziennikarkę Radia Zet, dlaczego zdecydował się stanąć w obronie Frasyniuka.

– Frasyniuk powiedział na tyle, na ile mu intelekt pozwala, na skróty, że jemu się to nie podoba. Ja bym w trochę innych słowach to ubrał, ale powiedział to, co należało powiedzieć – stwierdził były prezydent.

Prowadząca rozmowę Beata Lubecka wskazała, że przecież żołnierze jedynie wykonują swoją pracę.

– To hitlerowcy też wykonywali rozkazy, i co? – przerwał jej Wałęsa.

Dziennikarka wytknęła, że to nieodpowiednie porównania, ale były prezydent nie dawał za wygraną. – To tak samo rozkaz, więc zastanówmy się: jakie rozkazy można przyjmować – zaczął dywagować polityk.

Lubecka podkreśliła, że porównanie jest nieadekwatne, gdyż hitlerowcy mordowali ludzi. Wałęsa przekonywał, że w przypadku polskich żołnierzy i tego nie można wykluczyć.

– Zaraz, zaraz, a czy tu nie dojdzie do morderstwa? Poczekajmy jeszcze trochę. Ja przewiduję, że dojdzie. No i co wtedy powiemy? Rozkazy wykonywaliśmy? – kłócił się były prezydent.

Wałęsa postanowił bronić nie tylko Frasyniuka. Ostatnio odniósł się również do słów Sławomira Nitrasa na temat Kościoła. Polityk PO podczas sobotniego panelu Campusu Polska Przyszłości snuł wizję "opiłowania z pewnych przywilejów" katolików. Jego zdaniem Kościół wypowiedział państwu posłuszeństwo.

– Nic mnie nie zmieni. Urodziłem się w wierze i umrę w wierze. Oczywiście do Pana Boga, a nie do nauczycieli religii – podkreślił były prezydent, komentując słowa Nitrasa.

– Ludzie używają różnego języka. Czasami niezręcznie i niezrozumiale i to chyba było podobnie. Sławomir Nitras użył języka, na ile było go wtedy stać. Chciał powiedzieć, że mamy XXI wiek i czas jest na oczyszczanie. To miał na myśli, ale zrobił to niezręcznie. Od razu wrogowie przypięli mu to, co niekorzystne – dodawał.

Jak stwierdził Wałęsa, "ludzie wiary w tym Kościele ukrywali różne niedociągnięcia, brudy i pomyłki. Bali się wrogów i ukrywano różne nieprzyjemności". Jak dodał, „trzeba to oczyścić, bo są różne rzeczy, które przylgnęły do Kościoła i wiary”.

O Wałęsie było głośno w ostatnich dniach również ze względu na jego przeprosiny wobec działacza opozycji antykomunistycznej Henryka Jagielskiego za kłamstwa na temat jego przeszłości.

Były prezydent wykonał w ten sposób wyrok sądu z ubiegłego roku i przeprosił działacza opozycji antykomunistycznej Henryka Jagielskiego za to, że publicznie mówił o jego rzekomej agenturalnej przeszłości. Jak przyznał były prezydent, opisywane przez niego zdarzenia nie miały miejsca w rzeczywistości. Przeprosiny z odręcznym podpisem Wałęsy opublikował na Twitterze Cezary Gmyz.

- Przepraszam pana Henryka Jagielskiego za bezprawne pomówienie w dniu 20 stycznia 2017 r. podczas konferencji naukowej organizowanej przez Instytut Pamięci Narodowej pt. „Sprzeczne narracja. Historia powojennej Polski” o to, że: był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa, w latach pięćdziesiątych zawarł tajne, antykomunistyczne przymierze z dwoma kolegami, w którym miała obowiązywać zasada, iż w przypadku zdrady jednego z członków przymierza członek zdradzony był uprawniony do wykonani na nim wyroku śmierci oraz że obecnie pozostali członkowie tego przymierza zwrócili się do mnie z prośbą o pomoc w wykonaniu takiego wyroku wobec Henryka Jagielskiego. Żadna z powyższych okoliczności nie miała miejsca, nie byłem uprawniony do formułowania tego typu twierdzeń. Wyrażam głębokie ubolewanie, że w ten sposób naruszyłem dobre imię Henryka Jagielskiego – czytamy w piśmie Lecha Wałęsy.

 

PZ

 

 

 

Źródło: DoRzeczy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną