KURIOZUM! Lewica zdejmuje buty, aby „poczuć się jak imigranci”!

Do kuriozalnych scen doszło na ulicach Białegostoku, gdzie zorganizowano protest osób domagających się przyjęcia imigrantów do Polski. W pewnym momencie uczestnicy zgromadzenia zdjęli buty, aby „poczuć to, co czują imigranci”.
- Jesteśmy. Protestujemy w centrum #Białystok, bo nie godzimy się na to, jak są traktowani uchodźcy - informowała w mediach społecznościowych dziennikarka Anna Mierzyńska, która znalazła się wśród manifestantów.
Na zamieszczonych zdjęciach widać, że w manifestacji wzięło udział co najmniej kilkanaście osób. Najwięcej uwagi komentatorów nie zwróciła jednak liczebność uczestników, lecz nietypowa forma manifestacji. Protestujący zdecydowali się w pewnym momencie zdjąć buty. Jak podkreśliła Mierzyńska we wpisie na Twitterze, zależało im na tym, by poczuć to, co czują imigranci.
- Staliśmy na bosaka. Żeby choć przez chwilę poczuć, jak to jest – napisała dziennikarka.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej trwa od kilkunastu dni, odkąd grupa imigrantów z Bliskiego Wschodu zaczęła koczować na wysokości miejscowości Usnarz Górny w województwie podlaskim. Według Straży Granicznej grupa liczy 24 osoby, które znajdują się po białoruskiej stronie granicy. Zgodnie z zapowiedzią ministra Mariusza Błaszczaka, wojsko rozpoczęło budowę wysokiego na 2,5 m płotu wzdłuż granicy z Białorusią. Szef MON poinformował w sobotę, że na granicy polsko-białoruskiej powstało już 6 km ogrodzenia.
- Płot wykonany jest z drutu ostrzowego i ma wysokość 2,5 m. Pod ogrodzeniem rozłożone są trójwarstwowe zasieki. Dziękuję żołnierzom za szybkie i sprawne działanie przy zabezpieczaniu polskiej granicy – napisał na Twitterze Błaszczak.
Nie brakuje jednak komentarzy, że wykonanie płotu pozostawia wiele do życzenia i jest nieproporcjonalne do poniesionych kosztów, które mają przekroczyć 400 mln zł. Łączna długość polskiej granicy z Białorusią wynosi 418 km. Podobne ogrodzenie mają zbudować Litwini na swoim odcinku 500 km. Ma ono kosztować 150 mln euro, czyli 688 mln zł. Nasz płot może być tańszy, ale MON planuje, że ogrodzenie będzie niższe od litewskiego o 1,5 m. Dlatego część ekspertów wątpi w skuteczność zapory.
W Polsce narasta spór wokół kryzysu migracyjnego. Znaczna część opozycji domaga się przyjęcia grupy cudzoziemców, rządzący odpowiadają z kolei, że Polska musi bronić nienaruszalności swoich granic i nie może ulegać Łukaszence.
Na uwagę zasługuje wyważona reakcja instytucji unijnych. Komisja Europejska sprzeciwia się nielegalnej imigracji na teren państw członkowskich Unii Europejskiej oraz podżegania do niej ze strony państw trzecich.
- Ten obszar między granicami Polski i Białorusi to nie jest kwestia migracji, tylko część agresji Łukaszenki na Polskę, Litwę i Łotwę, w celu destabilizacji UE – oceniła Ylva Johansson, komisarz UE. do spraw wewnętrznych.
Komisja Europejska przychylnie odniosła się również do pomysłu budowy płotu na granicy z Białorusią.
- Płot może być dobrym pomysłem w sytuacji na zewnętrznej granicy Unii Europejskiej z Białorusią – przekazało biuro prasowe Komisji Europejskiej redakcji RMF FM.
W środę Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) w Strasburgu przychylił się do wniosku o zastosowanie środków tymczasowych w sprawie ludzi koczujących w okolicy Usnarza Górnego, ale nie nakazał Polsce otworzenia dla nich granic. Wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk zwrócił uwagę w TVP Info, że w wyroku ETPC napisano, iż kwestia przekraczania granicy leży w kompetencji państw członkowskich.
Wygląda na to, że unijni decydenci maja w pamięci poprzedni kryzys migracyjny, który dotknął Europę kilka lat temu. Wówczas retoryka Brukseli była zupełnie inna, a krajom członkowskim nakazywano przymusową relokację imigrantów w imię europejskiej „solidarności”.
Niedawno pracownia IBRIS na zlecenie "Wydarzeń" Polsat News spytała Polaków o ich stosunek do budowy muru na granicy z Białorusią. Odpowiedzi były bardzo wyrównane, jednak w większości są zwolennicy takiego rozwiązania.
Pozytywnie o tym pomyśle wypowiedziało się 47,4 proc. badanych ("zdecydowanie tak" 20,2 proc., "raczej tak" 27,2 proc.). "Radykalne postawy mają - ponownie - mężczyźni (59 proc.), osoby z niższym wykształceniem oraz mieszkające na wsiach i w mniejszych miastach" – pisze portal polsatnews.pl.
Przeciwnikami muru było 43,4 proc. ankietowanych, z czego zdecydowanych przeciwników tego rozwiązania było 21,1 proc., odpowiedź "raczej nie" zaznaczyło 22,3 proc. badanych.
9,2 proc. ankietowanych nie potrafiło jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
PZ
Źródło: DoRzeczy.pl, money.pl