Rząd powinien podjąć radykalną reformę fundacji i stowarzyszeń! "Państwo w państwie"

0
0
/ Sejm RP

Fundacje i stowarzyszenia tworzące tzw. III sektor, czyli organizacje pozarządowe, są obecnie państwem w państwie. Kontrola nad nimi jest często iluzoryczna, a wszelkie próby zmiany tej sytuacji są odbierane jako zamach na społeczeństwo obywatelskie. Jednocześnie przedstawicielom tych organizacji nie przeszkadza czerpanie głęboko do kieszeni podatników i staranie się o wielkie dotacje ze strony rządzących. Potrzebna tutaj jest głęboka reforma, która wymagać będzie dużo odwagi i pomysłu.

Przedsiębiorcy w Polsce są nękani kontrolami skarbowymi, różnego typu wyczerpującymi obowiązkami na rzecz państwa, podatkami i ograniczeniami. Na tym tle fundacje i stowarzyszenia cieszą się niesamowitą swobodą, choć wiele z nich prowadzi działalność gospodarczą i mimo statusu „non-profit” przypomina bardziej wielkie korporacje niż instytucje charytatywne. Nie mówię oczywiście o wszystkich, nie mam na myśli fundacji tworzonych przez zaangażowanych ludzi na rzecz innych, ale mam na myśli przede wszystkim gigantów na tym rynku, które dysponują funduszami, które stanowią ponad 90% całego sektora.

Kiedy Jerzy Owsiak z Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy pozwał Piotra Wielguckiego, blogera o pseudonimie „Matka Kurka”, o zniesławienie, a sąd zażądał od twórcy fundacji dokumentów księgowych, ten notorycznie uchylał się od tego obowiązku. Co więcej, mogliśmy oglądać medialny spektakl, kiedy Owsiak bezradnemu sędziemu przynosił pudła pełne podpisów poparcia zamiast wymaganej dokumentacji. W efekcie sąd ani opinia publiczna nie poznały prawdy o finansach Wielkiej Orkiestry. Pamiętajmy natomiast, że Piotr Wielgucki zarzucał wielokrotnie Owsiakowi publicznie, że sprzeniewierza pieniądze darczyńców.

Pierwszą zasadą III sektora jest transparentność, która, jak widać, nie obowiązuje wszystkich. Wsparcie udzielone Owsiakowi przez innych fundacjo-celebrytów pokazuje, że jest to poważny problem całej branży. W pierwszej kolejności to właśnie powinno się zmienić. Żeby to osiągnąć rządzący muszą rozwiązać dylemat ogólniejszej natury i właściwie ukształtować relacje między sobą (I sektorem) a fundacjami i stowarzyszeniami (III sektorem). Te ostatnie są z założenia organizacjami pozarządowymi. Lubią to zresztą podkreślać, powołując się na niezależność, kiedy czegoś się od nich chce, ale zapominają o tym, gdy chodzi o finansowanie.

Polski termin „organizacje pozarządowe” jest o tyle niedobrym tłumaczeniem, że jedynie sugeruje, że jest to coś jedynie poza rządem. Angielski źródłosłów jest bardziej precyzyjny: „Non-governmental organization” czy też „non-government organization” oznaczają organizacje niezależne od rządu. Tymczasem, jeśli organizacja pobiera pieniądze od państwa, to siłą rzeczy się od niego uzależnia. Finansowanie organizacji pozarządowych przez państwo nie jest oczywiście polskim wymysłem, ale należy się zastanowić gdzie są jego granice.

Wydaje się, że z punktu widzenia państwa ma to tylko wtedy uzasadnienie, kiedy dana fundacja wypełnia zadania, które w przeciwnym razie musiałoby robić państwo – tyle, że drożej i mniej efektywnie. Taki też był zamysł 1% podatku przekazywanego NGO-som. Rozliczne organizacje realizują różne interesy społeczne, docierając do potrzebujących szybciej i sprawniej niż państwowe instytucje. W momencie jednak, kiedy np. Stowarzyszenie Demagog otrzymuje takie finansowanie, a zajmuje się cenzurowaniem Internetu na zlecenie Facebooka, to mamy do czynienia z patologią i wykorzystywaniem pieniędzy podatników przeciwko nim.

Reforma III sektora musi więc prowadzić do systemowych zmian w zasadach udzielania grantów i różnego rodzaju dotacji. Z pewnością obecny proceder musi zostać ukrócony, a finansowanie ograniczone do sytuacji uzasadnionych. Obecne rozwiązania sprzyjają korupcji politycznej, kiedy fundacje są kupowane przez polityków czy powstawaniu fundacji-widmo, często zakładanych przez samych polityków i ich rodziny, w celu wyprowadzenia państwowych funduszy. Przykładem może być fundacja „Dla Niepodległej”. Według dziennikarzy jednym z jej założycieli był Jan Kosiorowski, dyrektor Lasów Państwowych w Krakowie, który miał zostać odwołany za to, że podległe mu nadleśnictwa „nierzetelnie dysponowały pieniędzmi na darowizny na cele pożytku publicznego”. Chodziło o to, że Kosiorowski miał zmuszać swoich podwładnych do przekazywania państwowych pieniędzy na swoją fundację. W ten sposób trafiło do niej 720 tys. złotych. Fundacja planowała budowę kaplicy w Puszczy Niepołomickiej. Na razie zapłaciła zaś za pomnik Jana Szyszki, który trafił do magazynu[1].

Przede wszystkim jednak fundacje i stowarzyszenia finansowane przez państwo stają się często wydmuszkami tego ostatniego, stając się najwyżej parodią przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego. Oczywiście, wszystko zależy od tego, na jaki cel trafia dana subwencja. Fundacja Itaka chociażby słusznie otrzymuje środki, zajmując się pomocą osobom zaginionym. Trudno ją też podejrzewać o związki z władzą z tego powodu.

Z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego najpilniejsze jest zajęcie się finansowaniem fundacji i stowarzyszeń przez źródła zagraniczne. Dla każdego myślącego człowieka powinno być jasne, że istnieje tutaj groźba, że dana fundacja realizuje wytyczne innego państwa, reprezentuje jakąś agenturę, bądź inne lobby. Takimi przykładami niebezpiecznych organizacji dla Polski jest Fundacja Batorego, która czerpie środki od Georga Sorosa, i Otwarty Dialog, która próbowała obalić rząd, a jest hojnie wspierana przez wąską grupę osób o zagranicznych nazwiskach.

Wydaje się, że właśnie z ich powodu PiS próbuje dokonać zmian w III sektorze, ale robi to w sposób niemrawy i niewystarczający. Chciałby bowiem jedynie, żeby obywatele wiedzieli, które organizacji są finansowane z zagranicy i przez kogo. Tymczasem należałoby zakazać takiego procederu poza nielicznymi wyjątkami. Tego typu wsparcie mogłoby być możliwe w przypadku, kiedy mamy do czynienia z „neutralnymi” celami, jak pomoc ubogim czy chorym dzieciom. Już jednak wsparcie prywatnego szkolnictwa powinno być warunkowe – w zależności od tego, czy nie przejawia ono antypaństwowej działalności. Z tego powodu Wiktor Orban wyrzucił z Węgier uniwersytet Sorosa.

 

 

[1] P. Czernich, Setki tysięcy złotych trafiło z Lasów do tajemniczej fundacji. Będzie kontrola NIK, źródło: https://wiadomosci.onet.pl/krakow/lasy-panstwowe-setki-tysiecy-zlotych-dla-fundacji-bedzie-kontrola/h2sl18q.

Źródło: redakcja

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną