SZOK! 43 minuty po porodzie odebrano matce dziecko! "Łamanie praw człowieka"!

43 minuty po porodzie, na szpitalnej sali, norwescy urzędnicy odebrali noworodka matce. Teraz Europejski Trybunał Człowieka w Strasburgu orzekł, że państwo norweskie dopuściło się naruszenia praw człowieka. – Ta sprawa pokazuje określony model działania Barnevernet – ocenia Silje Garmo, która uzyskała w Polsce azyl po tym, jak uciekła z kraju przed tamtejszym urzędem do spraw dzieci.
ETPCz jednego dnia wydał trzy wyroki przeciw Norwegii w sprawach związanych z działaniem wspomnianego urzędu. – Zabrali mojego chłopczyka po trzech kwadransach. To dla matki prawie nie do przeżycia – opowiadała psychologom, którzy w sprawie rozpatrywanej w ETPCz pełnili rolę ekspertów, matka odebranego noworodka. Pytana, czy ona sama dostała jakiekolwiek wsparcie, odpowiedziała, że jedynie tabletki na zatrzymanie laktacji.
Według wydanego przez ETPCz orzeczenia Norwegia dopuściła się naruszenia praw człowieka w ten sposób, że zbytnio ograniczyła kontakt matki z dzieckiem po jego odebraniu. Odnośnie samej decyzji o natychmiastowym odebraniu dziecka Trybunał uznał, że Norweżka nie wyczerpała możliwości odwołania się od niej w kraju. Z dokumentacji sprawy wynika, że Barnevernet poinformował kobietę na trzy tygodnie przed porodem, że dziecko zostanie jej odebrane godzinę po rozwiązaniu. Nie dano jej żadnych szans wykazać, że może być dobrą matką. Później Norweżka urodziła córkę, którą odebrano w analogiczny sposób, ale po czterech dniach zwrócono. Okazało się, że kobieta dobrze wywiązuje się z obowiązków rodzicielskich. – Ta historia przypomina moje własne doświadczenia, których wspomnienie będzie mnie prześladowało do końca życia – opowiada w rozmowie z portalem tvp.info Silje Garmo. Norweżka, która uzyskała w Polsce azyl po tym, jak uciekła z kraju właśnie przed Barnevernet. Bezpośrednio po porodzie córki i w jej szpitalu zjawili się urzędnicy, by odebrać dziecko. W jej przypadku pracownicy placówki po prostu uniemożliwili im wejście na salę poporodową. – Sprawa, w której dziś zapadł wyrok, ilustruje określony, skrajny, model działania Barnevernet wobec noworodków – dodaje.
Silje Garmo, która od 4 lat mieszka z córką w Polsce, zauważa, że ETPCz powołał się w swoim orzeczeniu na te same argumenty odnośnie łamania praw człowieka (prawa do poszanowania życia rodzinnego), ktore w jej sprawie podnosił ówczesny szef Urzędu ds. Cudzoziemców, Rafał Rogala. – Nie wiem, czy w naszym przypadku kiedykolwiek doczekamy się sprawiedliwości w Strasburgu. Ale co odróżnia przypadek Eiry od historii innych dzieci, to to, że dzięki ucieczce z Norwegii i wsparciu udzielonemu nam w Polsce nigdy nie została pozbawiona opieki swojej mamy. W ten sposób już odniosła znacznie ważniejsze zwycięstwo, niż jakiekolwiek orzeczenia ETPCz – ocenia.
Przypadek chłopca odebranego 43 dni po porodzie to tylko jedna z trzech spraw, w których w Strasburgu zapadły dziś niekorzystne dla Norwegii wyroki. Ogółem zapadło takich już jedenaście, a o wiele więcej jest w toku.
Co ciekawe, Norwegia rozdaje karty jeżeli chodzi o wspieranie społeczności LGBT. Projekt „Kraśnik – przyjazne miasto” nie otrzyma 39 mln zł dofinansowania z Mechanizmu Finansowego EOG oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego w ramach programu „Rozwój lokalny”. Nie pomogło odrzucenie w kwietniu br. ustawy „przeciw ideologii LGBT”. Mechanizm Finansowy Europejskiego Obszaru Gospodarczego i Norweski Mechanizm Finansowy, czyli tzw. fundusze norweskie i EOG, to środki, na które składają się trzy państwa nienależące do UE: Norwegia, Liechtenstein oraz Islandia w zamian za możliwość uczestnictwa w EOG.
To bezzwrotna pomoc udzielana kilkunastu państwom Europy Środkowej i Południowej oraz krajom bałtyckim. Polska jest największym beneficjentem środków pochodzących z tego źródła. We wrześniu 2020 r. szefowa norweskiego MSZ Ine Marie Eriksen, powiedziała, że „Kraśnik oraz inne gminy, które przyjęły podobne deklaracje (o strefach wolnych od LGBT – red.) nie otrzymały wsparcia projektowego w bieżącym okresie finansowania i nie otrzymają takiego wsparcia, dopóki te deklaracje pozostaną w mocy”, uznając uchwały przeciwko mniejszości seksualnej za „sprzeczne z wartościami europejskimi”. Eriksen dodała, że finansowanie nie zostanie odebrane gminom, które nie przyłączyły się oficjalnie do deklaracji o „sferach wolnych od ideologii LGBT”. Również francuski minister ds. europejskich, który w marcu br. przebywał w Warszawie, zapowiedział interwencję w „sferach wolnych od LGBT”. Po wizycie w Polsce przyznał, że „użyto presji politycznej”, by ten nie pojechał do Kraśnika. „Jako minister mam większą odpowiedzialność i muszę walczyć o tolerancję”, dodał.
WO
Źródło: tvp.info