UJAWNIAMY prawdziwy odsetek zgonów na COVID!

0
0
/ źródło: Pixabay

Ze sposobu przekazywania przez media informacji na temat COVID-19 można odnieść wrażenie, że jest to najstraszliwsza choroba w dziejach. Codziennie programy informacyjne zaczynają się od aktualnej liczby zachorowań i zgonów, podawane są opisy kolejnych dramatycznych przypadków i problemy związane z wydolnością służby zdrowia. Podobnie politycy reagują w sposób bezprecedensowy, wprowadzając obostrzenia nie znane dotąd w historii, łącznie z zamykaniem całej gospodarki i radykalnym ograniczaniem swobód obywateli.

Stosunek ludzi do COVID-19, jeśli nie jest wyznaczany przez media i polityków, kształtuje się zwykle w oparciu o osobiste doświadczenia. Jeśli ktoś sam ciężko nie chorował i nie zna nikogo takiego wśród swoich bliskich, jest w stanie bagatelizować koronawirusa, czy wręcz negować jego istnienie. Jeśli natomiast ktoś sam poważnie chorował, lub zna takie osoby, ma nieraz przekonanie, że nawet największe środki podejmowane przez państwo są uzasadnione.

Obie postawy są jednak błędne. Dla abstynenta alkoholizm może być śmiesznym problemem, a dla alkoholika największym zagrożeniem dla ludzkości. Żadne z tych dwóch przekonań nie wytrzymuje jednak krytyki i nie oddaje rzeczywistości. Alkoholizm jest poważnym problemem, ale jest wiele innych i trzeba o tym pamiętać.

Aby móc właściwie ustosunkować się do COVID-19 trzeba spojrzeć na tego wirusa z perspektywy pozbawionej emocji, w czym najbardziej pomagają liczby. Według oficjalnych statystyk Center for Systems Science and Engineering (CSSE) at Johns Hopkins University, które powtarza Google i Wikipedia, na dzień 31 maja 2021 r., mieliśmy 170 mln przypadków zakażenia koronawirusem i 3,54 mln zgonów. Liczby te na pierwszy rzut oka robią wrażenie, ale diabeł jak zawsze tkwi w szczegółowach.

Po pierwsze, pandemią nazywano zawsze zaraźliwą chorobę z wysoką liczbą zgonów. Obecnie, po tym, jak przed 12 laty WHO zmieniło definicję „pandemii”, wystarczy fakt, że wirus rozprzestrzenia się po całym świecie. Umożliwiło to np. ogłoszenie epidemii „świńskiej grypy” w 2009 r., która okazała się typowym schorzeniem infekcyjnym dróg oddechowych. A pamiętamy ówczesny lęk i szczepionki, które spowodowały powikłania neurologiczne (narkolepsję). Państwa kupowały na potęgę szczepionki, które najczęściej trafiały później do śmierci. Za to zresztą rządy wytoczyły śledztwo przeciwko WHO sugerując, że WHO jest skorumpowaną instytucją działającą w interesie koncernów farmaceutycznych.

Opierając się nawet na oficjalnych statystykach widać, że odsetek zgonów wobec zachorowań wynosi 2 procent. Oznacza to, że w teorii na 100 chorujących umierają dwie osoby. Nie są to już wyniki powalające. Jeśli dodamy do tego fakt, że wszyscy zgadzają się co do tego, że zachorowań było znacznie więcej, a oficjalne statystyki mówią tylko o przebadanych, to procent zgonów jeszcze spada. Do tego dodając wadliwą metodologię liczenia zgonów i częste włączanie do nich osób z chorobami współistniejącymi, które w rzeczywistości nie zmarły na kowida, ale z kowidem (a to jest wielka różnica!), to okazuje się, że przypadki śmierci na koronawirusa są niezwykle rzadkie.

Możemy nie być co do tego przekonani, ale jest tak tylko dlatego, że codziennie bombardują nas zdjęciami ludzi umierających w szpitalach na kowida. Ktoś powie jednak, że sam zna kilka przypadków osób, które zmarły na tę chorobę, więc muszą one iść w tysiące. Działa tu jednak mechanizm zawężonej percepcji, który jest świadomie wykorzystywane przez media. Kiedy kobieta traci dziecko, nagle zaczyna wszędzie widzieć dzieci i kobiety w ciąży. Nie jest tak, że ich nagle przybyło, tylko po prostu na tym skupia się jej uwaga. Posiadacz danej marki samochodu, nagle wszędzie ją dostrzega. Sam bowiem jeździ takim samochodem i zwraca na niego większą uwagę. Podobnie, gdyby ktoś nagle zaczął zastanawiać się ile osób w jego bliższej i dalszej rodzinie choruje na raka bądź na niego zmarło, łatwo mógłby dojść do wniosku, że nie ma już innych przyczyn zgonów. To jest efekt pewnego wąskiego widzenia, narzuconego nam przez media i polityków.

Nowa książka Christophera Klinsky’iego pt. „Szczepionka na koronawirusa – zagrożenie dla ludzkości?” do kupienia na stronie Polskiej Księgarni Narodowej:

 

https://polskaksiegarnianarodowa.pl/pl/p/Szczepionka-na-koronawirusa-zagrozenie-dla-ludzkosci/1847

 

Źródło: redakcja

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną