Cyrk w Senacie

0
0
/ Fot. Platforma Obywatelska RP, CC BY-SA 2.0, Flickr

Odkąd opozycja wygrała większość parlamentarną w Senacie, Izba ta nazywana dotąd Izbą refleksji, została przemianowana na Izbę obstrukcji. Na jej czele stoi marszałek Tomasz Grodzki, wokół którego nadal unosi się smrodek kopert przyjmowanych od pacjentów. Wypełnia on wiernie polecenia przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Borysa Budki. A Platforma, jako totalna opozycja pomimo spadających sondaży, nadal nie ma żadnego programu do zaoferowania społeczeństwu, oprócz ślepej nienawiści do PiS-u. Teraz dodatkowo jest zaabsorbowana wewnętrznymi rozgrywkami i wyrzucaniem kolegów z partii.

A żałosny spektakl teatralny, przeradzający się czasami w cyrk, odbywa się w Senacie. Każda ustawa, która zostaje zaakceptowana przez Sejm i trafia do Senatu, musi się tam odłożyć przez ustawowy miesiąc. Żeby nie wiem jak była ważna dla społeczeństwa, a do marszałka kierowane były wielokrotne prośby o wcześniejsze nad nią prace, Grodzki pozostaje nieugięty i dłubie przy każdej ustawie jakieś w gruncie rzeczy nieistotne poprawki. Taki sam los spotkał ratyfikację ustawy o wypłaceniu środków unijnych na odbudowę ładu po pandemii. Choć chodzi o niebagatelna kwotę, bo 770 mld zł. Senat i tym razem zablokował ustawę na prawie miesiąc. Wszystkie państwa członkowskie Unii już ją ratyfikowały, tylko Polska nie wiedzieć czemu grzebała się przy niej. Przy takiego typu ratyfikacjach wprowadzanie jakichkolwiek poprawek jest niekonstytucyjne. Trzeba albo ratyfikację przyjąć, albo ją odrzucić. Senat dobrze o tym wiedział, bo na ten temat wypowiadali się prawnicy, konstytucjonaliści, ale nadal wysmażał jakąś nic nie znaczącą preambułę. W takiej postaci ustawa trafiła by ponownie do Sejmu, a ten by poprawki do niej odrzucił. I zabawa dalej by trwała. A Polacy i opinia międzynarodowa czekała by niecierpliwie na  podpis.

W Brukseli nie mogli zrozumieć takiej obstrukcji i pytali się, co się u nas dzieje w tym Senacie. Tym bardziej zadziwiające, że te bezsensowne opóźnienia są autorstwa partii, która postrzegana jest jako hura entuzjastyczna w stosunku do Unii. A teraz taki problem. Ale opozycja działała cały czas po linii wytyczonego planu. Chciała rozbić Zjednoczoną Prawicę, obalić rząd, rozpisać przedterminowe wybory i sięgnąć po władzę. Tylko jak tego zamierzała dokonać, mając poparcie 13 proc.. No ale jeszcze do rządzenia pali się Szymon Hołownia, który również nie ma nic nam do zaoferowania. Kolejna partia bez programu przebierająca nogami do władzy. Czy oni uważają Polaków za idiotów, którzy nie wiadomo dlaczego na nich zagłosują. Skrzydła im urosły po zeszłorocznych wyborach prezydenckich, w których Rafał Trzaskowski zagrażał Andrzejowi Dudzie. Ale to było wczoraj, dzisiaj Rafał Trzaskowski dał się lepiej poznać  większości społeczeństwa. Po swoich wypowiedziach na temat wyniku TSUE nakazującemu natychmiastowe zamknięcie kopali węgla brunatnego Turów, stracił sympatię Bogatyni, która w wyborach prezydenckich głosowała na niego.  Opinia Trzaskowskiego jakby żywcem wyjęta z ust Donalda Tuska zbulwersowała wszystkich. Trzeba zamknąć kopalnię i wykonywać wyroki TSUE, takie jest prawo unijne, którego musimy przestrzegać – głosił prezydent Warszawy. Warto przypomnieć sobie wypowiedzi Tuska na temat przymusowej relokacji emigrantów, której sprzeciwiła się Polska. Takie jest prawo – mówił i ci którzy jego nie przestrzegają muszą się liczyć z poważnymi konsekwencjami.

Gdyby wygrała jakaś hybrydowa koalicja z Hołownią na czele, Trzaskowski stałby się premierem, tak zapowiadał przywódca Polski 2050. Strach pomyśleć, co by się w Polsce wówczas działo. Przedsmak rządów Trzaskowskiego mają mieszkańcy stolicy, którym głowy już puchną od pomysłów prezydenta. Konsekwentny jest jedynie w ściąganiu pieniędzy od podatników. Nieustannie poszerza obszar płatnego parkowania, wprowadził horrendalnie wysoką podwyżkę opłat śmieciowych, nie wiadomo dlaczego powiązanych ze zużyciem wody. Przebudowuje ulice Warszawy, na których mają królować ścieżki rowerowe. W tym celu zwęża się główne ulice centrum, stwarzając dla warszawiaków wizje komunikacyjnego piekła. Prezydent chce zakorkować centrum, w którym zredukowany byłby ruch samochodów osobowych, a wszyscy warszawiacy mają się przenieść do miejskiej komunikacji. Taki włodarz miasta to prawdziwa katastrofa, ale wiedziały gały na kogo głosowały. Tylko, że cierpią na tym ludzie, którzy z Rafałem Trzaskowskim  nigdy nie wiązali przyszłości miasta.

Prawdziwy armagedon czekałby nas po zwycięstwie totalnej opozycji, która zamiast rządzić, zajmowałaby się odkręcaniem wszystkich zdobyczy, które wprowadził znienawidzony PiS. Znowu zewsząd słychać by było od rządzących, że piniędzy nie ma na nic  i nie będzie. Tylko oddać im Polskę, a oni idealnie popsują to co uzyskaliśmy. Do destabilizacji przyczynia się aktywnie Senat, który w obstrukcji wyborów prezydenckich dążył do destabilizacji państwa. Straszono nas wówczas zabójczymi kopertami, które miały do nas trafiać w wyniku wyborów korespondencyjnych. A nie chodziło o żadne obawy pandemiczne, ale o wymianę kandydata PO.

I tak cyrk w Senacie trwa nieustannie i marszałek Grodzki posunie się w swym działaniu do największej śmieszności. A tak się stało teraz, ale na szczęście Senat  przegłosował ustawę ratyfikacyjną bez żadnej preambuły.

Iwona Galińska

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną