PILNE! Rząd wprowadzi KOLEJNY PODATEK! Stracą obywatele, a zyskają CELEBRYCI!

Jednym z elementem Nowego Ładu, który zaprezentował obóz Zjednoczonej Prawicy, ma być tzw. opłata reprograficzna. To w zasadzie nowy podatek, który wbrew zapowiedziom rządzących odbije się na cenach elektroniki, a w konsekwencji – kieszeniach obywateli.
Nowy Ład i nowe podatki
W ostatnim czasie obóz Zjednoczonej Prawicy zaprezentował spektakularny plan odbudowy polskiej gospodarki po koronakryzysie, czyli tzw. Nowy Ład. Jak nie trudno było przewidzieć, jest to program na wskroś socjalistyczny, pełen etatystycznych i interwencjonistycznych elementów. Wiąże się również z wprowadzeniem nowych podatków, które niestety obciążą polskie społeczeństwo.
Jak się okazuje, przy tej okazji powrócił temat tzw. opłaty reprograficznej, o której było już głośno kilka miesięcy temu. To w zasadzie nowy podatek, który ma zostać nałożony na komputery, tablety czy dyski twarde, a więc nośniki zewnętrzne (ale na ten moment bez smartfonów). Środki zgromadzone dzięki tej daninie będą szły na wsparcie Funduszu Wsparcia Artystów Zawodowych, czyli w skrócie artystów znajdujących się w słabej sytuacji materialnej. To ukłon w stronę świata sztuki, mający na celu zapewnienie twórcom o najniższych dochodach bezpieczeństwa socjalnego w postaci dostępu do ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych.
Kasa dla celebrytów?
Temat opłaty reprograficznej został poruszony w ostatnim wydaniu „Śniadania Mediów Narodowych” (22.05.2021), które było poświęcone omówieniu rządowego Nowego Ładu. W czasie dyskusji kwestię wprowadzenia de facto nowego podatku poruszył Jacek Piekara, pisarz fantasy i publicysta „Warszawskiej Gazety”:
– Jeśli chodzi o opłatę reprograficzną, to ja się całkowicie zgadzam z tym, że ona będzie obciążeniem. Ona tak naprawdę jest podatkiem. Ministerstwo Kultury stara się nie używać słowa „podatek”. Zarówno Gliński, jak i Sellin twierdzą, że to nie jest żaden podatek. Oczywiście jest to podatek. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Spadną wszystkie koszta tego na klientów. (…) Ten podatek ma iść na pomoc dla artystów, którzy nie radzą sobie na rynku, którzy nie są w stanie zarobić sami na siebie. Wszyscy podatnicy będą płacić na tych, którzy nie chcą się przebranżowić po prostu, którym się nie udaje w ich zawodzie, ale którzy mają takie hobby, że chcą być artystami i w związku z tym, żeby przeżyć, będą brali pieniądze od wszystkich podatników. To jest głęboko nieetyczne przede wszystkim, ponieważ to nie są ludzie upośledzeni. Ja jestem jak najbardziej za tym, aby wspierać osoby w ciężkich sytuacjach, osoby wykluczone, aby pomagać dzieciom, żeby ładować pieniądze w edukację, ale nie w ludzi, którzy po prostu uznali, że mają taki sposób życia, który nie zapewnia im dochodów i w związku z tym te dochody próbują ściągnąć od reszty podatników. I na to, uważam, zgody nie powinno być, a ta opłata reprograficzna właśnie temu ma służyć – ocenił komentator.
Zdaniem Piekary istotny jest tu nie tylko czynnik ekonomiczny, ale i etyczny. Jak stwierdził, w jego przekonaniu dużo większym skandalem nie jest samo wprowadzenie tego podatku, ale chęć przeznaczenia pieniędzy na celebrytów, którzy nie mogą odnaleźć się na wolnym rynku.
Ceny nie wzrosną? Wręcz przeciwnie!
Jak zapewnia m.in. minister kultury prof. Piotr Gliński, opłata reprograficzna nie przełoży się na ceny sprzętu w sklepach. Jednak z takim stanowiskiem nie zgadzają się przedstawiciele branży oraz eksperci, którzy zwracają uwagę, że nowym podatkiem zostaną oczywiście obarczeni konsumenci:
– Nie znajdujemy twardych cyfr, które by wskazywały, że ceny urządzeń nie wzrosną. Ta prognoza nie ma uzasadnienia ze względu na brak jednoznacznych danych. Co więcej, biorąc pod uwagę przypadek podatku cukrowego, kiedy mówiono, że to producenci poniosą wszystkie koszty, tak się oczywiście nie stało. Popyt w obecnych czasach pandemii na urządzenia elektroniczne jest szczególnie duży. Ponadto nie wiadomo, czy jesienią nie będzie czwartej fali. Duża część Polaków nie chce się szczepić, jest wobec tego niechętna, więc lekcje zdalne mogą być kontynuowane. Nie ma sensu, aby teraz uderzać w klientów podwyżką cen. Ze względu na dużą konkurencję marże na elektronikę są niskie, więc ten podatek się w nich nie zmieści. Nie zapłacą go sprzedawcy – przekonuje Michał Herde, członek Rady Krajowej Federacji Konsumentów.
Czyżby wychodziło na to, że Nowy Ład, przedstawiany jako niezwykły projekt przebudowy polskiej gospodarki, był po prostu zwykłym skokiem na nasze pieniądze? Nie pierwszy raz zresztą.
Źródło: biznes.newseria.pl, businessinsider.com.pl, Media Narodowe