Naukowcy: Maseczki nie chronią przed zakażeniem 

0
0
/ Fot. Pixabay

W opinii naukowców przymus noszenia masek sensu nie ma – maseczki nie chronią przed zakażeniem Covid. We wstępie do wydanej przez Fundację Osuchowa pracy „Fałszywa pandemia. Krytyka naukowców i lekarzy. Maski cz. 3" doktor fizyki Mariusz Błochowiak stwierdził, że maseczki nie redukują ryzyka zakażenia. Nieskuteczność maseczek pokazują wszystkie badania naukowe na temat statystyk zakażeń (dwóch grup składających się z losowo przydzielonych do nich osób, by grupy były identyczne, a nie tendencyjnie dobrane). Dzieje się tak, choć teoretycznie maseczki mogłyby chronić – we wstępie do publikacji doktor Błochowiak opisał, jak powinny wyglądać rzetelne badania i jak wyglądają te, które stają podstawą do szkodliwej polityki państw wobec "pandemii".

Jak przypomina doktor Błochowiak, w 2009 roku WHO zmieniało definicję pandemii. W pierwotnej wersji pandemia wiązała się z ponadprzeciętną liczbą zgonów i ciężkich przebiegów chorób. Nowa definicja nie zawiera warunku ponadprzeciętnego wzrostu ilości zgonów i ciężkich przebiegów chorób. Zdaniem polskiego naukowca obecna nadwyżka zgonów nie jest spowodowana przez Covid, ale wynika z polityki prowadzonej przez władze, czyli z zablokowania dostępu chorym do opieki zdrowotnej – badania naukowe potwierdzają, że lockdown zabił więcej ludzi niż Covid.

Według Mariusza Błochowiaka chirurdzy noszą maseczki nie po to, by się chronić przed zakażeniem, ale po to by ich plwocina nie dostała się do otwartej rany operowanego.

Doktor medycyny Jim Meehan (który studiował biologię na uniwersytecie w Tulsie w USA, inżynierię w Akademii Wojskowej w Nowym Jorku, medycynę na uniwersytecie Oklahoma i okulistykę na uniwersytecie w Waszyngtonie oraz był chirurgiem, przełożonym lekarzy rezydentów w szpitalu i zastępcą redaktora magazynu „Journal of Ocular Immunology and Inflammation") na łamach trzeciego tomu „Fałszywej pandemii" stwierdził, że zdrowi nie powinni nosić masek. Nie ma dowodów na korzyści płynące z ich noszenia, maski nie chronią przed wirusami.

Doktor Jim Meehan odnosząc się do fałszywego argumentu, że noszenie masek jest OK, bo noszą je chirurdzy przypomniał, że chirurdzy noszą maski, by swoją plwociną nie zanieczyścić rany operowanego pacjenta, a nie po to, by nie zarazić się wirusem. Chirurdzy noszą swoje maski w sterylnych pomieszczeniach, więc na ich maskach osadza się mniej patogenów – w salach operacyjnych jest specjalny wydzielony system wymiany powietrza, które jest filtrowane. Atmosfera na sali operacyjnej jest wzbogacona w tlen, bo wiadomo, że w wyniku noszenia masek lekarzom zmniejsza się poziom tlenu we krwi, co jest szkodliwe dla ich zdrowia. Pomimo wszelkich zabiegów chirurdzy w wyniku noszenia masek wdychają wydychany dwutlenek węgla i zmniejsza im się natlenienie krwi. Dodatkowo chirurdzy zakładają sterylnie maseczki i bardzo często je zmieniają.

Na łamach trzeciego tomu „Fałszywej pandemii" dr med. Wolfgang Wodarg (internista i pulmonolog, specjalista w zakresie higieny i medycyny środowiskowej, a także zdrowia publicznego i medycyny społecznej, który po zakończeniu pracy klinicznej przez 13 lat pracował w charakterze internisty, w tym m.in. jako lekarz publiczny w Szlezwiku-Holsztynie, a jednocześnie wykładowca na uniwersytetach i w szkołach wyższych oraz przewodniczący Komitetu Ekspertów ds. powiązanej z medycyną Ochrony Środowiska przy Izbie Lekarskiej Szlezwiku-Holsztyn, był stypendystą na Uniwersytecie Johna Hopkinsa w Baltimore w USA, niemieckim posłem w latach 1994–2009, inicjatorem i rzecznikiem Komisji „Etyka i prawo współczesnej medycyny", członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, gdzie przewodniczył Podkomisji ds. Zdrowia i wiceprzewodniczącym Komisji Kultury, Edukacji i Nauki, a w 2009 roku zainicjował komisję śledczą w Strasburgu dotyczącą roli WHO w rzekomej epidemii H1N1 - świńska grypa - gdzie po zakończeniu kadencji nadal pracował jako ekspert naukowy, od 2011 niezależny wykładowca uniwersytecki, lekarz i naukowiec, do 2020 roku członek zarządu i szef Grupy ds. Zdrowia w Transparency International German) wskazał, że WHO jest uzależnione od swoich sponsorów – korporacji farmaceutycznych i fundacji Gatesów (z sektora prywatnego WHO czerpało do 80% swoich funduszy). Niemiecki naukowiec na łamach „Fałszywej pandemii" przypomniał, że USA odebrało WHO środki amerykańskich podatników, bo Organizacja promowała karmienie piersią, co było sprzeczne z interesami amerykańskich korporacji produkujących ''mleko'' dla dzieci.

Dr med. Wolfgang Wodarg uważa, że koronawirus nie jest żadnym strasznym wirusem, bo „istnieje około 100 różnych wirusów atakujących drogi oddechowe". Wirusy, by replikowały, muszą się dostać do organizmu żywiciela. Aby tam się dostać i przechytrzyć system obronny organizmu, muszą nieustannie mutować – co powoduje, że powstają coraz to nowe ich warianty. Szczepienia na Covid nie mają sensu – dodatkowo 90% chorych na Covid przechodzi chorobę bezobjawowo. Powstawanie co roku nowych wirusów jest całkowicie normalnym zjawiskiem, a „wśród wirusów wywołujących choroby dróg oddechowych, od 7% do 15% stanowią koronawirusy".

Dla dr. Wodarga całkowicie normalne są też fale zachorowań – co roku w sezonie jesienno-zimowym fala zachorowań trwa w Niemczech od października przez kolejnych kilka miesięcy. Niemiecki naukowiec uważa, że szczepienia na grypę nie mają sensu, bo wirusy najpierw uaktywniają się w Australii, na tej podstawie tworzy się szczepionkę na grypę dla półkuli północnej. Zaszczepieni na grypę chorują tak samo często na grypę, jak nie zaszczepieni, tylko na grypę wywołaną przez inne wirusy niż te, na które zostali zaszczepieni.

Niemiecki naukowiec uważa, że izolowanie ludzi chorych w domach jest szkodliwe dla ich zdrowia, bo pensjonariusze domów opieki otumanieni lekami uspokajającymi dostają zapalenia płuc (w ich wieku zabójczego) od samego leżenia w łóżku.

Według doktora Wolfganga Wodarga nieprzebadane testy PCR dają fałszywe wyniki, fałszywie przypisując Covid osobom niezarażonym, noszenie maseczek jest szkodliwe dla zdrowia, bo na nich namnażają się patogeny. Niemiecki naukowiec stwierdził, że liczne zgony we Włoszech wynikały z tego, że włoska służba zdrowia jest wyjątkowo kiepska oraz z tego, że pensjonariuszy domów starców bez objawów wysyłano na oddziały intensywnej terapii, gdzie byli podłączeni do respiratorów, co ich zabijało. Związek zgonów z respiracją ma ukazywać też to, że w Nowym Jorku zmarło 80% pacjentów z Covid podłączonych do respiratorów, a w Wuhan 86%. Statystyki zgonów na Covid nakręcono, przypisując zgon na Covid wbrew faktom wszystkim zmarłym.

 

Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną