Ekonomiści alarmują: Lockdown szkodzi kursowi złotego!

0
0
/ źródło: pixabay.com

Polski rząd zadecydował o trzecim z kolei lockdownie w związku z tzw. trzecią falą zachorowań na COVID-19. Także po raz trzeci kurs euro osiąga szczyt w okolicach 4,65 zł, ale tym razem padł nowy kilkunastoletni rekord. O powyższej zależności informuje portal money.pl. Ekonomiści oceniają ponadto, że prognozy nie są optymistyczne.

Zaostrzone obostrzenia weszły w życie od soboty 27 marca. Zostały ogłoszone w trakcie wspólnej konferencji prasowej premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Adama Niedzielskiego dwa dni wcześniej. Na tak dynamiczną sytuację zareagowali przede wszystkim konsumenci. Doskonale widać było to po ogromnych kolejkach w marketach budowlanych czy u fryzjerów. Wzmożony ruch odnotowano jednak również na rynku walut. Okazało się, że w wyniku wprowadzonego lockdownu słabnie polska waluta, a w efekcie rosną kursy dolara, franka, funta i euro.

Dolar kosztuje już prawie 3,95 zł, a jeszcze miesiąc wcześniej był po 3,70 zł. W kierunku 4,20 zmierzają notowania szwajcarskiej waluty, co działa na niekorzyść m.in. frankowiczów. Za to z najwyższego od prawie pięciu lat kursu funta mogą się cieszyć Polacy pracujący na Wyspach, którzy wypłatę mogą już przemnażać przez ponad 5,40 zł.

Jak podkreśla portal money.pl, bardzo ciekawie wygląda sytuacja w przypadku euro, które oczywiście też w ostatnim czasie wyraźnie zdrożało. Praktycznie od 22 lutego, z pojedynczymi dniami przerwy, kurs wymiany stale rośnie. W dniu ogłoszenia zaostrzonego lockdownu notowania sięgały blisko 4,65 zł, a już w piątek ta granica została sforsowana.

Eksperci zauważają, że tak mocnego euro i słabego złotego nie było od ponad 12 lat. W lutym 2009 roku kurs euro wzrósł maksymalnie do 4,92 zł i wtedy miało to związek ze światowym kryzysem finansowym.

Jak wysoko tym razem może dojść kurs? Ekonomiści wskazują, że bardzo wiele zależy od rozwoju sytuacji epidemicznej w Polsce. Analizując wykres notowań euro, bardzo wyraźnie widać, że wahania mają ścisły związek z liczbą zachorowań na koronawirusa.

Przy każdym z dwóch dotychczasowych lockdownów w Polsce wartość euro szybowała ponad 4,60 zł, a ostatnio kurs zbliżył się nawet do 4,65 zł. Teraz, tuż przed trzecim lockdownem, jest już wyżej niż poprzednio.

- Pogarszająca się sytuacja zdrowotna w Polsce rodzi spekulacje na temat opóźnienia odbicia gospodarczego. Nowe obostrzenia nie obniżą liczby nowych zakażeń z dnia na dzień, a w konsekwencji rozwój pandemii w najbliższych dniach prawdopodobnie dalej będzie wywierał negatywną presję na złotego - ostrzega Konrad Białas, analityk TMS Brokers.

Zdaniem portalu money.pl z takiego obrotu spraw na rynku walut zadowolony może być Narodowy Bank Polski, który wielokrotnie podkreślał, że słaby złoty wspiera politykę pieniężną banku i dobrze wpływa np. na wskaźnik PKB.

Dzieje się tak m.in. poprzez wsparcie eksportu. Im większa nadwyżka nad importem, tym statystyki są lepsze. Firmy, sprzedając towary za granicę, rozliczają się głównie w euro. Im jego kurs jest wyższy, tym w przeliczeniu na złotówki przychód ze sprzedaży jest większy. A to oznacza np. większy podatek itd.

Jednocześnie słabość złotego oznacza jeszcze większą presję na wyniki firm importujących towary zza granicy. Koszty ich sprowadzenia do kraju są wyższe. A przecież w związku z pandemią częste są też problemy z handlem z niektórymi krajami. W efekcie więc dla części przedsiębiorców problemy się piętrzą.

Obostrzenia obowiązujące od 27 marca do 9 kwietnia zakładają zakaz działalności salonów fryzjerskich i urody, salonów kosmetycznych, studiów tatuażu oraz piercingu. Centra i galerie handlowe pozostały zamknięte, z wyjątkiem m.in.: sklepów spożywczych, aptek i drogerii, salonów prasowych oraz księgarni. W placówkach handlowych, na targu lub poczcie obowiązują nowe limity osób: 1 osoba na 15 m kw. - w sklepach do 100 mkw. oraz 1 osoba na 20 m kw. w sklepach powyżej 100 m kw. Ograniczenie do 1 osoby na 20 m kw. dotyczy też obiektów kultu religijnego. Żłobki i przedszkola pozostały zamknięte - wyjątkiem są dzieci medyków i służb porządkowych. Działalność obiektów sportowych ograniczono wyłącznie do sportu zawodowego: zamknięto np. korty tenisowe i ścianki wspinaczkowe. Rząd rekomenduje również pracę zdalną, jeśli jest taka możliwość.   

 

PZ

 

Źródło: money.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną