Raport Warsaw Enterprise Institute o ochronie zdrowia w czasie pandemii: polityka PiS odpowiada za nadwyżkę zgonów w 2020

0
0
/ Fot. Pixabay

Niezależny ośrodek ekspercki think tank Warsaw Enterprise Institute opublikował raport "Ani jednej łzy. Ochrona zdrowia w pandemii" autorstwa lek. med. Pawła Basiukiewicza (kierownika Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego Szpitala Zachodniego w Grodzisku Mazowieckim, specjalisty chorób wewnętrznych, kardiologa). Wynika z niego, że PiS odpowiada za nadwyżkę zgonów w 2020 roku.

Zdaniem dr. Basiukiewicza skutkiem wywołanej przez PiS zapaści polskiej służby zdrowia jest jeden „z najwyższych współczynników nadmiarowych zgonów względem innych państw w Europie". - Zapaść spowodowana była nie tylko pojawieniem się koronawirusa, lecz także przyjęciem błędnych założeń w walce z nim, a potem upartego przy nich trwania. Jeden błąd rodził kolejny, a indolencja instytucjonalna pogłębiała się - wskazał lekarz. 

Według dr. Basiukiewicza „przed pandemią służba zdrowia w Polsce nie wyróżniała się na tle innych państw w żaden nadzwyczajny sposób – poza trwającym od wielu lat chronicznym niedofinansowaniem". - W trakcie pandemii różnice między państwami uwidaczniały się w przyjętych strategiach zwalczania koronawirusa. Polska przyjęła aktywny model działania – kraje takie, jak Szwecja prezentowały podejście mniej interwencjonistyczne - podkreślił.

Porównując sytuację Polski i Szwecji można zauważyć, że "rozwiązania takie, jak zamykanie przedsiębiorstw i szkół, nakaz izolacji, ograniczenie kontaktów, powszechny nakaz noszenia masek nie przekładają się na zmniejszenie liczby zgonów albo chociaż wyraźną zmianę przebiegu krzywej epidemicznej". - Mimo to główną metodą zwalczania pandemii w Polsce pozostaje próba odsuwania problemu poprzez wydłużanie obecności koronawirusa, czyli tzw. spłaszczanie krzywej przy pomocy drastycznych i coraz bardziej kontrowersyjnych metod niefarmaceutycznych - czytamy.

W opinii dr. Basiukiewicza „nadzwyczajne procedury izolacyjne, dezynfekcyjne, zabezpieczające przed możliwością zakażenia doprowadzają do zaniedbań na polu diagnostyki i leczenia zarówno chorych na «COVID», jak i «nonCOVID»". - Efektem nadreakcji na pojawienie się wirusa jest narastający dług zdrowotny – czyli przesunięcie w czasie realizacji świadczeń we wszystkich dziedzinach medycyny. Na [...] nadwyżkowe zgony należy patrzeć jak na bardzo wysokie oprocentowanie tego długu - wyjaśnił lekarz. 

Dr Basiukiewicz uważa, że „samo pojawienie się tego długu zaskoczyło decydentów, ponieważ swoich decyzji nie poprzedzali analizami kosztów i strat zdrowotnych". - Tym bardziej teraz należy dokonać jak najszybszej weryfikacji założeń walki z pandemią, rezygnując z zastosowania niektórych metod niefarmaceutycznych. Oznaczałoby to akceptację ryzyka zakażenia koronawirusem, ale umożliwiłoby udrożnienie systemu i uwolnienie społeczeństwa od nieznośnego ciężaru obostrzeń. Te rekomendacje mogą wydawać się radykalne, ale prawdziwym radykalizmem i katastrofą będzie uparte trwanie przy obecnych rozwiązaniach - podkreślił.

Według raportu WEI w wyniku polityki PiS wobec Covid „doszło do zmniejszenia ilości wykonywanych procedur diagnostycznych i terapeutycznych w dziedzinach onkologii i chorób sercowo-naczyniowych (najczęstszych przyczyn zgonów możliwych do uniknięcia)". Skutkiem polityki PiS wobec Covid było to, że „jeżeli okres izolacji bądź kwarantanny pokrywał się z zaplanowaną diagnostyką lub terapią – pacjent zasadniczo pozostawiony był bez opieki". - Podobnie przedstawiała się sytuacja, gdy personel przebywał na izolacji lub kwarantannie albo gdy oddział, piętro budynku czy pracownia były poddawane procedurom dezynfekcyjnym - czytamy.

Z raportu WEI wynika, że w wyniku polityki PiS „dochodziło wręcz do wyłączenia całych szpitali lub całych bloków szpitalnych «z powodu koronawirusa»". - Stwierdzona obecność fragmentu RNA1 [genotypu] tego patogenu u pacjenta, który zetknął się z systemem ochrony zdrowia, paraliżowała pracę całej placówki ze względu na domniemaną konieczność wdrożenia odpowiednich procedur dezynfekcyjnych - przypomniano.

Przykładem takiej patologicznej procedury była sytuacja z SOR-u (szpitalnego oddziału ratunkowego) w Garwolinie, który "został zamknięty na 4 doby w związku z potwierdzeniem koronawirusa u jednego z pacjentów".

Według autora raportu WEI nikt w jasny i przekonywający sposób nie wyjaśnił potrzeby zamknięcia „przestrzeni leczniczej dużego podmiotu na podstawie stwierdzenia dodatniego testu PCR u jednego z pacjentów". Zdaniem dr. Basiukiewicza „niewątpliwie istnieje ryzyko transmisji infekcji na kogoś z personelu lub pacjentów" - nie jest to jednak „nic, z czym do tej pory nie stykała się ochrona zdrowia". Kosztem kontrowersyjnej procedury zamykania „przestrzeni leczniczej" jest to, że „osoba potrzebująca pilnej pomocy nie uzyska jej ze względu na zamknięty szpital lub oddział".

Autor raportu WEI uważa, że „zamykanie SOR-ów, oddziałów, załóg karetek odbywało się często z nadmiernej ostrożności, było często po prostu niepotrzebne i odbywało się jednocześnie w kilku miejscach" co prowadziło „do paraliżu i zatorów na podjazdach jeszcze czynnych SOR-ów". - Wśród personelu pojawiała się nieformalna, niebezpośrednia, często nieuświadamiana presja, aby zamknąć to, co jeszcze funkcjonuje ze względu na olbrzymie przeładowanie pracą i stresem - wskazał.

Skutkiem polityki PiS względem Covid było to, że pomocy medycznej pozbawieni byli chorzy na wszelkie inne choroby. Taka sama sytuacja miała miejsce i w innych krajach, np. „we Włoszech w niektórych zbadanych rejonach śmiertelność w zawale serca wzrosła trzykrotnie".

W Polsce „w analizie opublikowanej w «Kardiologii Polskiej» wykazano, iż na początku pandemii doszło do 11–12% spadku ilości zgłoszeń telefonicznych z powodu bólu w klatce piersiowej, ponad 20% spadku diagnozy «zawał serca» postawionej przez zespół ratownictwa medycznego oraz ok. 40% spadku ilości zawałów serca wg raportów przekazywanych do NFZ". Oznacza to, że osoby z zawałem nie korzystały z pomocy medycznej, ich choroby nieleczone pogłębią się, będą miały kolejne zawały kończące się już zgonem.

Raport WEI informuje, że „w okresie najtwardszego lockdownu doszło do istotnych spadków wykonywania procedur w kardiologii interwencyjnej (obejmującej przede wszystkim leczenie zabiegowe zawału serca), wstrzymane zostały przyjęcia do poradni kardiologicznych". - Na całym świecie w pierwszej połowie roku pojawił się śmiercionośny spadek ilości wykonywanych procedur ratujących życie i Polska kardiologia nie była tutaj wyjątkiem. W całej Europie doszło do redukcji podejmowania leczenia interwencyjnego u pacjentów - wskazano.

Podobnie niebezpieczna sytuacja ma miejsce w leczeniu nowotworów. - Wartość rynku diagnostyki obrazowej spadła o ponad 20% w 2020 r. Diagnostyka obrazowa jest jedną z pierwszych „tarcz antynowotworowych" systemu ochrony zdrowia, gdyż pozwala na wykrywanie choroby na wczesnym etapie i kwalifikację do leczenia. Doszło także do spadku ilości wydawanych kart DiLO (Karta Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego) o 20 tys. w 2020 r. w porównaniu do 2019 r Onkolodzy alarmują, że będzie to stracony rok i dopiero za kilkanaście miesięcy zaczniemy spłacać dług zdrowotny [czyli znacznie wzrośnie liczba zgonów na nowotwory]. Na VIII Europejskim Tygodniu Profilaktyki Nowotworów Głowy i Szyi przedstawione zostały przez onkologów dane, iż w okresie lockdownu pacjenci o 35 proc. rzadziej zgłaszali się z chorobami nowotworowymi niż jeszcze rok wcześniej. Liczba kart DiLO w okresie od marca do maja 2020 r. spadła o 25 proc. rok do roku - czytamy.

Zdaniem Warsaw Enterprise Institute „pośrednim wykładnikiem wpływu pandemii na zdrowie społeczeństwa i funkcjonowanie ochrony zdrowia jest rynek leków". - Wg raportu firmy IQVIA „Struktura i dynamika rynku farmaceutycznego, zachowań lekarzy i pacjentów oraz dystrybucji leków w roku 2020 – kluczowe fakty" w 2020 roku w stosunku do roku 2019 o 6% spadła liczba pacjentów odwiedzających lekarzy, a liczba nowych pacjentów (wizyt pierwszorazowych) spadła o 30% - wskazano.

Zapaść ochrony zdrowia w wyniku polityki PiS widać też w tym, że „liczba wystawianych recept spadła o 8%, w chorobach zakaźnych – o 30,8%, liczba recept wystawianych przez pediatrów spadła o 30,1%, a przez laryngologów – o 27,6%. Liczba recept dla dzieci w wieku 0–19 lat spadła o 35,2%, zaś dla dorosłych pacjentów – o 7,5%".

Skutkiem polityki PiS wobec Covid było to, że „system ochrony zdrowia został przekierowany na leczenie jednej choroby". - [...] dopóki nie zostanie zmieniony zasadniczy paradygmat, czyli: „Największym zagrożeniem dla człowieka jest COVID-19 i niedopuszczalna jest nawet minimalna transmisja" [...], dopóty ten problem będzie trwał z mniejszym lub większym nasileniem w każdej placówce ochrony zdrowia (i w każdym obszarze życia społecznego) - wskazał dr Paweł Basiukiewicz.

 

Jan Bodakowski

Źródło: Warsaw Enterprise Institute

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną