Myśl ekologiczna Kościoła w polskim wydaniu, czyli konkrety zamiast ideologii!

Kościół katolicki za pontyfikatu papieża Franciszka nabrał zdecydowanie ekologicznego nastawienia. Czy można jednak realizować konkretne projekty bez ideologicznych naleciałości, które często wytykają konserwatyści?
Ekologiczne przesłanki, ukryte cele
W 2015 roku światło dzienne ujrzała encyklika Laudato Si’, która zdecydowanym ruchem wprowadziła Kościół na tory walki z niekorzystnymi zmianami klimatycznymi. Przy tej okazji wiele konserwatywnych środowisk zarzucało Watykanowi przemycanie lewicowej ideologii, choćby poprzez zapowiadanie nadchodzącej katastrofy związanej z globalnym ociepleniem i zniszczeniem środowiska naturalnego. Jak wiemy, zagadnienie jest dosyć skomplikowane, i to z dwóch powodów.
Po pierwsze, sporną kwestię stanowi skala wpływu człowieka na wzrost temperatur (skutki antropogeniczne). Z pewnością nie można zaprzeczyć, że rozwój przemysłu wpłynął na klimat, jednak w narracji lewicowej ludzie coraz częściej jawią się jako rak toczący planetę (a raka się zwalcza – w domyśle). Po drugie, zapomina się lub celowo przemilcza fakt, że największy procentowy udział w emisji globalnej CO2 mają Chiny i Indie (34,8%). Unia Europejska odpowiada jedynie za 9,4%. Mówią o tym dane z 2018 roku (Global Carbon Atlas).
W związku z powyższym koncepcja „Zielonego Nowego Ładu”, który jest forsowany przez Brukselę, w dużym stopniu opiera się na przesłankach politycznych i ekonomicznych, a nie tylko ekologicznych. Dbałość o przyrodę i stan powietrza można uznać bardziej za uzasadnienie, a nie realny powód. Wymuszanie drastycznych reform na małych graczach pokroju Polski nie przyniesie spektakularnych efektów. Prawdziwe rozwiązanie problemu musiałoby wiązać się ze zmianami w sektorze przemysłowym i energetycznym, ale w krajach Trzeciego Świata, które Europa na przestrzeni kilkudziesięciu lat uczyniła zapleczem taniej siły roboczej oraz wielką halą produkcyjną.
Konkrety bez ideologii
Pozytywny przykład z zakresu rozwiązań ekologicznych, ale niepodszytych ideologicznymi celami, stanowi przedsięwzięcie realizowane przez polski Kościół katolicki. Chodzi o budowę około 300 farm fotowoltaicznych na użytek parafii, głównie z biedniejszych regionów wiejskich na wschodzie kraju: Podkarpacia, Lubelszczyzny i Podlasia. Pozyskiwanie energii elektrycznej ze słońca zalicza się do OZE, czyli Odnawialnych Źródeł Energii, de facto promowanych w obecnej polityce Watykanu.
Spółka Super Natura 2000, bo o niej mowa, powstała z inicjatywy przemyskiego i rzeszowskiego Caritas. Schemat prezentuje się następująco: spółki parafialne uzyskują zgody na wykorzystywanie gruntów należących do Kościoła, a następnie budują farmy fotowoltaiczne, które pozyskują energię ze słońca o mocy do 0.2 mW/megawatów, czyli 200 kW/kilowatów. Na jednej działce instaluje się ok. 700 paneli.
Co warto podkreślić, w takim systemie parafie mogą liczyć na dodatkowe środki pieniężne za sprawą sprzedaży nadwyżek prądu sieciom energetycznym. Według wstępnych szacunków miesięczne kwoty będą wynosić ok. 2000 zł. Zgodnie z tym, o czym informuje Michał Połuboczek z Super Natura 2000, „docelowo przychód parafii może kształtować się nawet na poziomie 3 czy 4 tys. zł.”. W jego opinii taki scenariusz jest jak najbardziej możliwy do zrealizowania za jakiś czas, ale obecnie przychód w wysokości 2000 zł jest przewidywalny i realny już na ten rok.
– W przypadku gdy spółka Super Natura 2000 osiągnie dochód, to w całości będzie on przeznaczany na cele Caritas: pomoc dzieciom, chorym, ubogim, seniorom i ludziom dotkniętym różnego rodzaju nieszczęściami – dodał przedstawiciel firmy w kontekście działalności charytatywnej, która również zostanie wzmocniona dzięki inicjatywie Caritas.
Do tej pory sukcesy odniesiono na Podkarpaciu dzięki dotacji otrzymanej z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego. Finansowanie objęło 56 spółek parafialnych. Są również prowadzone rozmowy z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Spółki kościelne i w tym zakresie mogą liczyć na szerszą współpracę.
Jak widać, istnieją rozwiązania, które łączą dbałość o przyrodę ze wsparciem dla najbardziej potrzebujących. Do tego nie są kosztowne, a wręcz przeciwnie – w dłuższej perspektywie zapewniają niezależność finansową. Czy to przykład, na którym powinniśmy się wzorować?
Źródło: demagog.org.pl, ec.europa.eu, PCh24.pl