Morawiecki PODWYŻSZY PODATKI po lockdownie? To kolejny cios dla gospodarki!

Kryzys polskiej gospodarki spowodowany długotrwałym lockdownem plus podwyżka podatków? Jak wskazują eksperci, nie tędy droga.
Co przyniesie Nowy Ład?
Premier Mateusz Morawiecki w poniedziałek 1 lutego podczas spotkania z mediami w Zabrzu poinformował, kiedy możemy spodziewać się ogłoszenia konkretnych rozwiązań w ramach „Nowego Ładu”:
– W ciągu kilku najbliższych tygodni przedstawimy "Nowy Ład" i wówczas przedstawimy jego łączną wartość – poinformował Prezes Rady Ministrów. – Podjęliśmy już kilka miesięcy temu ogromny wysiłek analityczny, żeby przebadać, w którym kierunku Polska powinna się rozwijać i gdzie ten rozwój może być w odpowiedni sposób wsparty poszczególnymi instrumentami budżetowymi, fiskalnymi, inwestycyjnymi, monetarnymi czy wreszcie szeroko rozumianej polityki regulacyjnej i gospodarczej – dodał.
Przypomnijmy, że w ramach szumnie zapowiadanego rządowego programu mają być realizowane inwestycje w obszarze edukacji, infrastruktury, cyfryzacji czy mieszkalnictwa. Jednym z celów jest również poprawa jakości funkcjonowania służby zdrowia.
– Także i tutaj dojdzie do daleko idących reform, zmian, które powinny w ciągu najbliższych 2-3 lat pokazać jakościową zmianę tak, żeby rzeczywiście i dostępność poszczególnych usług, do poszczególnych specjalistów była jak najlepsza – zapewnił Morawiecki.
Dialog z przedsiębiorcami
W środę 3 lutego w Pałacu Prezydenckim odbyło się spotkanie Rady Przedsiębiorczości, w skład której wchodzi dziewięć największych organizacji biznesowych w Polsce. Przedstawiciele przedsiębiorców i pracodawców dyskutowali z prezydentem Andrzejem Dudą, wicepremierem i ministrem rozwoju Jarosławem Gowinem, wiceminister w jego resorcie Olgą Semeniuk oraz prezesem Polskiego Funduszu Rozwoju Pawłem Borysem.
Rozmowy toczyły się wokół takich zagadnień, jak: odmrażanie gospodarki, tarcze antykryzysowe, rządowe restrykcje, polityka fiskalna czy zaufanie społeczeństwa do państwowych interwencji w obszarze gospodarki. Generalnie rzecz biorąc, w perspektywy ekspertów rząd nie prowadzi szeroko zakrojonych konsultacji i nie bierze pod uwagę stanowisk prezentowanych przez przedsiębiorców. W ich opinii źle skonstruowane prawo uderza potem w cały rynek pracy.
– Liczymy na wsparcie Pana Prezydenta w określeniu priorytetów i wsparciu budowy takiego formatu konsultacji społecznych, aby ten nowy Plan Marshalla przyniósł Polsce największe korzyści – oświadczył Rafał Baniak, wiceprezydent Pracodawców RP.
– Rozmawiałem z prezydentem Dudą w cztery oczy. Wskazałem, że decyzji w sprawie odmrażania firm i branż powinny być podejmowane regionalnie, przez lokalne zespoły zarządzania kryzysowego, lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej i miejscowych przedsiębiorców. Dotyczy to w szczególności hoteli i gastronomii, zamkniętych i pozbawionych dochodów oraz wsparcia antykryzysowego. Prezydent wykazał zrozumienie dla tej koncepcji, także dla wzmocnienia zaufania między polityką a biznesem dla wyzwolenia przedsiębiorczości Polaków w odbudowę i rozwój gospodarki. Umówiliśmy się na bieżące konsultacje – stwierdził z kolei Marek Goliszewski, przewodniczący Rady Przedsiębiorczości i prezes Business Centre Club.
Podatki w górę? Nie tędy droga
Szczególnie drażliwą kwestię stanowi polityka fiskalna rządu, a konkretnie pomysły związane z podwyżkami podatków. Nie da się ukryć, że polska gospodarka dotknięta kryzysem może źle znieść kolejne daniny nakładane przez państwo. Szczególnie ten problem dotyczy konsumentów.
– Podwyższanie podatków płaconych wprost z kieszeni obywatela w czasie pandemii i wywołanego nią kryzysu gospodarczego jest nierozsądne i szkodliwe dla całej gospodarki, szczególnie jeśli dotyczyć miałoby tylko produktów ekologicznych lub mniej szkodliwych dla zdrowia. A zatem brak podwyżek akcyzy w 2021 roku jest racjonalną i uzasadnioną polityką rządu. Należy stymulować popyt wewnętrzny i bardzo ostrożnie podchodzić do podnoszenia podatków, które wprost przekładają się na ceny i inflację oraz są odczuwalne przez konsumentów. Dzisiejszego konsumenta nie stać na zaakceptowanie wzrostu cen – podnoszenie podatków może więc przynieść odwrotny skutek, czyli spadek konsumpcji i tym samym wpływów z podatków – wyjaśnił Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP), prezes Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE).
– Co gorsze, podnosząc akcyzę na np. samochody elektryczne, niskoalkoholowe napoje lub tytoń do podgrzewania, konsumenci wrócą do produktów szkodzących bardziej – diesli, wódki i zwykłych papierosów. Takie niekorzystne rozwiązania, poza negatywnymi skutkami dla środowiska czy zdrowia, mogą też zwiększać szarą strefę – gdyż są prostą zachętą do przemytu tanich wyrobów zza wschodniej granicy, gdzie wskutek niższych kosztów pracy i produkcji są one znacząco tańsze niż w Polsce. Dlatego z uwagi na położenie, Polska ma jedną z najniższych w Unii stawek akcyzy na papierosy – dodał ekspert.
Zdaniem FPP zwiększanie stawki VAT czy akcyzy, aby pokryć braki budżetowe, uderzy w polskich obywateli, a więc konsumentów, co odbije się jeszcze gorzej na stanie rodzimej gospodarki. Efekty byłyby więc odwrotne od deklarowanych.
Radca prawny i doradca podatkowy Krzysztof Rutkowski wyjaśnił natomiast przyczyny istnienia różnic w stawkach podatkowych, które są podawane jako przykład istnienia tzw. luki:
– Fakt, że wymienione wyroby są opodatkowane różnymi stawkami akcyzy, nie ma nic wspólnego z luką podatkową! To zróżnicowanie jest wyrazem preferencji ustawodawcy. Prosty przykład – samochody: stary trujący diesel jest obciążony wyższym podatkiem niż auto hybrydowe czy elektryczne. Podobnie piwo jest mniej obciążone podatkiem niż wódka. Państwo pokazuje w ten sposób, że preferuje podatkowo wyrób mniej szkodliwy dla zdrowia. Identycznie jest na rynku tytoniu: akcyza na wyroby nowatorskie jest niższa niż na tradycyjne papierosy i to nie jest żadna luka, tylko świadomy, gruntownie przemyślany i w pełni racjonalny wybór ustawodawcy – stwierdził.
Komentatorzy prawdziwy problem dostrzegają w podatku CIT, którego płacenia nagminnie unikają międzynarodowe koncerny. Takiego zdania jest m.in. Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, który tę praktykę scharakteryzował jako formę kolonialnej eksploatacji naszego rynku.
Źródło: alebank.pl, gazetakrakowska.pl, gazetaprawna.pl, niezalezna.pl, parkiet.com