Komuniści banowali ludzi w realu, zanim stało się to modne na Facebooku czy YouTube

Cenzura kojarzy nam się głównie z tym, jak lewicowe administracje amerykańskich portali społecznościowych takich jak Facebook czy YouTube odbierają prawo do udziału w debacie publicznej czy czerpania dochodów ze swojej działalności ludziom o konserwatywnych, patriotycznych, katolickich czy narodowych poglądach. Nie da się ukryć, że praktyki amerykańskich portali społecznościowych przypominają działania komunistycznego okupanta po II wojnie światowej.
Na stronach wydawanego przez katowicki oddział Instytutu Pamięci Narodowej czasopisma historycznego „CzasyPismo" (nr 1(17)/2020) Andrzej Dróżdż (w artykule „Między »zabezpieczeniem zbiorów« a bibliocydem. Zbiornica Księgozbiorów Zabezpieczonych w Katowicach / Bytomiu 1945–1955") opisał jak w 1947 roku minister ''oświaty'' w komunistycznym rządzie PPR (polskojęzycznej partii, od siebie dodam, zdominowanej przez komunistów wiadomego pochodzenia wydelegowanych przez Moskwę to terroryzowania Polaków) nakazał usunięcie antysocjalistycznych publikacji z bibliotek – dziś, moim zdaniem, Facebook i You Tube usuwa na podobnej zasadzie wpisy, filmy, a nawet całe kanały i profile, z treściami antysocjalistycznymi. W bibliotekach powojennej Polski okupowanej przez komunistów miały być tylko publikacje wskazane przez PPR i cezurę – tak jak dziś, moim zdaniem, na Facebooku czy You Tubie mają być tylko publikacje wskazane przez dzisiejszą komunę zwaną niezależnymi weryfikatorami intronizacji.
W 1951 cenzura, czyli Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk wskazał „wykaz książek podlegających niezwłocznemu wycofaniu". Na wykazie tym znalazły się 2482 pozycje, w tym 120 pozycji zbiorczych konkretnych pisarzy, których wszystkie książki były usuwane z bibliotek. Podobnie komuniści czyści biblioteki we wszystkich przez siebie okupowanych krajach – szczególnie w latach 1952-1953. Dziś, moim zdaniem, istnieją podobne wykazy stosowane przez komunę (występująca pod nazwą niezależnych weryfikatorów informacji) do likwidowania wolności słowa na amerykańskich portalach społecznościowych.
Wycofywane z bibliotek książki były przez komunistów niszczone w sposób bardzo ekologiczny – przerabiano je na papier, który w ramach recyklingu wykorzystywano do drukowania komunistycznej propagandy. Przez komunistów były niszczone książki patriotyczne, katolickie, wolnorynkowe, burżuazyjne, krytyczne wobec żydów – czyli, moim zdaniem, zakres komunistycznej walki z wolnością słowa był identyczny z zakresem obecnej walki z wolnością słowa prowadzonej przez niezależnych weryfikatorów informacji na amerykańskich portalach społecznościowych.
Powiatowe komisje weryfikacyjne w okupowanej przez komunistów Polsce, moim zdaniem niczym obecni niezależni weryfikatorzy informacji na amerykańskich portalach społecznościowych, penetrowali nie tylko publiczne, ale i prywatne biblioteki (np. w polskich dworach).
Przeznaczone do likwidacji książki trafiały do Zbiornic Księgozbioru Zabezpieczonego a stamtąd do Central Odpadów Użytkowych. Niedobory papieru wynikające z lewicowego modelu gospodarki sprawiały, że papier uzyskany ze zmielonych antysocjalistycznych publikacji był niezbędny do produkcji komunistycznej propagandy – moim zdaniem dziś likwidowanie treści antysocjalistycznych na amerykańskich portalach społecznościowych wynika z ograniczonej pojemności serwerowni tych portali, które dbają o to, by było miejsce (którego braknie) na treści lewicowe i szerzące demoralizację.
Działania komunistów na ziemiach zachodnich były prowadzone oficjalnie, jak dziś, pod sztandarem walki z nazizmem, faszyzmem czy antysemityzmami – w rzeczywistości tak jak dziś ich ofiarą padały publikacje patriotyczne i katolickie – np. zbiory Instytutu Śląskiego, który był na Śląsku przed II wojną światową ostoją polskości.
Jak można się dowiedzieć z artykułu Mariusza Patelskiego „Górnośląskie sprawy w działaniach opolskiej cenzury" Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk podporządkowany Radzie Ministrów powstał w 1945 z istniejącego od 1944 Centralnego Biura Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk przy Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego (zdominowanego przez funkcjonariuszy wiadomo jakiego pochodzenia). Cenzura wraz ze swoimi wojewódzkimi ekspozyturami powstała według wzorców sowieckich i przy pomocy sowieckich nadzorców.
Komunistyczna cenzura, moim zdaniem tak jak dziś na zachodzie w ramach politycznej poprawności, cenzurowała nawet teksty naukowe i ogłoszenia drobne. Cenzura zakazywała krytyki władz, rzeczywistości komunistycznej, zbrodni komunistycznych, a także informacji o patriotycznej działalność narodowców, czy współpracy działaczy komunistycznych z nazistami. Komunistyczna cenzura zakazała pisania pozytywnie o przedwojennej Polsce i sukcesach II RP. Warto przypomnieć, że cenzura funkcjonowała nawet za rządów Tadeusza Mazowieckiego.
Przypomnę, że dziś w ramach wspierania żydowskiej narracji o wyjątkowości żydowskich cierpień podczas II wojny światowej i rzekomej odpowiedzialności Polaków za zbrodnie nazistowskie zakazane jest przez lewicowy establishment wspominanie o cierpieniach Polaków w czasie II wojny światowej.
Mało to pamięta, ale i okupujący Polskę komuniści zakazywali pamięci o zbrodniach niemieckich na Polakach. W artykule „Niepolskie. Zwalczanie czytelnictwa niemieckojęzycznych książek i gazet w województwie opolskim w latach stalinizmu" Adriana Dawid stwierdziła, że „po 1950 roku usuwano z bibliotek wydane już po II wojnie światowej opracowania na temat zbrodni hitlerowskich i konfliktów polsko-niemieckich, ponieważ pozycje o silnej wymowie antyniemieckiej uznawano za szkodliwe ze względu na budowanie współpracy politycznej z nowo powstałym NRD".
Jan Bodakowski
Źródło: prawy.pl