Pandemia – sposób, dzięki któremu korporacje zapewniają sobie nienależne dochody

To dopiero początek. Schemat testowany w 1976 i 2009, a dziś realizowany, z racji na gigantyczne korzyści, jakie przyniósł globalnym korporacjom, będzie realizowany wielokrotnie. Czekają nas non stop rzekome pandemie, non stop realne lockdowny i przymusowe szczepienia.
Globalne korporacje farmaceutyczne nie zrezygnują ze żniw, finansjera nie zrezygnuje z zysków z odsetek płaconych przez ludzi wpędzonych przez rządy w nędze i zmuszonych do zaciągania kredytów, korporacje nie zrezygnują z przejmowania rynków (z których władze usunęły drobnych przedsiębiorców) i masy po zbankrutowanych drobnych firmach, komuniści (występujący czy to pod tęczowymi, czy niebieskimi euro szmatami) nie zrezygnują z możliwości wpędzenia ludzi w nędze, by ci, zdesperowani, w rozpaczy ulegali lewackiej propagandzie, globaliści nie zrezygnują w wykorzystania rzekomych szczepionek do depopulacji (poprzez sterylizacje i wywoływanie chorób autoimmunologicznych).
By świadomie obserwować upadek naszej cywilizacji, a nie być tylko nieświadomym przedmiotem tych zmian, warto poznać schemat rzekomej pandemii opisany przez grono naukowców w drugi tomie pracy „Fałszywa pandemia. Krytyka naukowców i lekarzy”. Pracy uświadamiającej jak za pomocą przemilczeń, żerowania na ignorancji i strachu, wmówić ludziom wbrew faktom, że mają do czynienia z zabójczym wirusem.
Według wywiadów z naukowcami opublikowanych w drugim tomie „Fałszywej pandemii” z obserwacji Covid naukowcy doskonale wiedzą, że nie jest to groźna choroba. Jej śmiertelność jest taka jak grypy. Wśród osób będących nosicielami wirusa choroba w 80% przypadków przechodzi bez objawowo (czyli nie są one chore), a większość z 20%, które wykazuje symptomy choroby, ma takie same objawy jak przy grypie (i może chorować w domu – nie ma potrzeby ich hospitalizacji). Tylko nieliczni wymagają leczenia – jak można podejrzewać, nie podaje im się skutecznych leków, bo nie byłoby wtedy pretekstu do podawania mutagenów zwanych fałszywie szczepionkami.
Naukowcy głoszą, że Covid jest „tak samo niebezpieczny, jak grypa”. Śmiertelność wśród chorych (stanowiących ułamek populacji) wynosi od 0,3% do 0,7% - podobnie jak przy grypie. Przebieg choroby jest podobny do zapalenia gardła lub płuc. Covid jest podobnie zaraźliwy jak grypa – 90% zarażeń ma łagodny przebieg.
W opinii naukowców duża liczba samodzielnie wyleczonych świadczy, że nasz układ odpornościowy zna tego wirusa – o tym, że jest on obecny od lat w populacji. Gdyby był to nowy wirus, nasz układ odpornościowy by go nie rozpoznawał.
Zdaniem naukowców o byciu rzekomo chorym na Covid mają świadczyć badania wymazów z nosogardzieli metodą PCR, które w rzeczywistości nie wykazują choroby czy zakażenia tylko rzekomą obecność wirusa na błonie śluzowej poza organizmem – testy te, gdy dają pozytywny wynik (czyli mający wskazywać na obecność koronowirusa) dają w 65% fałszywy wynik. Rzekomą, bo testy te wykrywają geny, które są nie tylko w koronawirusie, ale też w materiale genetycznym człowieka (stanowiącym 95% wymazu) i tysiąca innych bakterii i wirusów obecnych na błonie śluzowej. Test, nawet jeżeli wskazuje obecność fragmentów wirusa, to nie informuje czy jest go wystarczająco dużo, by było to niebezpieczne dla naszego organizmu, ani tego, czy jest to aktywny (groźny) wirus czy nieaktywne (nieszkodliwe dla organizmu) części wirusa.
Naukowcy uważają, że testy PCR mające świadczyć o zakażeniach są marnowaniem pieniędzy podatników na szerzenie irracjonalnej panik, czyli przeprowadzaniem nierzetelnej kampanii reklamowej w interesie korporacji farmaceutycznych.
Dla naukowców bezzasadne i całkowicie sprzeczne z prawem są wszelkie restrykcje wprowadzane przez rządzących, których celem jest ograniczenie a właściwie spowolnienie rzekomej pandemii – działania te mają według władz nie chronić przed śmiercią, tylko zgony rozłożyć w czasie by szpitale i kostnice mogły sprawnie przerabiać umierających. Te restrykcje władz są sprzeczne z prawem, bezzasadne, sprzeczne z prawami człowieka, wpędzają miliony ludzi w nędzę, ale do tego są zagrożeniem dla zdrowia (szczególnie w kwestii noszenia maseczek i zachowywania dystansu, zakazu aktywności fizycznej poza domem i zakazu oddychania świeżym powietrzem, które prowadzą do osłabienia układu odpornościowego przedstawicieli populacji).
Naukowcy uważają, że instrukcje władz wymuszają na lekarzach bezpodstawne uznanie za zmarłych z powodu Covid ludzi, którzy utracili swoje życie z powodu innych chorób. Celem takiego procederu, który można postrzegać jako proceder fałszowania dokumentacji medycznej, jest nakręcanie statystyki zgonów na Covid w celu szerzenia paniki. W ten proceder nakręcania statystyk wpisuje się dopisywanie do statystyk zgonów na Covid zgonów wynikających z tego, że władze od roku utrudniają i uniemożliwiają ludziom korzystanie z pomocy medycznej.
Zdaniem naukowców Covid stał się też bardzo wygodną wymówką dla szpitali. Szacuje się, że co roku tylko w Europie na zakażenia szpitalne umiera kilka milionów osób – często to wynik braku troski o higienę w szpitalach. Zgony te są niewygodne dla szpitali i mogą prowadzić do procesów i wypłaty odszkodowań. Dziś wszystkie takie zgony można zakwalifikować jako Covid, dzięki czemu znika problem — na wszystkich można wykryć ślady Covid, każdego zmarłego z rzekomą obecnością Covid, uznaje się za zmarłego na Covid.
Jan Bodakowski
Źródło: redakcja