Nowa książka Zychowicza o znienawidzonym przez "Wyborczą" Władysławie Studnickim

O wielkości człowieka świadczą najlepiej jego wrogowie – najlepszą rekomendacją dla wydanej przez wydawnictwo Rebis pracy Piotra Zychowicza „Germanofil" jest opinia Adama Leszczyńskiego - czołowego przedstawiciela lewicowej ''historii'', krytycznej wobec Polski i Polaków, związanego z Krytyką Polityczną i Oko Press – który opublikowaną w ''Gazecie Wyborczej" recenzję pracy Zychowicza o Studnickim zatytułował „Szminkowanie świni. Piotr Zychowicz rehabilituje antysemitę Władysława Studnickiego". Leszczyński swoją publikacje rozpoczął stwierdzeniem, że „Piotr Zychowicz próbuje zrehabilitować postać Władysława Studnickiego - germanofila i antysemity, polityka tak skrajnego, że nawet naziści uznali go za wariata. Rezultaty tej rehabilitacji są nieprzekonujące".
Według wydawcy pracy 640-stronicowej pozycji „Germanofil. Władysław Studnicki – Polak, który chciał sojuszu z III Rzeszą" wydawnictwa Rebis „Władysław Studnicki był politycznym prorokiem". – W najdrobniejszych szczegółach przewidział klęskę 1939 roku w wojnie z Niemcami, sowiecki cios w plecy i zdradę aliantów. Bezskutecznie apelował do ministra Becka o przyjęcie oferty III Rzeszy i wspólny marsz przeciwko Związkowi Sowieckiemu. Podczas II wojny światowej żądał od Hitlera, by porzucił zbrodniczą politykę okupacyjną w Polsce. Wielokrotnie interweniował na rzecz aresztowanych rodaków. Gotowy był nawet stanąć na czele kolaboracyjnego rządu, by ratować naród przed terrorem. Niemcy uwięzili go na Pawiaku. „Czołowy polski germanofil", jak sam się nazywał, był krytykiem AK. Sprzeciwiał się zamachom, sabotażom i akcji „Burza", gdyż działania te kosztowały Polaków mnóstwo krwi, a korzystali na nich wyłącznie Sowieci. Powstanie warszawskie uważał za koszmarny błąd i narodowe nieszczęście. Dla komunistów Studnicki był „wrogiem ludu" i „faszystą". Skazali go na zapomnienie. Piotr Zychowicz przywraca należne mu miejsce w historii – czytamy.
Jak przypomina wydawca pracy „Piotr Zychowicz jest publicystą historycznym". – Pisze o II wojnie światowej, zbrodniach bolszewizmu i geopolityce europejskiej XX wieku. W swoich koncepcjach nawiązuje do idei Józefa Mackiewicza, Władysława Studnickiego, Stanisława Cata-Mackiewicza oraz Adolfa Bocheńskiego. Był dziennikarzem „Rzeczpospolitej" i tygodnika „Uważam Rze" oraz zastępcą redaktora naczelnego miesięcznika „Uważam Rze Historia". Obecnie jest redaktorem naczelnym miesięcznika ''Historia Do Rzeczy'' – dodano.
Zdaniem Michała Gadzińskiego, recenzenta portalu „Histmag", baza źródłowa najnowszej pracy Zychowicza „jest bardzo bogata i obejmuje archiwalia m.in. z Archiwum Akt Nowych, Biblioteki Narodowej, Bundesarchiv, Instytutu Hoovera, IPN czy Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. [...] Nowa książka Piotra Zychowicza stanowi [...] materiał całkowicie premierowy".
Jak przypomina Michał Gadziński, „Władysław Studnicki był polskim imperialistą – co implikowało postulat granicy wschodniej sprzed pierwszego rozbioru, a także zwolennikiem geopolitycznego oparcia o Niemcy". – Studnicki jako polski imperialista odrzucał koncepcję Dmowskiego Polski w granicach etnograficznych. Ale nie odpowiadała mu też federacyjna idea Piłsudskiego – bohater książki Zychowicza nie miał zrozumienia dla narodowych aspiracji Litwinów, Ukraińców, a szczególnie Białorusinów. [...] Władysław Studnicki był sceptyczny co do demokracji [...]. Jemu samemu bliska była idea rządów monarchicznych. Choć Studnicki z nadzieją przyjął zamach majowy, to nie należał do apologetów władzy sanacyjnej. Krytykował naruszenia praworządności, prześladowania opozycji, nadmierną biurokrację i etatyzm, utrudnianie życia mniejszościom – podkreślił.
Z recenzji Michała Gadzińskiego czytelnicy dowiedzą się, że Studnicki „o klęskę wrześniową oskarżał [...] rządzących piłsudczyków, z Rydzem-Śmigłym na czele". – Sugerował też odpowiedzialność samego Piłsudskiego, z którego nadania pochodzili przecież ludzie piastujący najwyższe funkcje w rządzie i w armii. Zwracał uwagę na przestarzałą strukturę armii i jej uzbrojenie – wskazał.
Kolejny recenzent, tym razem „Autonom pl", stwierdził na łamach portalu autonomicznych nacjonalistów, że „Zychowicz stał się główną twarzą polskiego realizmu politycznego. Kwestii ewentualnego sojuszu II Rzeczpospolitej z III Rzeszą poświęcił już trzecią swoją publikację" („Pakt Ribbentrop-Beck", „Opcja niemiecka. Czyli jak polscy antykomuniści próbowali porozumieć się z Trzecią Rzeszą", „Germanofil. Władysław Studnicki. Polak, który chciał sojuszu z III Rzeszą").
Recenzent portalu autonomicznych nacjonalistów, komentując poglądy Studnickiego, stwierdził, że bohater pracy Zychowicza „tak naprawdę nie był [...] realistą, ale doktrynerem". – Studnicki dostrzegał zmiany zachodzące w Niemczech. Wiedział doskonale, że naziści różnią się znacząco od konserwatystów tworzących Republikę Weimarską, a wcześniej Cesarstwo Niemieckie. Mimo to był cały czas przekonany, że Polska i Niemcy są na siebie skazane. Uważał wręcz, że polityka niemiecka nie jest kwestią samej nienawiści Niemców do Polaków, ale nienależytego poinformowania Niemców (ale i Polaków) w zakresie łączących ich wspólnych interesów – wskazał.
Publicystę „Autonoma" zgorszyła w pracy „Germanofil" kwestia poparcia Zychowicza dla integracji z UE. – Zychowicz pisze bowiem, że ostatecznie program publicysty został zrealizowany za pośrednictwem Unii Europejskiej. To oczywiście prawda, bo Niemcy mają w niej pozycję dominującą. Problem w tym, że autor „Germanofila" uznaje to za... korzystne dla Polski – stwierdził.
Jan Bodakowski
Źródło: prawy.pl