Czarnek pod ostrzałem lewackiego hejtu! Piewcom "tolerancji" nie podoba się wolność słowa!

Poszanowanie wolności nauczania, wolności słowa, badań naukowych, ogłaszania ich wyników, a także debaty akademickiej z zachowaniem zasad pluralizmu światopoglądowego i przepisów porządkowych uczelni to główne założenia przedstawionego w tym tygodniu przez Ministerstwo Edukacji i Nauki Pakietu Wolności Akademickiej. Wprowadzenie w życie ochrony powyższych wartości sprowadziło na szefa resortu Przemysława Czarnka falę krytyki ze strony środowisk lewicowo-liberalnych.
– Pakiet Wolności Akademickiej wprowadza zmiany prawne gwarantujące nauczycielom wolność nauczania, wolność słowa i wolność badań naukowych. Pakiet jest urzeczywistnieniem w praktyce akademickiej konstytucyjnego prawa do wyrażania przekonań światopoglądowych, religijnych i filozoficznych – przekonuje minister edukacji i nauki.
Tymczasem propozycja nie wszystkim się podoba. – Ideologizacja uczelni i budowanie "nowej nauki" – tak o Pakiecie mówią członkowie Inicjatywy Wolnej Nauki. – Tego typu podejście może skutkować otwarciem drzwi pseudonauce, religijnemu fanatyzmowi czy ksenofobii. Przez takie pomysły – ukrywające się pod maską wolności (sic!) – przebija dążenie do ideologizacji uczelni i budowania – ocenia organizacja, którą cytuje Onet. W jej skład wchodzą m.in. dr Kamil Kopij, dr Piotr Kołodziejczyk i Grzegorz Bąk-Pryc.
– Na naszym podwórku na razie oburzenie lub śmiech przez łzy, ale robimy swoje. Ale co, jeśli zmienią się kadry? Czy może do tego dojść? – mówi Onetowi anonimowo wykładowczyni jednej z topowych polskich uczelni.
Do zarzutów odniósł się minister edukacji. "Naprawdę? Boicie się wolności?... tak mi mówiono, ale nie chciałem wierzyć. A to jednak prawda? Jeśli się jest naukowcem to nie można się bać wymiany argumentów. Oskarżanie zwolenników innych poglądów o fanatyzm, bez wymiany argumentów, to nie nauka, tylko tchórzostwo" – w ten sposób prof. Przemysław Czarnek skomentował artykuł Onetu, w który przedstawiono zarzuty środowiska naukowego.
Jak wskazuje resort w komunikacie, Pakiet Wolności Akademickiej przewiduje między innymi obowiązek poinformowania nauczyciela akademickiego o poleceniu rozpoczęcia prowadzenia postępowania wyjaśniającego dotyczącego jego osoby. Nauczyciele zyskują możliwość skierowania zażalenia do komisji dyscyplinarnej przy Ministrze, jeśli postępowanie dotyczy wyrażania przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych. Zażalenie wnosi się za pośrednictwem rzecznika dyscyplinarnego, któremu zostało wydane polecenie rozpoczęcia prowadzenia sprawy. Trybem odwoławczym od postanowienia ww. komisji jest możliwość złożenia zażalenia do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Ponadto nauczyciel akademicki nie może zostać zawieszony na etapie postępowania wyjaśniającego.
Pakiet zobowiązuje rektora do zapewniania poszanowania wolności nauczania, badań naukowych i ogłaszania ich wyników. Istotnym założeniem dokumentu jest umorzenie wszystkich wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie nowych przepisów postępowań wyjaśniających i postępowań dyscyplinarnych, które dotyczą wyrażania przez nauczycieli akademickich przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych.
Minister edukacji i nauki ma również inny pomysł, tym razem dotyczący szkolnych lektur. Chodzi o włączenie do kanonu dorobek Jana Pawła II.
– Młodzież nawet nie wie, ile temu człowiekowi zawdzięcza – przekonywał w wywiadzie dla tygodnika „Plus Minus”. Pytany, czy to nie zniechęci młodzieży do postaci papieża, polityk podkreślił, że młodzież nie zna dorobku Jana Pawła II.
– Ja nie mówię tylko o dorobku teologicznym, religijnym, ale np. o nauce społecznej, o wolnym rynku, sprawiedliwości społecznej, własności prywatnej – tłumaczył minister. Nawiązał przy tym do stwierdzeń obecnych we współczesnym języku młodzieżowym.
– Oni go nie znają. Więc jak się mają jeszcze bardziej „odjaniepawlić, skoro w istocie już są w większości „odjaniepawleni”? – zastanawiał się Czarnek. Przekonywał, że „atak na papieża trwa od lat”.
– I nic nie wskazuje, żeby miało się to skończyć. Znam te zastrzeżenia, pisał nawet o nich ojciec Maciej Zięba, dla którego Jan Paweł II jest wielkim autorytetem. Przestrzegał, że w ten sposób będzie się do niego zniechęcać ludzi. Ale nie zgadzam się z tym. Nie powinniśmy być narodem ignorantów w zakresie dorobku naszego wielkiego rodaka – stwierdził minister edukacji i nauki.
PZ
Źródło: DoRzeczy.pl. tvp.info, Plus Minus