Apel Ministerstwa Sprawiedliwości: Nie ulegajcie zagranicznemu SZANTAŻOWI

W dalszym ciągu trwa dyskusja odnośnie tak zwanych funduszy norweskich. Niektórzy samorządowcy obawiają się, że wsparcie Samorządowej Karty Praw Rodzin może oznaczać straty budżetowe.
Niedawno Rada Miasta Tomaszowa Mazowieckiego wycofała się z Samorządowej Karty Praw Rodzin. O podjęciu takiej decyzji zadecydował jeden głos. Niektórzy politycy obawiają się, że poparcie takiego dokumentu może oznaczać krytykę ze strony Unii Europejskiej. Tymczasem deklaracja ta zachęca jedynie do podejmowania inicjatyw wspierających polskie rodziny. W treści dokumentu nie znajdziemy zaś kwestii osób LGBT. Innymi słowy deklaracja nie jest powiązana ze „strefami wolnymi od LGBT”.
O tej sytuacji z dr Marcinem Romanowskim, wiceministrem sprawiedliwości, rozmawiał dziennikarz „Naszego Dziennika”.
– Wspieranie rodziny przez polskie samorządy w żaden sposób nie zagraża przyznaniu samorządom wsparcia finansowego, np. z funduszy norweskich – tłumaczył gazecie polityk.
Wiceminister podkreślił także, że Zjednoczona Prawica jest w stałym kontakcie ze stroną norweską w kwestii wsparcia finansowego z funduszy norweskich. Wszelkie nieścisłości są więc wyjaśniane na bieżąco.
– Prostuje także fałszywe pomówienia, że ustawy wspierające rodziny mają kogoś dyskryminować. Podjęte uchwały nie mają przecież na celu pozbawiania kogokolwiek praw, lecz wsparcie i ochronę rodziny. Dlatego wnioski o dofinansowanie będą oceniane przez stronę polską na dotychczasowych zasadach, a przyjęcie przez samorząd Karty rodziny nie będzie wpływało na ich ocenę – wyjaśniał Romanowski.
Polityk zaznaczył również, że opozycja po raz kolejny stara się ugrać własne korzyści, nie licząc się z ewentualnymi stratami dla Polski. Ponadto sama Samorządowa Karta Praw Rodzin jest nie na rękę wielu osobom, ponieważ nie odnosi się do kwestii gender.
Maciej Pawłowski
Źródło: Nasz Dziennik