Już w księgarniach powieść świętego kardynała Newman o nawróceniu ze szkodliwego protestantyzmu na katolicyzm

W czasach kryzysu Kościoła, upadku cywilizacji, hord degeneratów atakujących świątynie, azylem jest dobra literatura, w tym i ta religijna. Nakładem Instytutu Globalizacji (zacnej inicjatywy o odrażającej nazwie prowadzonej przez Tomasza Teluka) ukazała się anty protestancka powieść świętego kardynała Jana Henryka Newmana "Strata i zysk".
Powieść ta, jak informuje wydawca, jest nie tylko pełną humoru „relacją o drodze młodego anglikanina do religii katolickiej, ale też przenikliwą obserwacją wiktoriańskiego społeczeństwa, a nawet satyrą na anglikanów i rozliczne prądy protestanckie".
Kardynał Newman w swojej powieści zawarł w dialogach „dobitne i głębokie refleksje na najważniejsze tematy religijne aktualne dziś w nie mniejszym stopniu niż sto siedemdziesiąt lat temu".
Święty kardynał Jan Henryk Newman żył w latach 1801-1890 - kanonizowany został w 2019 rok. Wywodził się z zamożnej rodziny londyńskiej.
- Po studiach w Oksfordzie w okresie fascynacji ewangelikalnym, kalwinistycznym protestantyzmem został w 1825 roku duchownym anglikańskim. Kilka lat później zupełnie porzucił przywiązanie do doktryny usprawiedliwienia z samej tylko wiary i uczuciowości ewangelikalnego protestantyzmu. Wokół niego i Edwarda Bouverie Puseya uformował się Ruch Oksfordzki, który pragnął w anglikanizmie powrotu do katolickiej wiary i praktyk sprzed XVI-wiecznej reformy. Krok za krokiem tracił przekonanie o apostolskim charakterze Kościoła Anglii. Odszedł też z anglikańskiego uniwersytetu. 9 października 1845 przyjęty został na łono Kościoła przez pasjonistę Dominika Barbieriego, którego sportretował dyskretnie w powieści "Strata i zysk".[...] W roku 1846 w Rzymie przyjął święcenia kapłańskie i został doktorem teologii. Po powrocie do ojczyzny został oratorianinem Świętego Filipa Nereusza i osiadł na rezydencjonalnym ówcześnie przedmieściu Birminghamu Edgbaston, gdzie stworzył miejscowe oratorium. Żył tam po kres swych dni. Przez wiele lat zajmował się teologią, historią, kaznodziejstwem, katolicką edukacją (także w Dublinie) i apologetyką w środowisku anglikańsko-protestanckim znajdując uznanie nie tylko katolików jako bojownik przeciw liberalizmowi religijnemu wiodącemu do nihilizmu. W 1878 roku został honorowym członkiem swego dawnego kolegium w Oksfordzie. 12 maja 1879 roku Leon XIII kreował go kardynałem - czytamy.
Luca F. Tuninetti w artykule na łamach włoskiego dziennika „Il Foglio" (opublikowanego w 2010 roku na łamach Pisma Poświęconego Fronda nr 5) stwierdził, że Newman po swoim nawróceniu musiał się zmagać z niechęcią nie tylko protestantów, ale i katolików.
Zdaniem włoskiego publicysty "w ówczesnej Anglii przejście na katolicyzm łączyło się z rodzajem śmierci cywilnej".
- W tamtych czasach katolicy nie mieli wstępu na uniwersytet w Oksfordzie, przystąpienie więc Newmana do Kościoła rzymskiego musiało oznaczać pożegnanie się ze środowiskiem najdroższym i najbardziej przezeń cenionym. Wielu krewnych i przyjaciół zdecydowało się na zerwanie z nim kontaktów. Konwertyta tracił w oczach wielu szacunek, narażając się na wszelakiego rodzaju oskarżenia. Sam Newman zresztą opisywał w cierpkich słowach postawy, jakie angielscy protestanci okazywali tym, którzy nawracali się na katolicyzm - napisał.
Według włoskiego publicysty przyczyną napisania i wydania przez Newmana jego powieści była publikacja w 1847 roku powieści protestanckiego autora, który sugerował, że Newman powróci do protestantyzmu.
- Na tę insynuację Newman odpowiedział inną powieścią ''Strata i zysk''. Książka zawierała historię pewnego studenta z Oksfordu, który po zapoznaniu się z licznymi religijnymi ugrupowaniami działającymi w ówczesnej Anglii, na końcu przystąpił do Kościoła katolickiego. Bohater powieści nie stanowił alter ego autora, choćby z tego powodu, że był od samego autora o z górą dwadzieścia lat młodszy. Nie uszło jednak uwagi, że autor, by mówić o nawróceniu, prowokacyjnie posłużył się gatunkiem literackim powieści. W wiktoriańskiej Anglii zaś powieść była traktowana jako rodzaj realistycznego sprawozdania. W tym sensie nawrócenie nie wydawało się odpowiadać temu typowi narracji. Zamiast bowiem być zaprezentowane jako zdarzenie czysto wewnętrzne i duchowe, ukazane zostało raczej jako dramatyczne zajęcie stanowiska wobec rzeczywistej epoki. Uniwersytet Oksfordzki, będący miejscem akcji, w rzeczy samej ukazany został jako środowisko ścierania się walczących pomiędzy sobą różnych odłamów w łonie Kościoła angielskiego: frakcji ewangelickiej, liberalnej, anglokatolickiej oraz zachowawczego skrzydła zwolenników Kościoła państwowego - zaznaczono.
Zdaniem włoskiego publicysty swoja powieści „Newman nie zamierzał wytłumaczyć się, dlaczego sam został katolikiem, ani nawet, dlaczego warto nim zostać, lecz raczej chciał pokazać, dlaczego ktoś może nim zostać, kierując się rozumem".
- Autor chciał tym samym uniknąć też opowiadania o wszystkich zdarzeniach, w których osobiście brał udział. Niemniej książka uwypukliła kwestię, która odegrała niemałą rolę w nawróceniu Newmana. Wśród okoliczności skłaniających bohatera powieści do decyzji o nawróceniu najistotniejsze okazało się pytanie o sens istnienia tylu frakcji w łonie Kościoła. Bez wątpienia pojawienie się tak licznych ugrupowań było następstwem zaniku władzy dbającej o jakość depozytu nauczania, a zamiast tego górę wzięła zasada swobodnej interpretacji. Lecz to wszystko sprzyja zastanowieniu się nad tym, w co, lub jeszcze bardziej komu, wierzy wyznawca anglikanizmu. Pytanie, pojawiające się na stronicach powieści, dotyczyło tego, czy w Kościele angielskim jest możliwe istnienie wiary we właściwym tego słowa znaczeniu. Dla bohatera powieści, jak i dla jej autora, nie ma bowiem religii bez prawdy, zaś prawda w obszarze religijnym nie może istnieć bez władzy uprawnionej do jej nauczania - napisano.
Jan Bodakowski
Źródło: prawy.pl