Skandal! Janda po otrzymaniu prawie 2 mln od Glińskiego: „Czuję się trochę rozgoryczona”

Piotr Gliński, wicepremier i minister Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu ogłosił, że artyści i instytucje kultury otrzymają pomoc finansową w ramach Funduszu Wsparcia Kultury, którego budżet wynosi 400 mln zł. Ma być to wsparcie kultury w czasie pandemii. Wśród beneficjentów jest Krystyna Janda, która otrzymała 1,8 mln złotych. Po otrzymaniu decyzji zainteresowana powiedziała jednak: „czuję się trochę rozgoryczona”.
W wywiadzie dla Wirtualnej Polskie Krystyna Janda powiedziała: „Wnioskowaliśmy o 5,8 mln zł, tyle dokładnie wynoszą nasze straty, które zostały udokumentowane we wniosku, a otrzymaliśmy 1,8 mln zł wsparcia. Jestem więc trochę rozgoryczona, że naszym dwóm teatrom przyznano zaledwie 30 proc. kwoty, jakiej potrzebowaliśmy. Choć z drugiej strony cieszę się, że dostaliśmy chociaż tyle, bo myślałam, że pan minister nas skreśli”.
Słowa te są oburzające i pokazują, jak źle są rozdysponowywane nasze pieniądze. Tysiące ludzi w Polsce obecnie ledwo wiąże koniec z końcem, nie ma środków potrzebnych do przeżycia, wiele firm jest zamykanych, a przedsiębiorcy otrzymują po 5 tys. złotych wsparcia. W tym samym czasie Krystyna Janda, która ma dwa teatry, od lat cieszy się wsparciem państwa i nie należy z pewnością do najbiedniejszych otrzymuje gigantyczne wsparcie i jeszcze narzeka (sic!).
Na stronie ministerstwa kultury możemy przeczytać: „Zgodnie z rozporządzeniem, wsparcie finansowe jest przeznaczone na działalność kulturalną w dziedzinie teatru, muzyki lub tańca, w tym polegającą na świadczeniu usług wspomagających tę działalność przez organizację zaplecza technicznego, na finansowanie lub refinansowanie wydatków ponoszonych w okresie od dnia 12 marca do dnia 31 grudnia 2020 r”.
Jest tam też powiedziane: „Elżbieta Wrotnowska-Gmyz, dyrektor Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego zwraca uwagę, że epidemia postawiła w niezwykle trudnej sytuacji ludzi kultury nie tylko w naszym kraju. Ten problem nie respektuje zamykania granic. Dziś ma oczywisty wpływ na sytuację materialną osób pracujących „w” i „dla” kultury, ale nie tylko na nią. Często zwracamy uwagę, że tracąc zajęcie, traci się możliwość zarobku. Rzadko mówimy natomiast o tym, że traci się także możliwość działania, tworzenia, co w aktywności artystycznej jest niezwykle ważne. I tu także widzę wielkie znaczenie Funduszu Wsparcia Kultury oraz wartość, nie tylko materialną, tych środków”.
Tak duże wsparcie, jak w tym wypadku, dla prywatnych firm rodzi wiele wątpliwości i poczucie krzywdy u przedstawicieli innych branż. W dodatku wygląda to na typowy sposób kupienia ludzi kultury, którzy w naszym kraju niestety są bardzo łasi na pieniądze. Już Kazik śpiewał: Wszyscy artyści to prostytutki/ W oparach lepszych fajek, w oparach wódki/ Trzecia Rzeczpospolita, Polska Ludowa/ To samo od nowa, to samo od nowa/ Przepraszam, czy mogę sobie zrobić zdjęcie z Panem/ Ja i koleżanka, niedźwiedź, Zakopane/ Swoją pracą na scenie chcę osiągnąć swój cel/ Order Orła Białego, budowniczy PRL.
Wiadomo, że wielu twórców w Polsce ma lewackie poglądy i od początku krytykuje władzę. Posunięcie Glińskiego może jednak chociaż częściowo zmienić ten stan rzeczy i może przekona część artystów do występowania w telewizji Kurskiego. Oburzające jest jednak, że ludzi którzy często tworzą antykulturę, są antypolscy, plują na Polskę otrzymują największe wsparcie od państwa w okresie pandemii.
Dzieje się to w tym samym czasie, kiedy wiceminister finansów Piotr Patkowski zrozpaczonym przedsiębiorcom mówi, że czas się przebranżowić. Może jest to zachęta, aby właściciele hoteli i restauracji zaczęli śpiewać, a przynajmniej wystawiać przedstawienia. Wtedy będą mieli szansę na otrzymanie wsparcia finansowego. Inaczej się go raczej nie doczekają, bo w Polsce może nie być hoteli i restauracji, ale teatry Jandy muszą działać i przynosić zysk. Tak przynajmniej wynika z działań rządu, które robią się coraz bardziej groteskowe. Po 500 plus przyszedł czas na 2 miliony plus dla artystów.
Źródło: redakcja