Szok! Franciszek promuje utopijny projekt globalnego państwa! "Opartego na miłości"

0
0
/ Papież Franciszek

Ostatnia encyklika Franciszka „Fratelli tutti” nosi podtytuł „O braterstwie i przyjaźni społecznej”. Jest w niej wiele nawiązań do idei oświeceniowych i masońskich. Jeden z podrozdziałów wręcz nosi tytuł: „Wolność, równość, braterstwo”, a więc głosi te same hasła co rewolucja francuska. Papież nawołuje w tym dokumencie do stworzenia rządu światowego, popiera imigrację i budowę świata multikulturowego. Sugeruje nawet, że wszystkie religie były chciane przez Boga, relatywizując tym samym prawdę objawioną. Niezwykle szokujący jest także przedstawiony w tym dokumencie projekt nowego, globalnego państwa, które miałoby być oparte na jakiejś miłości uniwersalnej. Jest to całkowicie utopijny i sprzeczne z dotychczasowym spojrzeniem na te kwestie Katolickiej Nauki Społecznej.

W pierwszym rzędzie należałoby zwrócić uwagę na to, że Kościół zawsze głosił, że istnieją jedynie dwie wspólnoty naturalne: rodzina i naród. W związku z tym w oparciu o nie powinny budować się państwa. Franciszek co prawda krytykuje pewne elementy globalizacji i postuluje, aby stworzenie silnych instytucji międzynarodowych (tak naprawdę zrębów państwa światowego) wiązało się z ich kontrolą ze strony państw. To już jednak pewną utopią, bo obserwujemy, że takiej kontroli już teraz nie ma, choć te instytucje mają ograniczone kompetencje i nic nie wskazuje na to, żeby w przyszłości było inaczej. Wręcz przeciwnie: wraz z ich umacnianiem się, będzie słabnąć jakikolwiek nadzór nad nimi.


Po drugie, Kościół w swoim nauczaniu społecznym zawsze kierował się głębokim realizmem. W przekonaniu, że państwo jest tworem naturalnym, które powstało aby służyć dobru wspólnemu, jako jego fundament wskazywał sprawiedliwość. Wystarczy sięgnąć do „Katolickiej etyki wychowawczej” o. Jacka Woronieckiego, dominikanina sprzed wojny, aby poznać tradycyjne nauczanie katolickie na ten temat. Wychodzi on oczywiście od miłości Boga i bliźniego, ale potem zauważa, że miłość bez sprawiedliwości nie może istnieć i skupia się na tej drugiej. Wskazuje przy tym, że sprawiedliwość jest cnotą, która każdemu karze oddać co mu się należy, przez co reguluje stosunki między ludźmi, określając ich obowiązki względem siebie. O. Woroniecki omawia sprawiedliwość współdzielczą i wymienną, a następnie na przykładzie konkretnych przykazań wyjaśnia jak ją realizować w rodzinie, we wszelkich relacjach, w społeczeństwie, narodzie i państwie. Na końcu zauważa, że doskonałość chrześcijańska polega na pełni sprawiedliwości, która oczywiście musi być przeniknięta miłością. W związku z tym podejściem Kościół zawsze, mówiąc o życiu społecznym, akcentował sprawiedliwość, co zresztą czyniło jego przekaz uniwersalnym. W państwach żyją bowiem także ateiści, którzy nie będą kierować się przykazaniem miłości Boga i opartym na nim przykazaniem miłości bliźniego. 


Franciszek w swojej encyklice wielokrotnie przytacza termin „sprawiedliwość”, ale w innych kontekstach. Czyni to zazwyczaj wówczas, kiedy mówi o niesprawiedliwości, o krzywdzie wyrządzanej innym i podkreśla, że tak nie powinno być. Kiedy skupia się natomiast na właściwym życiu społecznym, akcentuje miłość i przedstawia ją w sposób inni, niż dotychczasowy tradycyjny, głęboko naturalistyczny, świecki, znany dotychczas z ujęć oświeceniowych i masońskich.


Do tej pory w Kościele braterstwo ograniczano do ludzi ochrzczonych, bo właśnie przez chrzest staliśmy się przybranymi dziećmi Bożymi, a przez to dla siebie braćmi i siostrami. Mamy kochać oczywiście także nieochrzczonych, ale już z innych powodów – oni także zostali stworzeni na obraz Boga. Franciszek pomija to teologiczne, katolickie pojęcie braterstwa i mówi o jakiejś więzi uniwersalnej, powszechnej, ogólnoludzkiej, o „poczuciu braterskiej odpowiedzialności, będącej podstawą każdego społeczeństwa obywatelskiego” (par. 40). Jak twierdzi zresztą: „Istnieje pewne podstawowe założenie, które należy przyjąć, aby podążać drogą przyjaźni społecznej i powszechnego braterstwa: uświadomienie sobie wartości człowieka, tego, ile warta jest osoba zawsze i w każdych okolicznościach” (par. 106).


Okazuje się więc, że franciszkowe braterstwo w gruncie rzeczy nie ma nic wspólnego z chrztem, z przynależnością do Kościoła katolickiego, ale nawet z byciem obrazem Boga. Polega ono na posiadaniu tej samej wartości przez wszystkich ludzi. Odkrycie tej wartości (na marginesie: nie jest to termin katolicki, którym jest dobro. Dobro, w odróżnieniu od wartości, ma wartość absolutną. Złoto ma wartość w Polsce, ale na pustyni jest bezwartościowe) prowadzić ma wszystkich do powszechnej miłości, dzięki której osiągniemy szczęśliwe społeczeństwo przyszłości.


Warto zauważyć, że jak dotychczas ludzie nie odkryli tej wartości i nie zaczęli się powszechnie kochać. Brak wglądu na sprawiedliwość powoduje, że narzuca im się absurdalnie duże wymagania, co zdradza myślenie utopijne. Ogólnikowość stwierdzeń papieża powoduje, że trudno mówić o jakimkolwiek konkretnym pomyśle dla społeczeństw. Niestety, i w tym wypadku, realistyczną Katolicką Naukę Kościoła zastąpiła polityczna poprawność w duchu masońskim. 

Źródło: redakcja

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną