Lekarze twierdzą, że covidowa histeria niszczy służbę zdrowia i doprowadza do śmierci licznych pacjentów

0
0
/ Fot. Pixabay

Paweł Basiukiewicz, kardiolog z Mazowsza, od dłuższego czasu jest głosem rozsądku, odtrutką na covidową histerię rozpowszechnianą przez media, których psychoza udzieliła się politykom. W swoim najnowszym facebookowym wpisie lekarz stwierdził, że covidowa histeria niszczy służbę zdrowia i doprowadziła do śmierci licznych pacjentów. Podobnego zdania jest dr n. med. Zbigniew Martyka.

Zdaniem Pawła Basiukiewicza zapaść służby zdrowia wynika „z powodu braków kadrowych i traktowania" Covid „jak ebolę czy ospę prawdziwą". Kardiolog uważa, że taka histeria jest nieuzasadniona, bo dla statystycznego Kowalskiego „kontakt z wirusem zakończy się [...] w większości przypadków przebiegiem bezobjawowym lub skąpoobjawowym. Ciężej zachoruje mniejszość. Naprawdę ciężko (postać COVID-19 z zespołem ciężkiej niewydolności oddechowej) zachoruje bardzo niewielki odsetek, z czego część niestety umrze".

Lekarz z Mazowsza uważa, że histeria wokół Covid jest nieuzasadniona. – Wirus SARS-CoV-2 nie jest ani nadzwyczajnie śmiertelny, ani nadzwyczajnie zakaźny. Jest to, ośmielę się ponownie napisać, wirus wywołujący zupełnie przeciętną chorobę (mającą oczywiście swoją specyfikę i zdarzające się ciężkie postaci), która poprzez traktowanie jej nadzwyczajnie całkowicie sparaliżowała system opieki zdrowotnej – wskazuje.

Kardiolog uważa, że „problemem w Polsce w tej chwili jest paraliż służby zdrowia potęgowany (jeśli nie wywołany) przez brak kadry medycznej”.

– Wyspecjalizowana kadra przebywa na izolacjach – osoby tylko z dodatnim testem bez objawów lub skąpoobjawowe przebywają na co najmniej 10-dniowych izolacjach, nie będąc w stanie leczyć pacjentów. Jeszcze rok temu większość osób poszłaby do pracy, mając niewielki stan podgorączkowy, pokasływanie, katar czy utratę węchu i smaku. Dzisiaj są traktowane jak osoby trędowate – natychmiast kierowane na test PCR i w przypadku dodatniego wyniku – ściśle izolowane. Ściśle izolowani są także pacjenci SARS2+, co potęguje paraliż – dodaje.

Dla lekarza taka kwarantanna jest bezsensowna nie tylko dlatego, że blokuje zasoby niezbędnej siły roboczej w ochronie zdrowia, ale też dlatego, że „wirus SARS-CoV-2 szerzy się jak powietrze, jest praktycznie nie do zatrzymania”. – Dalsze próby ograniczania aktywności społecznej zakończą się tylko zwiększeniem stresu w społeczeństwie, które naprawdę nie jest niczemu winne oraz zwiększeniem ilości zgonów na choroby, które potrafimy leczyć (COVID i non-COVID) – podkreśla.

By złagodzić kłopoty służby zdrowia, kardiolog proponuje „zaprzestać testowania personelu bezobjawowego i skąpoobjawowego. Wydać decyzję administracyjną skracającą izolację od zaraz". Zdaniem lekarza należy „przyjąć niewielkie ryzyko zakażenia wirusem SARS-CoV-2 i przywrócić personel bezobjawowy i skąpoobjawowy do pracy”.

– Nie tylko personel lekarski – pielęgniarski, ratowników, salowe, sanitariuszki, personel administracyjny – nakazową izolację i kwarantannę należy zakończyć od zaraz dla całej populacji Polski [...]. Należy znieść nakaz izolacji i kwarantanny – stwierdza.

O szkodliwości dotychczasowej polityki władz wobec Covid pisał też na Facebooku dr n. med. Zbigniew Martyka. Stwierdza on, że „bezsensowne restrykcje oraz zrujnowanie funkcjonowania służby zdrowia na wiosnę tego roku, owocuje dzisiaj wzrostem zgonów o 40%!”.

– To jest przytłaczająca liczba. Dzisiaj umierają najsłabsze osoby, które wcześniej były pozbawione leczenia w szpitalach. W październiku odchylenie liczby zgonów wyniosło ponad 13 tysięcy! W tym samym okresie liczba zgonów ze stwierdzonym zakażeniem SARS-COV2 (proszę nie mylić ze zgonami z powodu choroby COVID19) wyniosła 3,1 tysiąca osób. Te liczby pokazują dobitnie, że mamy do czynienia ze znacznym wzrostem śmiertelności z powodu przerwanych lub zaniechanych terapii onkologicznych, zawałów, udarów i powikłań innych, dotychczas normalnie leczonych chorób. Jak już wielokrotnie mówiłem, terapia okazała się gorsza, niż choroba. To niestety jeszcze nie koniec. Aby uniknąć dalszego narastania ilości ofiar z powodu restrykcji i sparaliżowania ochrony zdrowia należy domagać się — wręcz żądać — zniesienia dławiących normalne funkcjonowanie państwa i służb medycznych — restrykcji i obostrzeń. Obostrzeń niesłużących niczemu dobremu. Jak pokazują fakty — ilość zachorowań wzrasta pomimo ich wprowadzenia (nic nie dały poza ewidentnymi szkodami zdrowotnymi i gospodarczymi) – zaznacza.

 

Jan Bodakowski

Źródło: Facebook/prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną