PILNE! W ostatniej chwili rząd zamknął sklepy meblowe! Decyzja zapadła wczoraj wieczorem

0
0
/ źródło: pixabay.com

Rząd zdecydował o zamknięciu od dziś sklepów meblowych. Rozporządzenie dotyczące nowych obostrzeń pojawiło się w Dzienniku Ustaw wczoraj późnym wieczorem. Właściciele i pracownicy tego typu placówek handlowych dowiedzieli się o tym w ostatniej chwili. "Jeżeli popełniamy błędy w komunikacji, to przepraszamy. W tej chwili żyjemy w takiej rzeczywistości, gdzie trzeba podejmować decyzję z godziny na godzinę" - mówił na antenie RMF FM wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker.

To nie powinno się było zdarzyć  - mówi o niezapowiedzianym zamknięciu salonów meblowych w rozmowie z RMF FM prezydent Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan Maciej Witucki. Witucki podkreśla, że przedsiębiorcy powinni znać warunki działania odpowiednio wcześnie, zwłaszcza przed spodziewanym zamknięciem kolejnych branż. Rozumiemy potrzebę ograniczeń, ale nie wprowadzanych w taki sposób - mówił dziennikarzowi RMF FM Witucki. Nie możemy sobie pozwalać na zamykanie jakiejś branży gospodarki wbrew zapowiedziom, na kilka godzin przed wejściem przepisów w życie - dodał. Jak podkreślił, "w przyszłym tygodniu pewnie czeka nas kwarantanna całego kraju, natomiast ważne jest to, żebyśmy po pierwsze chronili miejsca pracy i przychody dla Polaków, a z drugiej strony żebyśmy przynajmniej na kilka dni wcześniej wiedzieli, co nas czeka". Maciej Witucki godzi się nawet na uznanie, że sprzeczne z zapowiedziami rządu dopisanie salonów meblowych do listy zamykanych z dnia na dzień sklepów to tylko wypadek, stanowczo jednak podkreśla - to nie powinno się już powtarzać.

Niejasna sytuacja w sobotni poranek zaskoczyła m.in. pracowników sklepów meblarskich, które wbrew zapowiedziom zostały zamknięte. - Przepraszam w imieniu tych wszystkich, którzy popełniają błędy podejmując decyzje z godziny na godzinę. Tych błędów nie można się wystrzec. Jesteśmy tylko ludźmi i pokorna władza (...) musi wziąć odpowiedzialność - komentował zamieszanie wokół nowych rządowych obostrzeń wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker. - Jeżeli ktoś uważa, że komunikacja rządu przy podejmowaniu niektórych decyzji była niewystarczająca, to nie pozostaje nic innego jak przeprosić i powtórzyć, że te działania nie są przeciw komukolwiek. Te działania są związane z sytuacją, w jakiej jesteśmy - tłumaczył w RMF FM.

Cała sprawa zaskoczyła między innymi jedną z największych sieci tego typu – Ikeę. - Zgodnie z decyzją rządu od jutra 11 sklepów IKEA w Polsce zostaje zamkniętych dla klientów. Jeszcze wczoraj rządowy projekt rozporządzenia zakładał, że będziemy otwarci. Opublikowane dzisiaj przed 19 rozporządzenie zmieniło swoją treść. Zapraszamy do zakupów na IKEA.pl - stwierdziła firma na Twitterze. - Wszystkie Punkty Odbioru Zamówień IKEA (w tym odbiór w sklepach Click&Collect) pozostają otwarte. Usługi, montaże i dostawy odbywają się bez zmian. Klienci, którzy mieli umówione planowanie w sklepie w ciągu najbliższych dni, otrzymają oddzielne informacje w tej sprawie - opisano na facebookowym profilu IKEA. - Wszystkich zainteresowanych zakupami w IKEA zachęcamy do składania zamówień, sprawdzenia dostępności produktów oraz korzystania z naszych usług na IKEA.pl. Nasz najmniejszy sklep IKEA w aplikacji działa 24 godziny na dobę - dodano. - Chcemy podkreślić, że bezpieczeństwo klientów i pracowników jest dla nas najważniejsze. W miarę rozwoju sytuacji będziemy opierać dalsze działania na rozporządzeniach lub komunikatach odpowiednich władz. Dziękujemy za zrozumienie, wzajemną troskę i wsparcie - podkreśliła IKEA.

Zmianę decyzji w rozporządzeniu w sprawie sklepów meblowych komentowali na Twitterze dziennikarze. - Podobno premier rozmawia z przedsiębiorcami. Ci nieustannie publicznie proszą, żeby ich nie zaskakiwać, zwłaszcza zakazując prowadzenia działalności. A premier znów zaskoczył. Czyli albo jednak nie rozmawia z przedsiębiorcami, albo ich nie słucha - napisał Piotr Skwirowski z „Rzeczpospolitej”. - Czy rząd ma pojęcie, że tu nie chodzi o Ikeę, bo ona od lockdownu w Polsce nie upadnie, ale o jej polskich pracowników? Chyba rozszczepienie rzeczywistości gdzieś w okolicy Alej Ujazdowskich zaczyna być coraz bardziej widoczne i odczuwalne - skomentowała Dominika Długosz z „Newsweeka”. - Każde. Dosłownie każde rozporządzenie dotyczące pandemii jest pisane na kolanie i w ostatniej chwili. Potem mija dobry tydzień, zanim wszystkie błędy, niedoróby i buble wyjdą na jaw - stwierdził Witold Głowacki z „Polska The Times”.

DZ

 

Źródło: RMF FM, wirtualnemedia.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną