Ludzie dla „własnego dobra” sami sobie obroże i kagańce pozakładają a strzykawkę w zadek wbiją (FELIETON)

Sondażownia SW Research na zlecenie portalu rp.pl, czyli internetowego wydania dziennika „Rzeczpospolita” w dniach 29-30 września przeprowadziła badanie na zawrotnej grupie 800 dorosłych Polaków, którego wyniki wskazują, że jako społeczeństwo zostaliśmy już sformatowani i w swojej głupocie szybko doganiamy Zachód. Otóż prawie połowa ankietowanych „zaakceptowałaby dalsze obostrzenia związane z koronawirusem”, co świadczy beznadziejnie o inteligencji naszego społeczeństwa. Ponieważ gdyby wirus rzeczywiście był tak zabójczy, jak głoszą wszelkie me(n)dia głównego ścieku, to politycy sami by nie wychodzili z domów, a maseczki, przyłbice, czy nawet całe namioty (tak, to też niektórzy noszą), czy pełne stroje służb do walki biologicznej byłyby nieodłącznym atrybutem naszych światłych przywódców.vOczywiście refundowane z naszych podatków dla wybrańców narodu (pytania kurde którego narodu nie zadam, bo może być zbyt antysemickie i niemieckofobiczne). I były minister zdrowia dzień po zarażeniu n
I tak rzekomo od 24 września w Polsce codziennie przybywa ponad tysiąc osób ze stwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2, a w dniu 8 października ogłoszono nawet trzy tysiące zakażonych na 44 tysiące przebadanych. Jednocześnie w związku z tymi przeprowadzane są rozmaite badania (takie balony próbne), które mają sprawdzić, jak na kolejną falę koronawirusowego zamordyzmu zareaguje polskie społeczeństwo. I czy nasi rodacy popierają „ewentualne wprowadzenie kolejnych obostrzeń”. W końcu 5 października nowy minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że „w strefach czerwonych i żółtych mogą zostać wprowadzone dodatkowe obostrzenia. Jednak, że ponowny lockdown, który miał miejsce w Polsce na wiosnę, nie jest brany pod uwagę”. Mimo to władza chce nam przykręcić śrubę. Stąd takie badania, jak te dla „Rzeczpospolitej”. Jego uczestnikom zadano następujące pytanie: „Czy Pani/Pana zdaniem przy wzroście dobowej liczby zakażeń koronawirusem rząd powinien wprowadzać kolejne obostrzenia”?
Cóż, na początek – samo badanie, ze względu na nieprecyzyjność pytania jest już od początku skrajnie nieprecyzyjne. Co to znaczy „dobowy wzrost zakażeń”? Z czego on wynika? I czym są kolejne obostrzenia? A szczególnie, gdy nie wiemy jakie są to obostrzenia? Mimo to przyjrzyjmy się wynikom. I tak 31,2 procent osób badanych nie widzi potrzeby wprowadzenia dodatkowych obostrzeń. Niestety aż 47,9 procent ankietowanych (czyli blisko połowa) odpowiedziało, że „poparliby wprowadzenie nowych obostrzeń w związku z epidemią koronawirusa”. Pozostałe 20,9 procent osób odpowiedziało, że na ten temat nie ma zdania. Jak widać koronawirusowa panika w mediach bardziej przemawia do ludzi, niż fakt, że mało kto w ich otoczeniu zachorował, nie mówiąc już o tym, żeby zmarł.
Teraz przyjrzyjmy się, kto popiera, a kto nie nowe obostrzenia? I tak aż ponad połowa kobiet w Polsce opowiada się za wprowadzeniem obostrzeń! Z kolei przeciwnikami wprowadzenia takich rozwiązań częściej są mężczyźni niż kobiety. Jak widać medialna panika oparta na emocjach łatwiej dociera do kobiet, które chociaż mają częściej wyższe wykształcenie to i tak kierują się emocjami, a nie logiką. Co więcej takie rozwiązanie popiera więcej osób powyżej pięćdziesiątego roku życia (54 procent), zarabiający powyżej 5000 złotych (52 procent) oraz mieszkańcy miast powyżej pół miliona mieszkańców (54 procent). Z kolei przeciwnego zdania są osoby młode w wieku od 25 do 34 lat (41 procent) oraz mieszkańcy miast od 100 do 199 tys. mieszkańców (41 procent).
Wyniki owego nieszczęsnego sondażu wskazują również na kolejny fakt – mieszkańcy wielkich miast, kobiety i ludzie z wyższym wykształceniem są życiowo głupsi od mieszkańców mniejszych miejscowości, mężczyzn i osób z wykształceniem średnim i podstawowym. Cóż, jak widać formatowanie edukacyjne działa – im dłużej się uczysz i bardziej chcesz być „elitą”, tym bardziej jesteś durniem. Nawet jeśli skończyli o wiele więcej szczebli edukacji. A wykształcenie formalne nie ma nic wspólnego z rzeczywistą wiedzą, a tym bardziej z inteligencją i mądrością życiową. Co do kwestii różnic wiekowych pomiędzy zwolennikami covidowego zamordyzmu, a jego przeciwnikami już tak prosto nie jest. Jednak to wynika z faktu przestraszenia osób starszych większą śmiertelnością w ich grupie wiekowej. Poza tym człowiek za młodu z natury uważa, że jest niezniszczalny i lekceważy wszelkie niebezpieczeństwa, a rozsądek jest dzieckiem wieku średniego (oczywiście nie u wszystkich). Co do zarobków – podejrzewam, że korelują one z wykształceniem i raczej przedsiębiorców w tej grupie nie uświadczysz, tylko dobrze zarabiających etatowców – polityków, urzędników, korposzczurów.
Piotr Stępień
Źródło: prawy.pl