Reforma mediów, sądów, walka o cywilizację oraz czym jest Konfederacja. Kaczyński w "Sieci" o planach partii rządzącej

W tygodniku „Sieci” ukazał się obszerny wywiad z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim na temat najbliższych planów partii i najważniejszych priorytetów PiS. Warto się z nim zapoznać, aby wiedzieć, na co stawia Zjednoczona Prawica w najbliższych trzech latach.
- Jest jeden podstawowy cel, jaki narzuca nam sytuacja: wyjść obronną ręką z kryzysu gospodarczego, który dzisiaj ma charakter światowy. Na razie w Polsce nie wygląda to najgorzej.(…) To wynik ciężkiej pracy i dobrej polityki gospodarczej. Trzeba nadal działać, iść w tym kierunku, ale też o tych wynikach mówić, bo niestety do znacznej części społeczeństwa dociera wyłącznie negatywny przekaz, że wszystko jest źle. (…) Nie twierdzę, że nie można sobie wyobrazić rządu lepszego niż nasz, ale uważam, że ten obecny za będący na bardzo przyzwoitym poziomie - mówił Kaczyński.
Czy będą reformatorskie działania rządu w zakresie edukacji, energetyki, rynku medialnego?
- Ład medialny wymaga naprawy, uporządkowania, bo w tej chwili mamy stan w istocie kolonialny.(…) Konieczna jest także dalsza reforma sądownictwa, choć są tu różne poglądy i koncepcje, jak to zrobić. Na pewno niezbędne jest wyciągnięcie wniosków z tego, co się działo w okresie pandemii w służbie zdrowia, wdrożenie zmian, które się po tym czasie narzucają. Również oświata jest zadaniem państwa, które powinno być lepiej realizowane. To zadanie szczególne, bezpośrednio związane z kształtowaniem narodu.(…) W dzisiejszym kształcie oświaty wywiązywanie z tych zadań jest bardzo trudne. (W gospodarce) chcemy realizować to, co zostało zapowiedziane, co wymaga też pewnych zmian organizacyjnych i personalnych. Niektóre zadania są niesłychanie trudne.(…) Zdarza się, że jednym tchem wymienia się wykopanie kanału przez Mierzeję Wiślaną i Centralny Port Komunikacyjny, który jest nieporównywalnie większym, olbrzymim przedsięwzięciem, wymagającym specjalistów najwyższej światowej klasy. (…) jeżeli to wszystko się rozrusza i wykorzystamy w sposób umiejętny i rozsądny unijne pieniądze, które mają być większe niż kiedykolwiek, to my naprawdę możemy się bardzo zmienić. Polska może za kilka lat wyglądać zupełnie inaczej niż dotychczas. Są też sprawy, które do tej pory, głównie ze względu na opór różnych grup lobbystycznych, nie idą tak szybko, jak powinny. Bardzo bym chciał, by w Polsce budowano co najmniej 100 tys. mieszkań rocznie taką metodą, by w ostatecznym rachunku ludzie mogli je dostać za niewielkie, będące w ich zasięgu, pieniądze.(…) Są też ogromne zadania rewitalizacyjne – na Śląsku, w Łodzi, na ziemiach zachodnich - przekonywał.
Na czym będzie polegać rekonstrukcja rządu?
- Chodzi przede wszystkim o zmiany techniczne, organizacyjne, by był on jeszcze sprawniejszą strukturą, by decyzje podejmowano szybciej. To szczególnie ważne w obecnej sytuacji, gdy walczymy z kryzysem gospodarczym. Dotychczas pojawiały się sprawy, którymi zajmowano się jednocześnie w trzech ministerstwach.(…) to musi powodować konflikty, nieporozumienia, wydłużać czas podejmowania decyzji - mówił Kaczyński.
Na obawy, że ograniczenie liczby ministerstw spowoduje sytuację, że faktycznie będą rządzili sekretarze stanu, wiceministrowie, Jarosław Kaczyński odpowiada, że "Polską rządzą sekretarze stanu, tak jest i dzisiaj".
- Kto jest odpowiedzialny np. za górnictwo? Formalnie minister, ale dla górników, zarządów spółek, wszystkich zainteresowanych jest oczywiste, że najważniejsze decyzje podejmuje pan X, który jest wiceministrem odpowiedzialnym za ten obszar. (…) Kto odpowiada za biblioteki publiczne? Też wiceminister, który oczywiście ma też inne zadania. A muzea? Też jest wiceminister, który dla muzealników jest najważniejszym człowiekiem w rządzie. (W rekonstrukcji rządu) nie chodzi o żadną wielką reformę dla reformy, ale większą sprawność rządzenia i działania - powiedział.
Na pytanie o to, jak PiS postrzega ostry spór światopoglądowy, pada odpowiedź, że "ci którzy nie walczyli – przykładów z Europy nie brakuje – przegrali".
- Ja ręki do tego, żebyśmy przegrywali z tym, co uważam za zagrażające samym fundamentom naszej cywilizacji, nie przyłożę.(…) Z tym nurtem, który dzisiaj tak atakuje, walczyć trzeba – choć rozumnie. Rozumnie nie znaczy, że nie walczyć albo walczyć z jakąś niebywałą łagodnością czy bez gotowości użycia wszystkich środków, którymi dysponuje państwo w obronie prawa. (…) podstawowym środkiem musi być przekonywanie, perswazja, by ludzie nie popadali w szaleństwo, by nie uznawali za oczywiste radykalnego odejścia od normy, podeptania jej nawet. (…) to jest całkowity rozkład samego fundamentu społecznego, następstwa pokoleń, tego wszystkiego, co pozwoliło rozwinąć kulturę opartą na chrześcijaństwie w wymiarze materialnym i duchowym, co dało postęp ludzkości. (…) Postulat odrzucenia reguł cywilizacji, zasad społecznych i stworzenie w ich miejsce jakiś nowych, nieokreślonych (…) żadnych nowych, a już na pewno lepszych dla społeczeństwa reguł nie ma, jest tylko kulturowe zwycięstwo lumperproletariatu.(…) Jest to zwycięstwo tej części klasy robotniczej, która jeszcze w XIX w. (w Anglii) była nazywana „dziką klasą robotniczą”. Jeżeli ktoś czytał Marksa, to wie, że tam są opisy zachowania lumperproletariatu angielskiego, z jego całkowitą swobodą obyczajową. I to jest właśnie to, a nie żaden postęp - mówił.
- Tam gdzie jest łamane prawo, trzeba reagować. Poczucie bezkarności, żądanie totalnej abolicji nie zostaną uznane. Z drugiej strony w programach szkolnych, w tym, co dociera do młodzieży, muszą być bronione wartości, które są podstawowe dla utrzymania naszej cywilizacji. (…) Są tacy, którzy by chcieli społeczeństwa zupełnie pozbawionego tożsamości, zbiorowiska konsumentów, które będzie dostarczycielem pieniędzy i władzy. Dla tych ludzi wszystkie struktury stałe, oparte na grupowych tożsamościach, jak państwa i wspólnoty religijne są przeszkodą.(…) Nie ma żadnego powodu, by państwo polskie wspierało tych, którzy chcą zniszczyć społeczeństwo. Nie chcemy żadnych represji, ale społeczeństwo trzeba bronić i mechanizm ekonomiczny jest ważny. Przede wszystkim trzeba chronić dzieci – te w wieku przedszkolnym i szkolnym całkowicie, a tym trochę starszym mówić, tak jak jest naprawdę - przekonywał.
Kazcyński odniósł się też jednoznacznie do Konfederacji.
- To jest dziwne połączenie narodowców i wolnościowców, którzy w zasadzie nie powinni mieć z sobą nic wspólnego. Mamy tam nie tylko libertarianizm, który jest poglądem w mojej ocenie nierozsądnym, ale jednak uznanym poglądem na rolę państwa w życiu jednostki, lecz i libertynizm. Jak to się składa w jedną formację z katolicką nauką społeczną, a precyzyjniej mówiąc, z jeszcze wcześniejszymi koncepcjami Dmowskiego? Na serio traktowane być nie powinno - twierdził.
Iwona Galińska
Źródło: "Sieci" / prawy.pl