KONIEC ŚWIATA! Feministki promują KOMEDIĘ o ABORCJI! (WIDEO)

Walec postępu przetacza się przez popkulturę od dekad. Jednak ideologizacja zatacza coraz szersze kręgi. Kolejne produkcje filmowe promują progresywne idee i to wśród coraz młodszych widzów. Właśnie pojawiła się produkcja HBO Max, która jest swoistą „komedią aborcyjną” dla nastolatków.
Film „Unpregnant” kilka dni temu miał premierę w USA, teraz wchodzi także na polski rynek. Tytuł przetłumaczono jednak jako „Test na przyjaźń”, który daleki jest od określenia oryginalnego, które można przetłumaczyć jako "nie w ciąży". Film opowiada o nastolatce, która udaje się w podróż, żeby zabić swoje nienarodzone dziecko. Temat aborcji potraktowano „lekko i z humorem”. Film skierowany jest do widzów już od 15 roku życia.
Główną bohaterką jest 17-letnia Veronica. Dziewczyna dowiaduje się, że jest w ciąży i… od razu postanawia dokonać aborcji. Marzy bowiem o świetlanej przyszłości na prestiżowej uczelni. Dziewczyna nie bierze pod uwagę żadnej innej możliwości, nawet pomimo oświadczyn swojego chłopaka i ojca dziecka. Kevin nie miał żadnego wpływu na decyzję dotyczącą losu jego nienarodzonego dziecka.
Producenci filmu przekonują, że największym problemem jest obowiązujące w USA prawo aborcyjne. Dziewczyna nie może bowiem zabić swojego dziecka na miejscu, musi pokonać długą drogę do Nowego Meksyku. W Missouri bowiem musiałaby mieć zgodę rodziców, którzy są wierzący. Dziewczyna boi się, że rodzice się na to nie zgodzą.
Ostatecznie Veronica prosi o pomoc swoją przyjaciółkę z dzieciństwa, która wiezie ją na miejsce samochodem chłopaka swojej mamy. Po drodze 17-latka sprzedaje w lombardzie pierścionek zaręczynowy, żeby mieć pieniądze na paliwo.
W filmie pojawia się wiele feministycznych wątków. Inne kobiety wspierają po drodze główną bohaterkę, żeby udało jej się zabić nienarodzone dziecko i „pozbyć problemu”.
– Konwencja komedii dla nastolatków, z klasycznymi figurami „popularnej” dziewczyny oraz „dziwacznej” outsiderki jest dość mocno wyeksploatowana, podobnie jak kino drogi (bohaterki muszą pojechać po aborcję bardzo daleko), ale gdy w tej scenografii kolejnym po rozstaniu, odrzuceniu czy inicjacji seksualnej tematem jest aborcja to ja, nie dość, że pochlipuję w trakcie oglądania, to zaczynam mieć nadzieję, że odbierzemy w końcu tę przestrzeń i to doświadczenie. Potrzebujemy więcej filmów o aborcji – napisała na Instagramie jedna z aborcjonistek Karolina Domagalska.
To już kolejny przykład formatowania nastoletnich umysłów. Pokazane w filmie wzorce jak w soczewce skupiają wszelkie feministyczne postulaty. Aborcja jest pokazana jako doświadczenie uwalniające od problemów i przynoszące ulgę. Trudno jednak znaleźć choćby małą wzmiankę na temat rzeczywistych problemów, z którymi borykają się kobiety po aborcji – np. syndrom postaborcyjny. Wszystko podane jest natomiast w konwencji swoistej „bajki o aborcji”, w której matka zabijająca własne dziecko żyje długo i szczęśliwie.
Marta Maciejewska
Źródło: HBO / Instagram / Prawy.pl