Wojna o ropę i wodę to przeszłość. Teraz ważniejsze są dane

0
0
/ Fot. ilustracyjne/fot. pixabay

Ostatnie badania wskazują, że nowym priorytetem dla wojska, a co za tym idzie dla rządów są dane. Za pomocą koronawirusa dziś łatwiej wprowadza się rozwiązania na rzecz zbierania ich więcej i łatwiej. Teoretyczne rozważania z dokumentów naukowych dziś oznaczają nic innego, jak podbijanie świata w nowej, cyfrowej formie. Odcinanie od sieci staje się dziś nowym standardem w daleko posuniętej polityce, a daleko idąca kontrola myślenia nadchodzi.

Takie modele jak GPT-3 wprowadzają nową jakość nie tylko do analizy, ale tworzenia treści. Już teraz pojawiały się przykłady treści jakie zostały wygenerowane całkowicie przez maszynę, są spójne logicznie, a tylko niuanse językowe mogą sugerować, że zostały stworzone przez komputer. Nową amunicją, jak wskazują badania podjęte przez Husanjota Chahala, Ryana Fedasiuka, a także Carricka Flynna z CSET jest nic innego, jak zmierzenie się z nową pogonią. Do tej pory równowagę sił oraz potęgę kształtowały między innymi złoża ropy

Przemysł transportowy, a także wszelkie użycie silników napędzanych ropą oraz jej pochodnymi ma znaczenie dla współczesnej gospodarki. Pojawiła się jednak nowa koncepcja jaka łączyła się z brakiem wody. Ona nie jest tematem nowym. Przykładowo na łamach gazety związanej z Uniwersytetem Yale "Yale Global" Rohini Nilekani z fundacji charytatywnej Arghyam już w 2007 roku wskazał na znaczenie nowego czynnika. W kontekście dostępu do świeżej wody istnieje rozłam na całym świecie. Państwa Afryki z wyłączeniem większości pasa obok równika, a także części wybrzeża wraz z obejmującym Polskę pasem ciągnącym się od praktycznie granic Francji przez Niemcy na Ukrainę są na przegranej pozycji. Są to już miejsca od przeszło dekady wskazywane na punkty zapalne w kontekście braku wody. Na tym tle przegrywamy z Rosją, a także większością Skandynawii.

Półtora miliarda ludzi - są to ostrożne szacunki osób jakie są pozbawione dostępu do czystej wody. Autor „AI Superpowers” Kai Fu Lee napisał, że „w epoce sztucznej inteligencji, gdzie dane są nową ropą, Chiny są nową Arabią Saudyjską”. Państwo Środka bowiem posiada od samego początku dostęp do miliarda czterystu milionów ludzi jakie są w potencjalnym zasięgu maszyny inwigilacyjnej komunistów. W Chinach znajduje się największa na świecie serwerownia, jaka zajmuje się przetwarzaniem danych ludzi. Tylko jedno centrum z firmy Range International Group ma taką powierzchnie jak cały amerykański Pentagon. Tym samy jest ono o prawie dwa razy większe niż podobne centrum w Stanach Zjednoczonych, a położone w Las Vegas. Dla porównania, największe centrum danych w rękach Microsoft z Iowa ma ledwie dwie trzecie tej wielkości.

W związku z tym, że osiemdziesiąt procent czasu zajmuje przeciętnie czyszczenie danych, daje to pewną sugestię odnośnie potencjału. Takie firmy jak Huawei, Baidu, Tencent, czy Alibaba opracowują wykorzystania przetwarzania danych na użytek rządu, z rozwiązaniami dla wojska włącznie. Kto zyska możliwość ich szybkiego przetwarzania, ten zdobędzie umiejętności analizy oraz wyprzedzania przeciwnika. Jeden dron pozwala na dostarczenie w ciągu czternastu godzin siedemdziesięciu terebajtów danych, czyli siedem razy więcej niż teleskop Hubble przez rok. Nowa generacja sensorów pozwala już w 2020 na zapisywanie do 2,2 petabajta informacji w ciągu dnia. Odpowiada to w przybliżeniu nagraniu video z dobrej jakości DVD odtwarzane bez ustanku przez siedem lat.

Dane te otwierają możliwości, jakie przypominają kino. Nagranie w takiej jakości tłumu pozwala na odczytywanie takich detali, jak metki na ubraniach. W połączeniu z przetwarzaniem danych wizualnie prowadzi do uzyskania informacji o człowieku z precyzją jaka budzi strach. Chiny od marca 2014 rozwijają potencjał analizy, a na przełomie 2019 i 2020 roku rząd USA opracował podobną strategię do zajęcia się zagadnieniem, zwanym Federalną Strategią Danych.

W praktyce zaś mowa o wyprzedzaniu człowieka. Firma Waymo wykorzystała nagrania z trzydziestu dwóch milionów kilometrów przejechanych dróg do symulacji stu sześćdziesięciu miliardów. Takiej samej metody używa się dziś do uczenia maszyn rozpoznawania złamań na maszynach rentgenowskich. Identyczny sposób prowadzi do określenia tego, co ludzie zrobią, jak będą pisali, a także jak się zachowają w sieci oraz poza nią. Wojna o dane to czas symulacji. Tak, aby każdy opracowany wzorzec pozwolił na dokładniejsze zarządzanie naszym życiem.

Jacek Skrzypacz

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną