Posłowie KO dostali instrukcję jak bronić podwyżek pensji! Znamy treść

Senat odrzucił propozycję ustawy przegłosowanej przez Sejm dotyczącej wzrostu wynagrodzeń dla między innymi parlamentarzystów. Wcześniej jednak, poza klubami Konfederacji i Kukiz ’15, za ustawą głosowały wszystkie ugrupowania. Onet.pl dotarł do instrukcji jaką otrzymali posłowie Koalicji Europejskiej dotyczącej tego w jaki sposób mają bronić i jakich argumentów używać do uzasadnienia swojej decyzji poparcia tego projektu.
Jak informuje Onet.pl „Wytyczne dla parlamentarzystów KO otrzymaliśmy od jednego z posłów opozycji, który jest zbulwersowany tymi wskazówkami. - Ostrzegałem koleżanki i kolegów, że to się na nas zemści. Widać, że ta sprawa mocno zirytowała naszych wyborców. Tymczasem ktoś z góry rozesłał wskazówki, jak bronić podwyżek. No, ręce opadają - mówi nam poseł KO.” Parlamentarzyści KO byli przekonywani, że im mocniej zaakcentują swoje argumenty, tym bardziej będą przekonujący. "Tu już nie ma ani miejsca, ani czasu na wstyd! Różni ludzie próbują teraz na temacie tych podwyżek zbić kapitał, bo im się wydaje, że złapali Was za gardło i na gorącym uczynku" - dowiadujemy się z wytycznych dla przedstawicieli opozycji.
Zdaniem polityków KO, podwyżki miały też uciąć temat wszelkich korupcyjnych ciągot i zarabiania na boku przy okazji sprawowania władzy. Mieli też przekonywać, że właśnie w tak ciężkich czasach trzeba zrobić wszystko, by politycy skupili się wyłącznie na walce z kryzysem, a nie "na szukaniu pokątnych źródeł zarobku". "To nie chodzi o to, że podwyżki zostały uchwalone w złym momencie, bo Polacy tracą pieniądze i pracę. Polacy tracą to wszystko, bo dostają dziurawe tarcze antykryzysowe pełne udogodnień dla wybranych firm i ludzi. Te tarcze tworzą politycy, którzy dotąd mieli jedno wytłumaczenie: że w tej czy innej spółce mieliby lepiej niż w ławach poselskich" - czytamy w wytycznych.
Wśród najważniejszych instrukcji można znaleźć: "Na zarzuty o brak skromności nigdy nie odpowiadajcie nieśmiało, ze wstydem – musicie pokazać ludziom, że nie chcieliście zrobić tego po cichu i w atmosferze wakacji, ale że to jawny, niezbędny ruch, by skończyć z patologią."; "Nie wiecie, jakie motywacje ma PiS, że głosował za tym, wiecie jakie motywacje macie Wy. A macie antykorupcyjne."; "Nie należy utwierdzać Polaków w przekonaniu, że nie chcą, by politycy zarabiali więcej, tylko w tym, że chcą, by politycy zarabiali legalnie."; "Wyższe uposażenie to wyższe wymagania ze strony suwerena – żeby PAD nie pracował dla idei PiS, tylko dla dobra narodu, bo naród mu płaci niemało, żeby Szumowski nie robił przekrętów na 100 mln zł, bo ma z czego żyć, żeby w tarczach antykryzysowych znajdowały się zapisy wyłączenie dla dobra Polaków, a nie jakieś mętne podstawy do zarobkowania na boku itd., itp. Może wreszcie Dudowa stanie po stronie polskich kobiet, jak nie będzie zależna wyłącznie od pensji męża itd."; "Subwencje dla partii też dadzą się obronić, bo może wreszcie partie zaczną zatrudniać nie niedouczonych kolesiów, ale najlepszych ekspertów, żeby tworzyli rozwiązania dla Polaków. Może partie będą mogły wyjść do ludzi, coś im zaproponować, skanalizować obywatelską chęć działania, zamiast zamykać się w wąskich gronach itd."
Doskonale widać jak instrukcja ta wygląda w praktyce w facebookowym wpisie posłanki Lewicy Barbary Nowackiej: „Szanowni Państwo, Jak wiecie zapewne, zagłosowałam wczoraj za podniesieniem wynagrodzeń dla samorządowców, parlamentarzystów, ministrów, prezydenta oraz pensją pierwszej damy. Wszystkie kluby parlamentarne poparły to rozwiązanie. Wiem, że na taką decyzję nigdy nie ma odpowiedniego momentu, co widać po Państwa reakcjach. Uważam jednak, że chowanie głowy w piasek i unikanie wyjaśnień dla swojej decyzji nie jest rozwiązaniem. Poparliśmy podwyżki, gdyż uważamy, że zmiany systemowe w wynagradzaniu osób sprawujących funkcje publiczne są niezbędne. Kraj, w którym wiceminister finansów zarabia 7 tys. zł, a firmy mogą sobie kupić dowolnego posła czy radnego za 2 tys. zł miesięcznie, to kraj galopujący w stronę korupcji. Przyjmując te systemowe rozwiązania znaliśmy ryzyko, jakie niesie powiązanie z bieżącą polityką. Teraz dostajemy nie tylko pytania czy krytykę, ale wyzwiska i groźby. Szczególnie dziwi mnie takie zachowanie ze strony osób, które deklarują nawołują do przejrzystości instytucji publicznych. Kapitał polityczny na tej sytuacji zbijają zaś populiści. My nie jesteśmy populistami. Uważamy, że sprawne państwo to państwo z transparentnym finansowaniem partii i zarobkami powiązanymi wskaźnikowo. Jego elementem jest przejrzysty system wynagrodzeń urzędników państwowych i osób sprawujących funkcje publiczne. I to jest właśnie wprowadzane.” – napisała Nowacka broniąc swojej decyzji niedługo po głosowaniu.
Jak widać w polityce nie ma przypadków, jest za to wyrachowanie i populizm.
DZ
Źródło: onet.pl
Źródło: onet.pl