"Łukaszenko jest niezdolny do dialogu jak Kaczyński i Orban". Absurdalna wypowiedź Michnika o Białorusi

Polska powinna być bardzo ostrożna w ingerowaniu w wewnętrzne sprawy Białorusi. Z lustracji akt SB wiemy, jak bezpieka infiltrowała opozycję w PRL. Komuniści, by mieć dogodnych parterów do przeprowadzenia nakazanej przez Moskwę transformacji ustrojowej (której celem było zachowanie realnej władzy i monopolizacja własności w rękach komuchów) przez dekadę budowali sobie opozycję.
W ramach procesu hodowania opozycji komuniści wprowadzili stan wojenny, zniszczyli prawdziwą Solidarność, wygnali z PRL 1,5 miliona młodych działaczy opozycji, na miejsce prawdziwej Solidarności powołali konstruktywną opozycję (składającą się też i z tajnych współpracowniku SB), i pomordowali takich liderów społecznych jak np. ksiądz Jerzy Popiełuszko, którzy mogli kontestować układ komuchów i opozycji.
Bezpieka PRL podporządkowana była KGB. KGB działała jeszcze bardziej sprawnie niż bezpieka na ziemiach polskich. Obecne rosyjskie i białoruskie służby to ta sama KGB co z czasów komunistycznych.
Oczywiste jest więc to, że białoruska opozycja jest zinfiltrowana przez białoruską bezpiekę. Po drugie Rosja też infiltruje białoruską opozycję, bo chce przejąć za grosze białoruskie przedsiębiorstwa państwowe, tak jak Zachód za grosze przejął polskie przedsiębiorstwa państwowe i rynek w Polsce; by tak jak Zachód w Polsce zlikwidować białoruską konkurencję i z Białorusinów zrobić tanią, wykwalifikowaną siłę roboczą.
Realizacje planów Rosji utrudnia Łukaszenko. Rosjanie więc są zainteresowani usunięciem Łukaszenki i postawieniem na jego miejscu swojego figuranta lub sympatycznej figurantki, którymi zachwyci się Zachód i poprzez (wymaganą przez Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy) prywatyzację odda ruskim za bezcen białoruski przemysł i rolnictwo.
Na lewicowym portalu „Krytyka Polityczna" ukazał się wywiad „Putin to uczeń Łukaszenki" jaki Sławomir Sierakowski przeprowadził z Adamem Michnikiem.
Zdaniem Michnika, Łukaszenka to "taki kołchozowy wiejski chytrus, który jednocześnie jest chuliganem".
- Żulik taki, który „skrupułów nie ma. [...] Człowiek, który miał ambicję być carem Wszechrosji i dla niego najsmutniejszy dzień to był dzień, kiedy Jelcyn ogłosił, że na jego miejsce przychodzi Putin. I od tamtego czasu oni z Putinem mają stosunek, najłagodniej mówić, chropowaty. Wielokrotnie w rosyjskich rządowych mediach oglądałem i czytałem brutalne ataki na Łukaszenkę, kpili z jego prymitywizmu i tak dalej. Ale też u niego samego słyszałem, że Putin traktuje Białorusinów gorzej niż Hitler kiedyś. To stosunki są więc raczej ostre. Łukaszenka dla Putina jest kimś takim jak był Enver Hodża dla Breżniewa czy Chruszczowa jeszcze wcześniej. To jest taki mały bąk, co bzyka nie tym bzykiem, który się podoba gospodarzowi, ale gospodarz z powodów politycznych, klimatycznych i dyplomatycznych nie może go ubić - mówił Michnik.
Dla Michnika "Łukaszenka jest człowiekiem niezdolnym do dialogu, podobnie jak wszyscy tego typu liderzy, jak Kaczyński, jak Orbán, jak Putin".
- On się może zdobyć na dialog dopiero wtedy, gdy się topi i mu woda podejdzie pod nos, już mu się zacznie wlewać. Ale wiadomo, że wtedy na dialog będzie za późno i jedynym tematem będą wtedy warunki kapitulacji - przekonuje.
W opinii Michnika, Łukaszenka to doskonały gracz polityczny, choć prymityw, który nie podporządkował się Putinowi. Michnik uważa, że Łukaszenki "żadne marksizmy go nie obchodzą". Michnik stwierdził, że „Putin nigdy Łukaszenki nie cenił, nie szanował, nie lubił".
Co ciekawe Michnik docenił politykę PiS wobec Białorusi. Zdaniem Michnika „stanowisko, jakie przedstawił nasz minister PiS-owski, było bardzo dobre, jednoznaczne, niezakłamane, twarde, [...] w moich ustach to jest komplement, a rzadko mam okazję powiedzieć coś dobrego o ministrach rządu reżimu Kaczyńskiego".
Michnik uważa, że Polska na Białorusi powinna "wspierać w mądry sposób rozmaite inicjatywy obywatelskie i demokratyczne".
- Rzeczywiście konieczne jest uruchomienie dla tych krajów, w których zwyciężają tendencje autorytarne, kolejnych mediów, żeby obywatele tych krajów mieli dostęp do informacji. Ważne jest wspieranie inicjatyw demokratycznych i intelektualnych, wszystkich tych tendencji, które dziś wydają się słabe i marginalne - podsumował.
Jan Bodakowski
Źródło: prawy.pl