SKANDAL! Poprawczak "eksperymentalnie" zmusił nastolatka do zmiany płci!

W czerwcu ubiegłego roku z powodu konfliktu z prawem 16-latek trafił do Eastlake Juvenile Hall, czyli centralnego aresztu dla nieletnich w hrabstwie Los Angeles. Tam oczekiwał na wyrok sądu w swojej sprawie. Dwa dni po aresztowaniu przebadał go dr Danny Wang. Lekarz stwierdził, że nastolatek ma „nieznacznie podwyższony poziom testosteronu" oraz zaburzenia opozycyjno-buntownicze (ODD), objawiające się nadpobudliwością psychoruchową połączoną z trudnością ze skupieniem uwagi. Tę ostatnią diagnozę uznał za przyczynę problemów wychowawczych.  

 

Placówka zdecydowała o podaniu nastolatkowi żeńskich hormonów – estrogenu. Miało to obniżyć poziom testosteronu. Taka terapia w konsekwencji prowadzi do zmiany płci. Odbywało się to bez wiedzy i zgody rodziców 16-latka. Chłopak posłusznie przyjmował podawane mu hormony w obawie, że odmowa pogorszy jego sytuację przed sądem. Po podaniu około 13 dawek u chłopaka pojawiła się ginekomastia – pojawiły się u niego piersi. Ponadto całe ciało pokryło się pryszczami.

 

Prawda przypadkowo wyszła na jaw podczas jednej z wizyt ojca nastolatka. Mężczyzna mógł odwiedzać syna raz w tygodniu.

 

– Kiedy dowiedziałem się, że podają mu pigułkę, pomyślałem, dlaczego mnie nie zapytali. Kiedy odkryłem, co to za pigułka, pomyślałem, że to okropne. Ma tylko 16 lat, a zmuszali go, żeby to brał – mówił ojciec nastolatka.

 

W ubiegłym miesiącu do sądu trafił pozew. Terapię określono w nim jako „eksperymentalną". Lekarze ocenili, że takie „leczenie" jest sprzeczne z logiką medyczną. Wskazano ponadto, że estrogen nie jest lekiem na ODD, a podawanie go osobom z tą przypadłością może tylko pogorszyć ich stan.

 

James McGough, profesor psychiatrii klinicznej z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles podkreślał, że ODD normalnie jest leczone przy pomocy terapii psychologicznej.

 

–  Estrogen nie jest lekiem na ODD – mówił McGough.

 

– Nie ma nigdzie zaleceń popierających stosowanie estrogenu w leczeniu ODD – dodał.

 

Jak podaje „Los Angeles Times", nie udało się uzyskać komentarza w tej sprawie od dr. Wanga, który przepisał nastolatkowi estrogen. Usługi medyczne w placówce dla nieletnich zapewnia służba zdrowia sądu dla nieletnich, która podlega lokalnemu Departamentowi Służby Zdrowia. Departament Zdrowia potwierdził, że lekarz jest zatrudniony w hrabstwie od 2012 roku. Odmówił jednak podania jego obecnego statusu zatrudnienia, twierdząc, że jest to „poufna sprawa" dotycząca personelu.

 

W pozwie sądowym jako oskarżonych wymieniono hrabstwo, dr. Wanga oraz Davida Oh, dyrektora medycznego Juvenile Court Health Services. Zarzuca im się zaniedbania medyczne.

 

Przedstawiciel służby medycznej zapewnił, że estrogen był zazwyczaj stosowany w ośrodkach dla nieletnich w hrabstwie Los Angeles w ramach antykoncepcji lub leczenia dysforii płciowej.

 

Kuratorzy sądowi i adwokat nastolatka, Wesley Ouchi, odmawiają podania powodu, dla którego został on zatrzymany. Wiadomo, że chłopak został zwolniony w kwietniu. Obecnie 17-letni młodzieniec będzie wymagał operacji usunięcia piersi z powodu podawania estrogenów. Ponadto chłopak leczy się psychiatrycznie po traumie, jaką spowodowała terapia hormonalna. 

 

W rozmowie z ojcem nastolatka dyrektor medyczny placówki przyznał, że dr Wang popełnił „błąd". „Terapię" przerwano w lipcu ubiegłego roku, po tym jak chłopak zaczął uskarżać się na skutki uboczne leków i odmówił ich przyjmowania. Ouchi podkreślił, że jego klient był zastraszany przez innych zatrzymanych nastolatków po tym, jak pojawiły się u niego objawy ginekomastii.

 

– Już jako nastolatek czuł się skrępowany. Przejście przez te zmiany spowodowało, że było to dla niego o wiele bardziej traumatyczne – dodał prawnik.

 

W ocenie ojca nastolatka, terapia hormonalna wywarła długotrwały wpływ na jego syna. 17-latek teraz łatwo wpada w panikę i stał się aspołeczny.

 

– Stał się po prostu inną osobą. Chce być w swoim pokoju i za nic z nie wychodzi, całymi dniami - relacjonował ojciec.

 

– On nigdy taki nie był – dodał.

 

Źródło: Los Angeles Times