Szczyt hipokryzji? Szef WHO oskarża polityków o bierność wobec pandemii!

0
0
/ WHO

Szef Światowej Organizacji Zdrowia Tedros Adhanom Ghebreyesus ocenił, że brak globalnego przywództwa i jedności w zwalczaniu koronawirusa jest większym zagrożeniem niż sam koronawirus. Jego zdaniem, upolitycznienie epidemii i wykorzystywanie jej do własnych celów pogorszyło tylko sytuację na całym świecie.

- Świat desperacko potrzebuje jedności i solidarności. Upolitycznienie pandemii pogorszyło sytuację. Największym zagrożeniem, przed którym teraz stoimy, nie jest sam wirus, lecz brak globalnej solidarności i światowego przywództwa - tłumaczył szef WHO podczas konferencji World Government Summit w Dubaju.

Ghebreyesus stwierdził, że większość ograniczeń trzeba przywrócić lub zaostrzyć. Nie powiedział jednak dokładnie, które części wymagają poprawy. Jak podaje agencja Reutera, Adhanom oznajmił, że wszystkie państwa muszą skupić się na umocnieniu swojej opieki zdrowotnej. Jego zdaniem, trwająca epidemia pokazała, że "służba zdrowia jest fundamentem globalnego bezpieczeństwa zdrowotnego oraz rozwoju społecznego i gospodarczego".

Komentatorzy zwracają uwagę, że WHO jest organizacją, której można postawić zarzuty, które sformułował jej szef. Wobec instytucji kierowanej przez Ghebreyesus od kilku miesięcy padają regularne oskarżenia o bierność wobec pandemii, zatajanie kluczowych informacji oraz tajną współpracę z Chinami.

Niedawno światowe media obiegła informacja o wycieku dokumentów należących do WHO. Wynika z nich, że już na początku epidemii koronawirusa Chiny opóźniły ujawnienie ważnych informacji na temat rozprzestrzeniania się zarazy. Światowej Organizacji Zdrowia nie przeszkadzało to w chwaleniu Państwa Środka za przejrzystość.

Do utajnionych do tej pory dokumentów i nagrań z wewnętrznych spotkań WHO jako pierwsza dotarła amerykańska agencja Associated Press (AP). Z opublikowanych źródeł jasno wynika, że urzędnicy Światowej Organizacji Zdrowia byli sfrustrowani zaniechaniami i brakiem współpracy ze strony Chińczyków.

- Według dziesiątek wywiadów i wewnętrznych dokumentów winna była ścisła kontrola informacji i konkurencji wewnątrz chińskiego systemu zdrowia publicznego - zakomunikowała agencja AP. Co tak rozzłościło urzedników WHO? W dokumentach skarżyli się oni na zdecydowanie niedostateczną ilość informacji od Chin. Takie działanie nie pozwalało im na właściwą reakcję i podjęcie radykalnych działań. Pracownicy Światowej Organizacji Zdrowia twierdzili, że Chiny opóźniały dostarczanie bardziej szczegółowych danych na temat zakażonych pacjentów. Uniemożliwiały im również odpowiednią ocenę, co do tempa rozprzestrzeniania się koronawirusa oraz ryzyka, jakie stanowi on dla reszty świata.

- Urzędnicy WHO debatowali, jak uzyskać od Chin sekwencje genów i szczegółowe dane pacjentów, by nie rozgniewać władz. Obawiali się utraty dostępu i wpędzenia chińskich naukowców w kłopoty - podała agencja AP. Jednym z głównych powodów krytyki pod adresem Światowej Organizacji Zdrowia było konsekwentne wychwalanie Chin za skuteczną walkę z koronawirusem i owocną współpracę z WHO. Organizacja pozytywnie wypowiadała się na temat Państwa Środka, nawet w obliczu pytań dotyczących tłumienia wczesnych informacji. Szef WHO, Tedros Adhanom Ghebreyesus, przekonywał, że Chiny "ustanowiły nowy standard reakcji na epidemię" dzięki szybkim i agresywnym działaniom.

Pod koniec maja, po serii nacisków ze strony światowej opinii publicznej, chiński rząd zgodził się na przeprowadznie międzynarodowego śledztwa w sprawie źródła pandemii COVID-19. Domagały się tego m.in. Stany Zjednoczone i Australia. Przełomową decyzję ogłoszono w trakcie jednej z konferencji prasowych. Minister spraw zagranicznych Chin Wang Yi stwierdził, że Chiny są otwarte na takie rozwiązanie. Zaznaczył jednak, że dochodzenie ma zostać przeprowadzone w rzetelny sposób. Mniej więcej w tym samym czasie Donald Trump ogłosił zaprzestanie finansowania przez USA Światowej Organizacji Zdrowia.

 – Dzisiaj będziemy kończyć nasze relacje z WHO – powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych. Amerykanie przekazywali organizacji 400 mln dolarów rocznie. Teraz te pieniądze mają zostać przekierowane na inne cele związane z ochroną zdrowia. Decyzja Trumpa była zapowiadana od wielu tygodni. W połowie kwietnia prezydent USA zarzucił przedstawicielom WHO, że popełnili liczne błędy. Wyraził przekonanie, że światowa opinia publiczna otrzymała wiele sprzecznych i fałszywych informacji na temat zwalczania koronawirusa, w konsekwencji czego zmarły tysiące osób. Zarzucił Światowej Organizacji Zdrowia również faworyzowanie Chin.


PZ

Źródło: O2.pl, buisnessinsider.com.pl   

 

 

Źródło: redakcja

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną