Facebook usuwa wpisy Trumpa! To już WOJNA w sieci?

0
0
/ Donald Trump

Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych zbliżają się wielkimi krokami. Liberalne środowiska marzą o pozbawieniu Donalda Trumpa urzędu i już rozpoczynają działania, które mają do tego doprowadzić. Komentatorzy jako jeden z pierwszych takich objawów wskazują działanie portalu społecznościowego Facebook, który kasuje wpisy sztabu Trumpa

Portal Facebook usunął publikowane przez sztab Donalda Trumpa wpisy i reklamy polityczne zawierające petycję przeciwko ruchowi Antifa, którym towarzyszył nazistowski symbol odwróconego czerwonego trójkąta. Powodem jest to, że w ten sposób oznaczano więźniów politycznych w obozach koncentracyjnych. Serwis poinformował, że materiały publikowane przez sztab wyborczy urzędującego prezydenta USA zostały usunięte, bo łamały politykę serwisu odnośnie promowania "zorganizowanych działań związanych z mową nienawiści".


Dokładnie chodzi o wpisy pracowników sztabu urzędującego prezydenta, którzy rozsyłając petycję przeciwko lewicowej organizacji „Antifa” używali we wpisach czerwonego odwróconego trójkąta. Symbol ten był wykorzystywany historycznie przez niemieckich nazistów do oznaczania więźniów politycznych osadzanych w obozach koncentracyjnych. Trójkąt znajdował się na przekazach politycznych publikowanych na kontach Donalda Trumpa i wiceprezydenta Mike'a Pence'a na Facebooku oraz na stronie "Team Trump".


To właśnie zostało oficjalnym powodem usunięcia wpisów. "Nasze regulacje zabraniają stosowania symboli nienawiści bez kontekstu potępiającego ich stosowanie lub bez dyskusji na ich temat" – informuje Facebook. Do sytuacji odniósł się sztab Trumpa, który poinformował, że symbol ten jest… używany przez antifę, więc znalazł się we wpisach, które jej dotyczą. - Odwrócony czerwony trójkąt to przecież symbol wykorzystywany przez Antifę, więc zawarliśmy go we wpisach o Antifie – napisał w specjalnym liście do mediów Tim Murtaugh, rzecznik sztabu wyborczego Trumpa. Dodał także, że sam Facebook dopuszcza łudząco podobny symbol na liście swoich emotikon.


Sprawa wydaje się więc szyta grubymi nićmi. Sytuację jednoznacznie określił FanPage „Nagroda Złotego Goebbelsa”, który zajmuje się komentowaniem medialnych publikacji. W komentarzu do tej sytuacji nie pozostawia suchej nitki na zachowaniu Facebooka. „Spoty nie naruszały prawa ani regulaminu portalu, więc portal potrzebował pretekstu, choćby naciąganego. Znalazł się. Zwrócono uwagę na czerwony trójkąt. Pojawił się on przy scenach ukazujących skrajnie lewicowe bojówki i konkretnie - oskarżaną o działalność terrorystyczną Antifę, która wykorzystuje go w swojej symbolice. ADL (Anti-Defamation League - o tej kłamliwej organizacji kiedy indziej) stwierdziło, że trójkąt "jest praktycznie identyczny" z tym używanym przez Niemców do oznaczania więźniów politycznych w obozach - a więc nazistowski; - a więc Trump stosuje symbolikę nazistowską; - a więc nie zważając na rzeczywistość i kontekst, materiały muszą być usunięte w całości z powodu "naruszenia standardów społeczności i propagowania nienawiści". Media korporacyjne w USA zdają się być zachwycone cenzurą. Nie trzeba nadmieniać, iż w tej samej chwili, gdy Facebook walczy z Trumpem i trójkątami, bez przeszkód na FB działa szereg stron nawołujących do przemocy, nienawiści, w tym nienawiści rasowej, gloryfikujących zbrodniarzy, prześladujących, pomawiających i bezprawnie wykorzystujących wizerunki ludzi. Wisienką na torcie jest fakt, że Facebook umożliwia internautom umieszczanie odwróconego, czerwonego trójkąta jako emotikonki. Każdy może być nazistą i nawet tego nie wiedzieć. Być może z punktu widzenia administracji FB, strony te nawołują do przemocy wobec odpowiednich ludzi, ich nienawiść jest uzasadniona, ich rasizm działa w odpowiednią stronę, zbrodniarze są dobrzy, bo komunistyczni, a każda figura geometryczna może być nazistowska, pod warunkiem, że umieści ją Donald Trump. Nie oczekujmy jednak spójności po politycznej platformie, podejmującej polityczne decyzje, w ramach politycznej walki. Tydzień temu Mark Zuckerberg i Priscilla Chan stwierdzili, że są "zdegustowani" uwagami prezydenta Donalda Trumpa na temat "ogólnokrajowych protestów przeciwko niesprawiedliwości rasowej" - jak to określiła CNN.” – można przeczytać na Facebookowym profilu.


Trudno nie zgodzić się z tą obserwacją. Liberalne środowiska zdają się w ten sposób walczyć o życie. Jeżeli mamy do czynienia z takimi atakami na 5 miesięcy przed wyborami, to już w samym ogniu kampanii może być bardzo ciekawie.


DZ


Źródło: PAP

 

Źródło: PAP

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną