Rasistowski atak na białego Irlandczyka. Media milczą!

0
0
/ Zdjęcie poglądowe

W mainstreamowych mediach zapadła prawdziwa zmowa milczenia po brutalnym ataku czarnoskórego nożownika, do którego doszło w minioną sobotę w Irlandii. Ofiarą napaści był młody mężczyzna, któremu napastnik rozbił głowę butelką, a następnie wielokrotnie dźgał ostrym narzędziem. Wkrótce do sieci trafiło mrożące krew w żyłach nagranie z całego zdarzenia. Po publikacji filmiku różne organizacje pozarządowe dwoiły się i troiły, żeby przedstawić atak na Adama Noonana jako coś innego niż rasistowski. Zażądały ponadto, aby ludzie przestali go udostępniać. Ich zdaniem, takie działanie jest wyrażeniem braku szacunku do ofiary i jego rodziny.

Atak na Irlandczyka miał miejsce w sobotę, 6 czerwca 2020 r. Adam Noonan, spacerując ze swoją dziewczyną po Carrigalino około wpół do dziesiątej wieczorem, natknął się na grupę czarnoskórych młodych mężczyzn. Jak informuje Irish Times, usiłowali oni „pieniędzy na autobus". Kiedy Irlandczyk odmówił, sytuacja natychmiast wymknęła się spod kontroli. 17-letni Stephen Yamslaw najpierw rozbił głowę Noonana butelką, a następnie zaatakował go nożem. Na opublikowanym w sieci nagraniu wyraźnie widać Yamslaw, który nieustannie dźga na wpół martwego Noonana. Dramatyzm całej sytuacji podkreśla fakt, że w tym samym czasie dziewczyna Irlandczyka próbowała zasłonić go własnym ciałem, a Maxwell Idouzee, jeden z kolegów Yamslawa sfilmował to wszystko, zuchwale się przy tym śmiejąc.


„To szaleństwo” – słychać głos Idouzee komentujący to, co się dzieje. Inni krzyczą „on nie żyje! On jest martwy! Przestań! ” Te hasła nie zrobiły żadnego wrażenia na czarnoskórym napastniku. Postanowił dźgnąć Noonana jeszcze kilka razy w plecy i pod żebra. Noonan został następnie zabrany do szpitala, gdzie był operowany. Z nagrania wynikało, że otrzymał on poważne rany. W szpitalu zostały one jednak opisane jako „niezagrażające życiu”. Według diagnozy lekarzy, stan zdrowia Irlandczyka powinien być stabilny w niedzielę.


Policja znalazła Yamslawa z telefonem Noonana niedługo po incydencie. Został aresztowany na miejscu. Śledczy zwrócili się do wszystkich naocznych świadków brutalnego ataku o zgłoszenie zbrodni. Natychmiast okazało się, że Yamslaw był nie tylko potencjalnym zabójcą, ale także sprzedawcą narkotyków. Media głównego nurtu zignorowały wiadomość o ataku nożownka w Carrigalino. Jeszcze więcej do myslenia daje fakt, że w Irlandii istnieją liczne powiązania między różnymi organizacjami pozarządowymi w Irlandii oraz gigantami internetowymi i mediami. W związku z tym, została uruchomiona aktywna kampania, aby jak najszybciej zapomnieć o brutalnej napaści na Noonan. Jest to przykład jawnej cenzury poprzez przemilczenie.


Zmowa milczenia przejawia się np. w tym, że wspomniany wyżej film jest nieustannie usuwany na YouTube i innych mediach społecznościowych. Na Reddit post o ataku na Noonan został niedawno zablokowany, a zdecydowana większość komentarzy została usunięta. Wygląda na to, że poruszanie tematu zostało zakazane.


To jednak nie wszystko. Ludzie szczerze współczujący Noonanowi otworzyli dla niego stronę internetową z możliwością przekazania dla niego darowizny. Była ona dostępna na serwsie GoFundMe, czyli amerykańskiej platformie crowdfundingowej, nastawionej na zysk, która pozwala ludziom zbierać pieniądze z różnych okazji. W przypadku zbiórki na rzecz Irlandczyka, strona została wkrótce usunięta.


Próby przemiczenia zbrodni z Carrigalino kontrastują z kuriozalnym zachowaniem środowisk lewicowo-liberalnych na całym świecie po śmierci czarnoskórego George'a Floyda w Minneapolis, do której przyczynili się policjanci. W różnych krajach, w tym w Polsce, odbywają się liczne protesty, których uczestnicy "wyrażają wstyd, że są biali". W wielu miejscach demonstracje mają agresywny charakter i przybierają postać zamieszek. Podobnymi deklaracjami, związanymi z pedagogiką wstydą, "postępowa" młodzież dzieli się w mediach społecznościowych. Można powiedzieć, że niemal cały lewicowy świat  przeprasza za śmierć Floyda.


Na tym jednak nie koniec. W poniedziałek radni miasta Minneapolis zadecydowali o likwidacji policji w tym mieście. Stało się to po licznych naciskach ze strony protestujących.


- Zobowiązaliśmy się do likwidacji policji w takiej formie, jaka jest obecnie i do odbudowania wspólnie ze społeczeństwem nowego modelu bezpieczeństwa publicznego, który byłby rzeczywiście skuteczny - mówi Lisa Bender, przewodnicząca rady miasta Minneapolis, uzasadniając tę decyzję. Inna przedstawicielka rady, Alondra Cano, stwierdziła, że policji w Minneapolis nie da się w obecnych warunkach zreformować.
- Dlatego chcemy zmienić system utrzymania porządku publicznego - stwierdziła Cano. Jak napisała na Twitterze, decyzja została podjęta przez wystarczającą większość radnych, aby "uniknąć weta".

PZ
Źródło: medianarodowe.com, interia.pl   

 

Źródło: medianarodowe.com, interia.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną