Czy Kazik miał racje krytykując PiS w nowej piosence?

Legenda polskiej sceny rockowej Kazik w swojej najnowszej piosence „Twój ból jest lepszy niż mój” opisał jak liderzy PiS popadli w pychę i stawiają się ponad resztą społeczeństwa. Przykładem tego ma być to, że korzystając z przywileju władzy Jarosław Kaczyński odwiedzał groby swoich zmarłych, gdy reszta Polaków ma zakaz wstępu na cmentarze.
Na stronie Klubu Jagiellońskiego Konstanty Pilawa (współredaktor naczelny czasopisma „Pressje” i koordynator krakowskiego oddziału Klubu Jagiellońskiego) w artykule „PiS powinien Kazikowi podziękować” stwierdził, „że Kazik jako pierwszy odkrył, jak skutecznie krytykować partię rządzącą”.
Zdaniem Pilawy „Twój ból jest lepszy niż mój” to odmiennie od elitarystycznej narracji antyPiSu „to utwór zupełnie innego rodzaju. Jest napisany z perspektywy prostego człowieka i właśnie dzięki temu obnaża arogancję władzy”.
Jak przypomina Pilawa „10 kwietnia, kiedy wszystkie cmentarze w Polsce były zamknięte z powodu restrykcji nałożonych przez rząd, Jarosław Kaczyński postanowił uczcić 10 rocznicę katastrofy smoleńskiej, odwiedzając warszawskie Powązki. Tekst Kazika to relacja z tamtych wydarzeń, w której – oprócz samego Kaczyńskiego – znajdziemy jeszcze trzy historie prostych ludzi. Staszewski nie odmawia przewodniczącemu PiS-u prawa do bólu za utraconymi bliskimi. Krytykuje natomiast za to, że wykorzystując pozycję najważniejszej osoby w państwie, nie pozwala, aby zwykli Polacy mogli odwiedzić utraconych członków swoich rodzin. To proste porównanie demaskuje charakter tamtych wydarzeń. Nie były to uroczystości państwowe, ale spełnienie prywatnej potrzeby prezesa Kaczyńskiego. „Dlaczego twój ból jest lepszy niż nasz?” – pyta lidera PiS-u Staszewski. Jednocześnie w całej piosence nie ma ani krztyny patosu”.
Według Pilawy „tekst Staszewskiego, który po długiej przerwie postanowił stworzyć kolejny solowy album, uwidocznił smutny brak. Wielu przed nim i wielu po nim będzie w bardzo mądrych lub w bardzo głupich słowach krytykować polityczną rzeczywistość. Jednak drobiazgowe analizy lub pisane z moralną wyższością felietony zupełnie nie oddają chwili. Liberałowie jak krytykowali PiS pięć lat temu, tak robią to i teraz. Argumenty i frazeologia jest taka sama. Społeczeństwo zdaje się tego już nie słyszeć”.
W opinii Pilawy „Kazik wyłamał się z tych schematów, celnie uderzając w dwa czułe punkty rządzących. Po pierwsze, czego nie trzeba nikomu tłumaczyć, 10 kwietnia to data szczególna dla prawicy. A zarzut o prywatyzacji rocznic jest tak samo mocny jak i oczywisty. Po drugie, PiS w swojej retoryce przedstawia się jako orędownik ludowych interesów. To przecież oni zwrócili godność ludziom, dzięki dodatkowym emeryturom i pomocy materialnej dla rodziców wychowujących dzieci. A tutaj okazuje się, że ci sami ludzie są potraktowani jak osoby niższej kategorii, które – w odróżnieniu od władz – nie mogą zrobić tak prozaicznej rzeczy jak pójście na cmentarz”.
Pilawa w swoim artykule zwraca uwagę, że „w ostatnich sekundach klipu Kazik Staszewski razem z grającym w teledysku na perkusji Wojciechem Jabłonowskim (współautorem muzyki) podchodzą bardzo blisko do obiektywu kamery. Ogoleni domową maszynką patrzą na wpół ironicznie, na wpół gniewnie na Jarosława Kaczyńskiego. Myślę, że większość z nas w podobny sposób ocenia teraz polityczną rzeczywistość. A jeśli tak jest, to rządzący mają się nad czym głowić. I tutaj nie chodzi o pełzającą dyktaturę, a wręcz przeciwnie, bo jeśli to taka silna władza, to dlaczego nie potrafi zorganizować wyborów?”.
W swoim artykule Pilawa zwrócił uwagę, że Polacy rozczarowani arogancją władzy mogą zagłosować przeciwko PiSowi, tym bardziej, że PiS „zaczynają przypominać w społecznym odbiorze ostatni rok rządów Platformy Obywatelskiej. Z gafami, politycznymi wpadkami i wszechobecnym chaosem narażają się na śmieszność. I to ona – a nie patos – mogą się okazać zabójcze”.
Jan Bodakowski
Źródło: redakcja