Badania: liberałowie mniej otwarci i tolerancyjni niż konserwatyści
Dodano 15 maja 2020
0
0

/ wnp.pl
Wyniki pokazujące, że tak naprawdę liberałowie i środowiska określające siebie jako otwarte i tolerancyjne są bardziej uprzedzeni do odmiennych od siebie opcji niż konserwatyści są efektem badań na całym świecie. W Polsce przyjrzało się temu Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego.
Z opublikowanych przez naukowców z UW badań z końca stycznia wynika na przykład, że zwolennicy partii opozycyjnych żywią bardziej negatywne uczucia wobec zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. Zdecydowanie częściej są przez nich dehumanizowani i mają do nich mniejsze zaufanie niż w przypadku podejścia zwolenników PiS do opozycji.
O tym, że takie wyniki nie są niczym nowym pisze w swoich łamach portal „Rzeczpospolitej”: „Najnowsza analiza potwierdziła bowiem wzór z badań sprzed pięciu lat, więc bez względu na to, czy PiS jest u władzy czy nie, to jego przeciwników cechują gorsze postawy wobec osób o innych poglądach. Podobnie wypadły zresztą badania przeprowadzone po katastrofie smoleńskiej, gdy okazało się, że przeciwnicy teorii o zamachu żywią wobec zwolenników tej teorii większą niechęć niż na odwrót. Najnowsze badania zatem nie powinny być dużym zaskoczeniem. Szczególnie że polski spór polityczny nie jest w żaden sposób wyjątkowy. W ostatniej dekadzie nauki społeczne zaczęły na poważnie badać kwestię społecznych uprzedzeń, czyli podeszły do nich wreszcie – nomen omen – bez uprzedzeń.” – można przeczytać.
Co ciekawe podnoszony argument o tym, że ludzie bardziej wykształceni są mniej uprzedzeni zostaje ograniczony. Choć oczywiście osoby lepiej wykształceni przedstawiają się jako bardziej tolerancyjne to nie jest to norma, a za uważaniem siebie nie idzie często prawdziwe postrzeganie. Przede wszystkim badania podważają jednak niepodlegającą dotąd opinię, że osoby bardziej przywiązane do tradycji i religii są mocniej uprzedzeni wobec innych niż ci z poglądami progresywnymi.
Wynika z tego, że przeświadczenie liberałów o swojej „lepszości” i wyższości można włożyć między bajki: „Niechęć wobec konserwatystów często łączona jest z poczuciem moralnej wyższości, jaką mają ludzie o bardziej liberalnych poglądach. Postrzegają oni konserwatystów jako ludzi zacofanych, głupszych, zaślepionych – tak przedstawia to amerykański psycholog społeczny Jonathan Haidt, który sam określa się jako „mainstreamowy liberał". Haidt ukuł pojęcie „moralny matriks": żyją w nim np. Amerykanie, którzy ponadprzeciętnie cenią otwartość – także na zmiany – i nie potrafią zrozumieć, dlaczego połowa ich narodu głosuje na republikanów. Ale w podobnym matriksie ugrzęźli też tradycjonaliści, którzy nie dostrzegają wad zbyt sztywnych hierarchii społecznych.” – można przeczytać w analizie na portalu rp.pl
Ciekawie w tym kontekście wyglądają zestawienia środowisk liberalnych. Według ostatniego z nich Polska znalazła się na ostatnim miejscu zestawienia rankingu ILGA Europe mierzącego poziom równouprawnienia osób LBTI w Europie. Pierwsze miejsce w rankingu zajmuje Malta. Wyniki bazują na subiektywnej analizie prawodawstwa i praktyk stosowania prawa.
ILGA uważany jest w środowiskach homoseksualnych za najważniejszy ranking badający poziom równouprawnienia osób LGBTI. Skrót ten oznacza lesbijki, gejów, biseksualistów, transpłciowych i interpłciowych. Termin równouprawnienia nie został zdefiniowany, wiadomo jednak według jakich kryteriów prowadzone było zestawienie. Analiza prawa i praktyk jego stosowana tworzona była na podstawie sześciu kryteriów: 1. równość i zakaz dyskryminacji, 2. rodzina, 3. wolność zgromadzeń, zrzeszania i ekspresji, 4. przestępstwa z nienawiści i mowa nienawiści, 5. uzgadnianie płci i integralność cielesna, 6. prawo do azylu.
ILGA Europe odjęła Polsce punkty w trzech podkategoriach w ramach kategorii “Wolność zgromadzeń, zrzeszania się i ekspresji”. W podkategorii “Zgromadzenia publiczne odbywają się bez przeszkód ze strony organów państwa” odjęto nam punkt za pojawiające się zakazy marszów równości wydawane przez lokalne władze. W podkategorii “Organizacje działają bez przeszkód ze strony państwa” nasz kraj stracił punkty z powodu Samorządowych Kart Praw Rodzin - w dokumentach tych znajduje się punkt dotyczący selekcji organizacji społecznych, z którymi winny współpracować samorządy. W podkategorii “Obrońcy/czynie praw osób LGBTI nie są zagrożeni/e” ILGA Europe odjęła Polsce punkt z uwagi na panującą w kraju sytuację zagrożenia dla bezpieczeństwa aktywistek i aktywistów działających na rzecz społeczności LGBTI.
DZ
Źródło: rp.pl, wirtualnemedia.pl
Źródło: rp.pl, wirtualnemedia.pl