Nowy plan PiS-u? Wybory w lipcu?

Sam Jacek Sasin, odpowiedzialny za przygotowanie wyborów w PiS-ie, przyznał, że 10 maja to termin nie do utrzymania. Media twierdzą jednak, że w PiS-ie rozważa się pewien pomysł, który pomógłby nieznacznie opóźnić wybory i zorganizować je w lipcu.
Do tej pory mówiono, że konstytucja wymaga, aby przeprowadzić wybory w maju. Jedynym zaś sposobem na przeniesienie wyborów byłoby wprowadzenie stanu wyjątkowego, ale to jest nie do zrobienia, bo łączy się z koniecznością pokrywania strat obywatelu wynikających z obostrzeń kryzysowych z budżetu państwa. To zaś oznaczałoby zbyt wielkie koszty dla państwa.
Teraz politycy PiS ponoć wspominają o innym rozwiązaniu - gdyby Andrzej Duda złożył dymisję, Elżbieta Witek objęłaby tymczasowo władzę i miała dwa tygodnie na rozpisanie wyborów, które musiałyby się odbyć w ciągu dwóch miesięcy. Wówczas wybory mogłyby odbyć się w lipcu. Co ważne, Andrzej Duda mógłby w nich kandydować.
Źródło: onet.pl