Kidawa-Błońska - to jej ostateczny koniec w polityce?

0
0
/ Małgorzata-Kidawa Błońska

Małgorzata Kidawa-Błońska poinformowała, że nie weźmie udziału w korespondencyjnych wyborach, które miałyby odbyć się 10 maja. Jej zdaniem nie będą to wybory lecz usługa pocztowa. Wciąż liczy jednak, że opozycji uda się zatrzymać pomysły Prawa i Sprawiedliwości.

Podczas konferencji prasowej jeden z dziennikarzy zapytał kandydatkę Koalicji Obywatelskiej na prezydenta czy ta zrezygnuje z udziału w wyborach w przypadku wejścia w życie ustawy o głosowaniu korespondencyjnym. Ta odpowiedziała bez wahania. – W wyborach 10 maja nie wezmę udziału.

Powiedziała także, że liczy ciągle na to, że uda się powstrzymać pomysły partii rządzącej. - Jeżeli 7 maja uda nam się zatrzymać to szaleństwo PiS, wyborów w maju nie będzie. W wyborach korespondencyjnych robionych w taki sposób, jak przygotowało to PiS - czyli nie w wyborach, tylko w usłudze pocztowej - w maju, kiedy rośnie liczba zakażonych udziału nie wezmę – powiedziała Kidawa-Błońska.

Kandydatka dopytywana o szczegóły dotyczące jej rezygnacji wyjaśniła, że w wyborach nie weźmie udziału także w przypadku ich przeprowadzenia w innym terminie lecz nadal w formie korespondencyjnej. - W wyborach zorganizowanych w taki sposób, jeżeli nawet będą w czerwcu, jeżeli będą korespondencyjne, robione przez Pocztę Polską – nie (…) Wybory muszą być uczciwe, tajne, bezpieczne i przeprowadzone przez PKW.(...) Wybory mają być wyborami, a nie usługą pocztową. Poważny człowiek powinien wziąć udział w wyborach, które są wyborami, a nie w farsie i legalizowaniu planu Jarosława Kaczyńskiego – powiedziała Kidawa-Błońska.

Obecnie ustawa o wyborach korespondencyjnych znajduje się w komisjach senackich. Nad zapisami w niej zawartymi debatują połączone zespoły komisji ustawodawczej, praw człowieka, praworządności i petycji oraz komisji samorządu terytorialnego i administracji państwowej. Ostatecznie Senat ma zająć się tymi ustawami na posiedzeniu zaplanowanym na 5 i 6 maja, a więc kilka dni przed planowanymi wyborami.

Zdaniem opozycji faktycznym źródłem prawa związanego z przeprowadzeniem wyborów korespondencyjnych będzie nie ustawa lecz akty wykonawcza. Sądzą tak dlatego, że ustawa jest napisana ogólnikowo. W związku z tym komisje senackie zwróciły się do rządu o przedstawienie projektów rozporządzeń do ustawy o wyborach korespondencyjnych. Rząd ma to zrobić do 4 maja, czyli przed zaplanowanym na 5-6 maja posiedzeniem Senatu. Zdaniem senatorów z dotychczasowych zapisów, które do nich dotarły nie wynika jak tak naprawdę rząd zamierza przeprowadzić wybory. - Powinniśmy wiedzieć, jak rząd chce te niewybory przeprowadzić – mówi Adam Szejnfeld z Koalicji Obywatelskiej.

Przewodniczący Koalicji Obywatelskiej Borys Budka powiedział także, że w związku z procedowaniem ustawy w Senacie, Prawo i Sprawiedliwość lobbuje u senatorów za wsparciem ich ustawy. - Od dłuższego czasu trwa próba wyrywania, w sposób bardzo wręcz nieprzyzwoity, parlamentarzystów, posłów opozycji, próba korupcji politycznej, która dotyczy wszystkich klubów i kół opozycyjnych (…) Chcę jasno powiedzieć, że takie metody są niedopuszczalne, chcę wezwać Jarosława Kaczyńskiego, by zaprzestał wysyłania emisariuszy, którzy składają absolutnie niegodne propozycje parlamentarzystom różnych klubów i kół parlamentarnych (...). Żądam od prezesa Jarosława Kaczyńskiego, by zaprzestał tego typu działań, które są moim zdaniem absolutnie niegodne, nieuczciwe, ale przede wszystkim pokazują bezsilność obozu władzy – mówi Borys Budka.

Ustawę o wyborach korespondencyjnych negatywnie zaopiniował wczoraj także Sąd Najwyższy. Według tej opinii proponowane przepisy naruszają zarówno Kodeks Wyborczy jak i Konstytucję. „Opiniowana ustawa, z racji trybu w jakim została uchwalona przez Sejm oraz z uwagi na jej liczne wady merytoryczne, których następstwem jest brak spójności systemowej tego aktu normatywnego z pozostałymi źródłami prawa powszechnie obowiązującego, nie powinna być przedmiotem dalszych prac legislacyjnych” – można przeczytać w opinii.

Mimo niedługiego czasu jaki pozostał do 10 maja, a więc terminu wyborów, nadal nie wiadomo czy i jaki dokładnie sposób zostaną one przeprowadzone. Rezygnacja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w związku z jej rekordowo niski poparciem, które według sondażu oscyluje na poziomie 4 procent wydaje się jedynym możliwym wyjściem. Po takiej rezygnacji opozycja będzie mogła kontynuować narrację o braku demokracji i nieważnych wyborach zapobiegając tym samym sromotnej klęsce i wychodząc jako tako z opresji. Z drugiej jednak strony działania rządzących wydają się być przygotowywane na kolanie i nie idę w spójności z decyzjami i deklaracjami dotyczącymi epidemii i ograniczeń jakie nakładane są na zwykłych obywateli. Najbliższe dni zapowiadają się zatem bardzo ciekawie.

DZ

 

Źródło: redakcja

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną