Polskie testy na koronowirusa

W Poznaniu w Instytucie Chemii Bioorganicznej PAN powstały w rekordowym tempie polskie testy na wykrywanie koronawirusa. Są o wiele tańsze i bardziej czułe niż te zalecane przez WHO testy brytyjskie. Jednostkowy koszt polskiego testu genetycznego kształtuje się ok. 53 zł. Będzie on blisko osiem razy tańszy niż ten kupowany za granicą, a jest tak samo skuteczny.
Jak doszło do jego powstania? Poznański Instytut od początku swego istnienia zajmuje się kwasami nukleinowymi, czyli tym, co jest kluczowe do stworzenia takiego testu. Gdy sanepid skontaktował się z nimi w sprawie wypożyczenia sprzętu, który mógłby pomóc przy wykonywaniu tego rodzaju testów, grupa naukowców pod przewodnictwem prof. Marka Figlerowicza zamiast pożyczać, sami włączyli się do pomocy. Zaproponowano sanepidowi procedurę, która umożliwia włączenie jednostek naukowych do procesu diagnostycznego. Zakażone próbki w pierwszym etapie przekazywane są ze szpitala do sanepidu i poddawane dezaktywacji, czyli dochodzi do unieczynnienia wirusa. Próbka jest bezpieczna i może być analizowana w standardowych laboratoriach biologicznych. Dużo instytucji zgłosiło się do Instytutu Chemii Bioorganicznej z prośbą o udostępnienie opracowanej procedury. Dzięki temu możemy w Polsce wykonywać więcej testów. Naukowcy z instytutu bazowali na testach zagranicznych zakupionych przez Polskę. Już po tygodniu widzieli gdzie są słabe, a gdzie mocne punkty testów. I zaczęli zastanawiać się, jak taki test mógłby wyglądać. Stworzono prototyp polskiego testu. Wykonywali testy komercyjne i te ich prototypowe i stwierdzili, że wyniki ich są identyczne. Zaczęto dopracowywać testy i poszukiwano firm, które razem z nimi mogłyby je produkować. Znaleziono trzy polskie firmy.
I tak na pomocy sanepidowi udało się osiągnąć coś więcej, stworzyć polski test na wykrywanie koronowirusa. Test ten ma kilka zalet. Sprawdza się zwłaszcza w sytuacji rozwijającej się ciągle pandemii, w której Polska się znalazła. Wtedy ważne jest, aby wykonywać jak najwięcej testów i aby były one pewne, jeżeli chodzi o wiarygodność.
Wąskie gardło przeprowadzania testów, to zbyt mała liczba miejsc, w których można je przeprowadzać. Nie mamy dużej liczby jednostek sanepidu, doskonale wyposażonych. Poznański test posiada wszystkie elementy, do tego, aby mógł być przeprowadzany nie tylko przez profesjonalne placówki diagnostyczne, ale wszystkie inne instytucje posiadające odpowiedni sprzęt. Sprawa dotyczy dezaktywacji wirusa. Próbka dostarczona do sanepidu przestaje być zakaźna, czyli inne laboratoria mogą się nim teraz zajmować. Instytut ma zestaw do izolacji wirusa i detekcji jego materiału genetycznego. Zakłada się, że ten test będzie produkowany w kilku wariantach. Ten wariant pierwszy najprostszy i najszybszy składa się z dwóch reakcji. Jedna wykrywa genomowy RNA koronowirusa, a druga RNA człowieka. W warunkach w jakich pobiera się wymazy od zakażonych, które często wykonują ludzie nie do końca przygotowani do tego, bardzo ważne jest by można było sprawdzić prawidłowość procedury pobrania wymazu. Jeżeli tego nie zrobimy, drugi wynik – związany już bezpośrednio z koronawirusem- mógłby być kwestionowany. Chodzi o namierzenie najbardziej konserwatywnego genu wirusa, którego szukamy. Jeżeli go znajdziemy, to widać, że wirus jest.
Poznański Instytut Chemii Bioorganicznej złożył wniosek do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego z prośbą o wsparcie produkcji testu. Zgodzono się, że instytut zajmie się wyprodukowaniem 100 tys. testów. Aby zarejestrować produkt potrzebna jest firma, która będzie go produkowała. Będzie to Medicofarma. Pierwsze 100 tys. testów, które zostaną wyprodukowane za pieniądze z ministerstwa, instytut da Ministerstwu Zdrowia, aby ono rozdysponowało je tam, gdzie będą potrzebne. Zakłada się, że produkcja testów w Polsce to 20-40 tys. tygodniowo. Będziemy je produkować na zapas.
Wszyscy naukowcy zaangażowani w powstanie tego testu to wolontariusze z tego instytutu. Bez żadnej dodatkowej opłaty zgodzili się pracować dla dobra społeczeństwa. Robią to wszystko dla ratowania sytuacji związanej z walką z koronawirusem. Dalsze ich działania to ulepszanie testów, tak aby były jeszcze szybsze, jeszcze bardziej skuteczne.
Iwona Galińska
Źródło: Iwona Galińska